Raport tygodniowy WGI – Polityka pokonała złotego

W poniedziałek rano euro kosztowało jeszcze 3,90 zł, a dolar 3,26 zł. W czwartek kursy kształtowały się odpowiednio na 4,0160 i 3,3150 zł. W piątek o 15.20 euro było warte 3,88 a dolar 3,29.

Poniedziałek nie zapowiadał jeszcze takiego rozwoju zdarzeń, choć dzień zaczął się znaczącym osłabieniem złotego w reakcji na wybór Lecha Kaczyńskiego na przyszłego prezydenta. Cena euro wzrosła do 3,9350 zł, od strat rozpoczęły notowania także polskie obligacje. Osłabienie złotego po wyborach prezydenckich trwało jednak krócej niż po wyborach parlamentarnych. Uczestnicy rynku walutowego pozwolili stracić na wartości naszej walucie podczas porannego handlu, aby zaraz po otwarciu rynku taniej kupić złotego, licząc na szybkie sformowanie koalicji rządowej i powołanie przez PiS i PO nowego rządu. W kolejnych dniach nastąpił impas w negocjacjach koalicyjnych, który momentami przypominał otwartą kłótnię. Na gwałtowne zmiany na rynku złotego nakładała się również przecena dolara na rynku światowym. We wtorek z ust polityków PiS i PO płynęły głosy, że porozumienie nie zostanie zawarte za wszelką cenę – sytuację starali się jednak tonować kandydat na premiera Kazimierz Marcinkiewicz i Jan Rokita. Oficjalnie powodem zerwania rozmów stał się kontrowersyjny kandydat PO na marszałka Sejmu (ostatecznie wybrany został dużo bardziej dyskusyjny kandydat PiS) i żądanie PO, odnośnie do szefa MSWiA.

W obliczu kluczowych informacji ze sfery polityki bez echa przeszła decyzja RPP o pozostawieniu stóp procentowych na dotychczasowym poziomie i utrzymaniu łagodnego nastawienia, czy informacje o sprzedaży detalicznej, która wzrosła we wrześniu o 5,4 proc. (prognoza 7,6 proc.),i stopie bezrobocia, która wyniosła w tym okresie 17,6 proc. (oczekiwane 17,7 proc.). W ostatnich dniach po rynku krążyły pogłoski, że do większego osłabienia złotego nie dopuszczało Ministerstwo Finansów, które sprzedawało waluty pozyskane z emisji obligacji za granicą.

Od czwartkowego popołudnia sytuacja się uspokoiła. Nasza waluta wzmocniła się nieznacznie w ślad za walutami regionu, które wyraźnie zyskiwały (zwłaszcza czeska korona po zaskakującej podwyżce stóp procentowych)i dość pozytywnej informacji agencji S&P na temat Polski.

Rekomendacje

Warto się zastanowić w kogo uderzyły spadki złotego, polskich obligacji i akcji? Były to m.in. w przedsiębiorstwa i osoby fizyczne, posiadające kredyty walutowe, wszystkich należących do OFE, czyli wiele milionów Polaków, których emerytury nagle się skurczyły, państwo będzie się też teraz zadłużać wyraźnie drożej niż jeszcze kilka tygodni temu. Kto zyskał? Eksporterzy? Na pewno tak, ale czy 4-proc. spadek kursu złotego względem euro drastycznie poprawił ich sytuację? Rynkom finansowym konieczne są stabilne i przewidywalne warunki funkcjonowania – pozostaje więc liczyć na rozsądek polityków.

Jeśli w życie wejdzie forma tzw. PiSoobrony, złoty dalej będzie wyraźnie słabnąć (kolejny poziom to 4,10 dla EUR/PLN), może nawet w szybszym tempie niż obecnie, rynki pozytywnie zareagowałyby na porozumienie PiS i PO, np. wsparcie przez Platformę mniejszościowego rządu Kazimierza Marcinkiewicza.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Zmiana sentymentu na EUR/USD

W ubiegłym tygodniu wyraźnie zmienił się sentyment rynkowy – inwestorzy zaczęli preferować euro, po bardzo długim okresie panowania dolara. Druga, zdecydowanie nieudana próba przebicia poziomu 1,19 skończyła się tym razem mocniejszym odreagowaniem. Zbliżające się posiedzenie FED-u i spodziewana podwyżka stóp może wraz z jastrzębimi komentarzami wzmocnić walutę amerykańską, ponieważ obecnie sytuację na rynku EUR/USD nadal uważamy za nierozstrzygniętą – dominuje trend horyzontalny. Najważniejszy opór znajduje się na poziomie 1,23 i dopiero tam okaże się, jak silna jest wspólna waluta.

