Raport tygodniowy WGI – Niewielkie zmiany złotego

O obrazie rynku decydowały w głównej mierze notowania na rynku EUR/USD i globalne notowania obligacji. Poznaliśmy też opinie co do czasu i sposobu przyjęcia euro przez nasz kraj. Nie było emocji związanych z głosowaniem nad wotum nieufności wobec ministra finansów Mirosława Gronickiego, ponieważ zostało ono przesunięte na koniec miesiąca.

Od kilku tygodni widzimy na złotym odwrotną zależność niż jeszcze kilka miesięcy temu. Wtedy to osłabianie się dolara na rynku międzynarodowym powodowało, że złoty zyskiwał wyraźnie do dolara i nieco mniej względem euro. W ostatnich tygodniach zaś spadki kursu EUR/USD powodują umocnienie złotego do euro przy stosunkowo stabilnym kursie USD/PLN. Może to wskazywać, że kurs USD/PLN dotarł do ważnych psychologicznych oporów i trudno mu będzie przebić się wyżej.

Korelacja z poprzednich miesięcy powinna jednak powrócić. Przemawia za tym perspektywa wejścia Polski do ERM II, a następnie do strefy euro, struktura polskiego handlu zagranicznego (80 proc. eksportu i 70 proc. importu fakturowane jest w euro, a np. import z Niemiec jest 3-krotnie wyższy od importu z Rosji, skąd sprowadzamy surowce energetyczne), a także polska gospodarka jest rozpatrywana już jako część gospodarki UE.

W ciągu ostatniego roku doszło do bardzo ważnej zmiany na polskim rynku walutowym, wyraźnie wzrósł udział pary EUR/PLN w handlu, co upodabnia nasz rynek do rynków Czech czy Węgier. Kurs EUR/PLN jest też coraz bardziej zależny od czynników lokalnych, podczas gdy USD/PLN od notowań EUR/USD. W marcu 2005 r. obroty na rynku walutowym pary EUR/PLN stanowiły 82,9 proc., a USD/PLN jedynie 16,7 proc. Jeszcze rok temu ta zależność kształtowała się odwrotnie.

Członkowie Rady Polityki Pieniężnej optują na razie w stosunku 2:1 nt drogi Polski do euro. Większość opowiada się za szybkim przyjęciem wspólnej waluty. Natomiast spowolnienia tego procesu chce Stanisław Owsiak, który rozważa dodatkowo zmianę reżimu kursowego i bardziej aktywną politykę banku centralnego, jeśli chodzi o poziom kursu złotego. Andrzej Sławiński z tego samego gremium opowiada się z kolei za szybkim wejściem naszego kraju do systemu ERM II i przyjęciem europejskiej waluty, co wyeliminuje ryzyko kursowe. Wahania kursu złotego w ostatnim czasie mogły być, jego zdaniem, przyczyną wolnego tempa wzrostu inwestycji w I kwartale. Podobnego zdania jest też Andrzej Wojtyna, który uważa szybkie przyjęcie euro za strategiczny cel banku centralnego. Ten temat na pewno powróci z większym natężeniem po wyborach parlamentarnych jesienią. Na razie dla inwestorów ważniejsze jest jak będą kształtowały się stopy procentowe. Nie ma przeszkód, żeby o 25 pkt zostały obcięte stopy NBP już w czerwcu i żaden z członków RPP nie sprzeciwił się takiemu rozwiązaniu. Inflacja za maj spadła z 3 do 2,5 proc. (prognoza 2,3 proc.), a w gospodarce nie ma sygnałów odbicia. Nawet rząd w założeniach budżetowych zrewidował wzrost PKB w tym roku z 5 do 3,7 proc. Na przyszły rok przewiduje się wzrost gospodarczy na poziomie 4 proc.

Rekomendacje

W przyszłym tygodniu nie będzie publikacji kluczowych wskaźników makroekonomicznych dla polskiej gospodarki. Stąd uwaga inwestorów znów powinna się skupić na rynku EUR/USD i notowaniach obligacji. Skoro stopy mają dalej spadać, to na tym ostatnim rynku hossa jest wielce prawdopodobna. Dolarzłoty po raz kolejny ma szanse wahać się w przedziale 3,28-3,35, a kurs EUR/PLN 4,01-4,07. Niewykluczone jednak, że poziom 4 zł za euro w końcu padnie.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

EUR/USD

Miniony tydzień wyhamował spadki kursu EUR/USD, mimo, że charakteryzował się szybkimi i zdecydowanymi spadkami i mozolnymi wzrostami. Zanotowane minimum wypadło na zaledwie 0,15 centa powyżej poziomu 1,20. Ten poziom pełni rolę nie tylko psychologiczną – EUR/USD znajdował się latem 2004 w długotrwałej konsolidacji, kiedy stanowił on istotne wsparcie dla spadków. Nie wykluczone więc, że po okresie silnej zniżki eurodolara dojdzie do jego stabilizacji, bądź nawet odbicia.

Dane makro pokazały malejącą inflację w USA i dość optymistyczne wyniki z gospodarki amerykańskiej. W kwietniu do Stanów Zjednoczonych napłynęło 47,4 mld USD, nieco mniej niż oczekiwano, jednak dane te wzmacniały dolara. Wydaje się, że informacje makroekonomiczne nie mają obecnie dużego wpływu na rynek. Stosunkowo tanie euro było kupowane przez instytucje, jednak fundusze hedgingowe nie dawały za wygraną i przy każdej okazji próbowały spowodować dalszą przecenę wspólnej waluty. Wydaje się, że inwestorzy spekulacyjni są obecnie bardzo mocno zaangażowani w USD i na krótko w EUR, miejsca do realizacji zysków jest więc sporo. Wychodzenie z rynku widać było już w piątek, kiedy EUR/USD powrócił zdecydowanie powyżej poziomu 1,21.

Ciekawą sytuację mamy na JPY. Po osiągnięciu blisko rocznego maksimum, USD/JPY stracił w minionym tygodniu, ale bardzo mało i powoli. Zwyżki, które widzieliśmy wcześniej były zdecydowanie bardziej dynamiczne. Po okresie uspokojenia ten kros powinien dalej zyskiwać, ważne poziomy oporu znajdują się bowiem powyżej poziomu 110.Rekomendacje

W nadchodzącym tygodniu EUR nie powinno spaść poniżej poziomu 1,20. Mamy publikację kilku wskaźników w Eurolandzie i jeżeli nie będą one bardzo pesymistyczne rynek powinien się ustabilizować. Sytuacja techniczna nie jest już bardzo pesymistyczna dla EUR, waluta ta powróciła z poziomu wyprzedania.

PRZYGOTOWAŁ:

Marek Węgrzanowski

Adam Łaganowski

WGI Dom Maklerski

KOMENTARZ MAKROEKONOMICZNY

Ostatnia obniżka stóp procentowych w tym roku?

W tym tygodniu pojawiły się na rynku kolejne dane dotyczące sytuacji gospodarczej Polski. Według Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w maju wzrosła o 2,5 proc. w skali roku, a bezrobocie minimalnie spadło, ponieważ zwiększyła się możliwość zatrudnienia przy pracach sezonowych. Według informacji GUS przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w ujęciu rocznym o 3 proc. i wyniosło 2 424 zł, podczas gdy przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w maju 2005 roku wzrosło w stosunku do kwietnia o 0,1 proc.

Biorąc pod uwagę dane z zeszłego tygodnia, które pokazywały, że gospodarka Polska jest w trendzie spadkowym (wzrost PKB 2,1 proc w pierwszym kwartale) i charakteryzuje się bardzo niskimi poziomami inwestycji (1 proc.) oraz niskim popytem krajowym (1,8 proc.) wzrasta szansa, że Rada Polityki Pieniężnej może obniżyć stopy procentowe o 25 punktów bazowych na najbliższym posiedzeniu i taka też jest prognoza analityków WGI Domu Maklerskiego. Pomimo, że Rada składa się, w dużej mierze z członków, którzy są skłonni do znacznych obniżek stóp procentowych, to jednak w obecnej sytuacji będą oni ostrożni w dokonywaniu „głębokich cięć”, ponieważ dane gospodarcze nadal wskazują na możliwość wzrostu inflacji. Są to m.in. dane dotyczące wzrostu przeciętnego wynagrodzenia, czy cen ropy naftowej, która znowu rośnie na rynkach światowych.

Poza tym politycy z obecnej opozycji z PO i z PiS, którzy, jeśli wierzyć sondażom mogą rządzić Polską już w czwartym kwartale tego roku, nie wykazują chęci ujednolicenia polityki gospodarczej. Rozbieżność między PiS a PO jest wyraźnie widoczna w polityce fiskalnej: PO chce wprowadzić podatek liniowy na poziomie 15 proc., podczas gdy PiS nie do końca jest do tego przekonany. Z kolei Platforma chce liberalnej gospodarki, a PiS chce znaczącego udziału państwa w poszczególnych spółkach. Jednak największą kością niezgody może być rola NBP. PiS opowiada się za likwidacją RPP, a Platforma chce utrzymać niezależność banku centralnego.

W związku z powyższym, utrudnione jest działanie RPP w podejmowaniu jednoznacznych decyzji o obniżce stóp procentowych. Zdaniem analityków WGI Domu Maklerskiego RPP może obniżyć stopy o 25 punktów bazowych przed wakacjami. Kolejna obniżka (jeśli będzie) natomiast może nastąpić kilka miesięcy po wyborach, kiedy już będzie wiadomo czy w Polsce rządy będą prowadzone pod znakiem reform gospodarczych czy nadl na pierwszym planie będą teczki i nieśmiertelny temat lustracji.

Dr Richard Mbewe

WGI Dom Maklerski