Dane makroekonomiczne były tym razem pomyślniejsze dla strefy euro. Indeks klimatu gospodarczego w Niemczech Ifo wzrósł w październiku do 98,2 pkt – więcej niż oczekiwano. Z kolei w USA spadło zarówno zaufanie konsumentów, jak i zamówienia na dobra trwałego użytku. W tym drugim przypadku wartość wyniosła -2,1 proc. Zamówienia przemysłowe w Eurolandzie spadły zaledwie o 0,1 proc. Tak naprawdę o kursie EUR/USD decydowały jednak technika i polityka. Ogłoszenie, że nowym szefem FED-u będzie Ben Bernanke, przez niektórych inwestorów określany jako gołąb i zwolennik inflacji, osłabiało dolara. Ten sam czynnik może jednak odwrócić sytuację – gdy Bernanke okaże się jastrzębiem dolar się wzmocni.

Najważniejsze dane makroekonomiczne w tygodniu opublikowano dopiero w piątek. Dane o wzroście PKB i deflatorze inflacji były lepsze od oczekiwań. PKB w III kwartale wzrosło o 3,8 proc., wobec oczekiwań na poziomie 3,6 proc. Dane te wzmocniły dolara, jednak poziom 1,21 został obroniony.

Rekomendacje

Na najbliższe dni zakładamy utrzymywanie się eurodolara w strefie 1,19 – 1,23. Dopiero przebicie jednego z tych poziomów będzie oznaczało zmianę trendu. Obecnie kierunek jest korzystny dla euro i przy dobrym momentum, wspólna waluta może się okazać silniejsza.

Powolne wzrosty i potwierdzanie się poziomów oporu na 1,22 i 1,23 powinny być dobrą okazją do sprzedaży euro.

PRZYGOTOWALI:

Marek Węgrzanowski

Adam Łaganowski

WGI Dom Maklerski

KOMENTARZ MAKROEKONOMICZNY

Nowy rząd – czy obędzie się bez szkód?

Trwają polityczne przepychanki dotyczące kształtu nowego rządu. Obecna sytuacja nie napawa optymizmem, ponieważ mało prawdopodobne wydaje się, że nie powstanie rząd koalicyjny z udziałem Platformy Obywatelskiej, a będzie to być może mniejszościowy rząd koalicyjny z PiS-em na czele, popierany przez Samoobronę, Ligę Polskich Rodzin i PSL. Najistotniejszy jest jednak fakt, że jakakolwiek koalicja nie powstanie, przyjdzie jej się zmierzyć z kluczowymi problemami gospodarczymi naszego kraju.

W najbliższych miesiącach sytuacja gospodarcza Polski będzie charakteryzować się słabym popytem. Dowodzi tego sprzedaż detaliczna, której wartość ukształtowała się na poziomie 5,4 proc. w skali roku – czyli poniżej oczekiwań rynkowych. Skutkuje to w spowolnieniem gospodarczym i poziomem PKB poniżej 5 proc. Bezrobocie będzie więc bardzo wolno maleć. Pamiętać trzeba, że inflacja ma charakter wzrostowy, ale wszystko wskazuje na to, że zostanie utrzymana w ryzach – czyli będzie zgodna z celem inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego.

Polskie problemy gospodarcze są poważne i bardzo złożone. Nie da się ich rozwiązać w czasie jedynej kadencji Sejmu, tym bardziej, że rozpoczynający urzędowanie Sejm ma ograniczony czas na wszelkie działania. Dobrze byłoby, gdyby rozwiązanie tych problemów odbywało na zasadzie zadaniowej, tj. poprzez wybieranie kluczowych problemów gospodarczych, które należy rozwiązać w najbliższych latach. Podejście takie zwiększa szanse na pozytywne rozwiązanie problemów.

Wprowadzenie działań zadaniowych rządu należy rozpocząć od kluczowych problemów gospodarczych państwa. Z pewnością są nimi: wysokie bezrobocie, usprawnienie systemu zdrowotnego, restrukturyzacja finansów państwa czy zakończenie procesu prywatyzacji. Rozwiązanie problemu wysokiego bezrobocia sprowadza się do wykreowania nowych miejsc pracy. Dziś w Polsce nie można kreować stanowisk pracy bez uelastycznienia kodeksu oraz zachęty do inwestowania w inwestycje typu greenfield. Z kolei usprawnienie systemu opieki zdrowotnej nie może odbyć się bez wprowadzenia elementu prywatnego finansowania, tym bardziej, że wiele osób już płaci za opiekę zdrowotną. Największym problemem będzie restrukturyzacja finansów państwa, które wymagają obniżenia wydatków, a zatem zmian w ustawach, które nakładają takie obowiązki. Ten sam problem dotyczy zakończenia prywatyzacji.

Działanie rządu będzie polegało na uzyskaniu poparcia koalicjantów w konkretnych tematach. Nie można w obecnych warunkach oczekiwać radykalnych zmian, takich jak zmiana konstytucji czy ograniczenie niezależności banku centralnego. Tym bardziej, że istnieje dodatkowy „zawór bezpieczeństwa”, jakim jest Komisja Europejska, która będzie pilnie śledzić poczynania nowego rządu w Polsce, przestrzegania zasad i przepisów krajów członkowskich UE.

Przygotował

Richard Mbewe

WGI Dom Maklerski