Raport tygodniowy WGI – Złoty wykorzystał słabość dolara!

Tydzień rozpoczął się na poziomach 4,0670 zł za euro i 3,3430 zł za dolara. Zmienność na rynku EUR/PLN była niewielka, a kurs oscylował w przedziale 4,05-4,09. Więcej emocji dostarczyły notowania pary USD/PLN. Złoty praktycznie przez cały tydzień zyskiwał do dolara, którego cena spadła nawet do 3,28 zł.

Wydarzeniem początku tygodnia było potwierdzenie przez Ministerstwo Finansów sprzedaży na rynku w ostatnim tygodniu kilkuset milionów euro – co stanowiło element polityki zarządzania długiem publicznym i nie miało na celu oddziaływać na rynek walutowy. Przedstawiciel MF nie wykluczył jednak podobnych operacji w przyszłości, ale raczej nie w tym miesiącu. Średnie dzienne obroty na rynku kasowym to ok. 1 mld euro, więc takie kwoty musiały wywołać reakcję.

Ożywienie w polskiej gospodarce potwierdziły kolejne informacje gospodarcze, lipcowy indeksu PMI wyniósł 51,4 pkt wobec 50,2 pkt w czerwcu. Tym razem rynek nie zwrócił większej uwagi na wyniki aukcji obligacji. W środę resort finansów sprzedał dwuletnie obligacje za 2,7 mld złotych przy popycie sięgającym aż 8,62 mld zł.

W piątek o godz. 14.40 euro kosztowało 4,0820 zł, a dolar 3,2970 zł.

Rekomendacje

Kolejne dni powinny także mieć spokojny, wakacyjny charakter. Kurs EUR/PLN powinien poruszać się powyżej wsparć na 4,06-4,07, natomiast USD/PLN to odbicie sytuacji na rynku eurodolara.

Warto zwrócić uwagę na czwartkowe dane o bilansie płatniczym, które przed miesiącem okazały się bardzo słabe i spowodowały znaczące osłabienie złotego.

RYNEK MIĘDZYNARODOWY

Euro górą pierwszy raz od miesięcy

Ostatni tydzień zapowiadał kontynuację konsolidacji na EUR/USD w zakresie 1,20 – 1,22.

Jednak tym razem to euro okazało się silniejsze, udało się przełamać ostatnie opory i ruszyć w kierunku 1,24. Rajd eurodolara ku górze powstrzymał dopiero raport z rynku pracy w USA, który został opublikowany w piątek. Liczba nowych miejsc pracy poza sektorem rolniczym wzrosła o 207 tys., wobec oczekiwań rynku 175 tys. Te dane wzmocniły EUR/USD, który w piątek przed południem atakował już poziom 1,24. Na koniec tygodnia EUR/USD wzmacniał się już ku poziomowi 1,23.

Ważnym wydarzeniem tygodnia okazało się posiedzenie Banku Anglii. Obniżył on stopy procentowe o 25 punktów bazowych. Funt jednak wzmacniał się w relacji do dolara, podobnie jak euro.

Rekomendacje

Sytuacja techniczna na rynku EUR/USD wskazuje na dużą szansę odwrócenia się trendu umacniania dolara. Powstała na wykresie formacja wskazuje na to, iż przewagę powinny mieć byki, także na oscylatorach i średnich powstały sygnały kupna europejskiej waluty.

Przygotowałł:

Marek Węgrzanowski

Adam Łaganowski

WGI Dom Maklerski

KOMENTARZ MAKROEKONOMICZNY

Ropa uderza po kieszeniach

Ceny ropy naftowej na rynkach światowych osiągnęły kolejne maksimum w tym tygodniu, osiągając poziom 62 dolarów za baryłkę. Jest kilka powodów, dlaczego ceny ropy rosną: po pierwsze, wzrost ten jest skutkiem działań spekulacyjnych funduszy hedgingowych, które zawarły kontrakty futures na ten surowiec. Fundusze te mogą tak działać, ponieważ jest i druga przyczyna wzrostu tego surowca, a mianowicie popyt na produkty ropopochodne jest obecnie tak wysoki, że kraje producenckie nie są w stanie zaspokoić tego popytu. Dotyczy to głównie wzrostu popytu pochodzącego z nowych państw azjatyckich aspirujących do miana potęg gospodarczych czyli z Indii i Chin. Według danych Banku Światowego obecnie liczba obywateli Chin, których można uznać za aktywnych konsumentów sięgnęła 100 milionów. Są to osoby, które na zakupy wyjeżdżają do europejskich stolic, a także stac ich na zakup nowych samochodów, co zwiększa popyt na produkty ropopochodne.

Dodatkowo wojna w Iraku trwa dużej niż zaplanowano i w związku z tym praktycznie nie liczy się jeden z czołowych producentów tego surowca. Najnowsze informacje pochodzące z tego kraju nie napawają optymizmem, dlatego że obecny parlament iracki nie jest w stanie stworzyć rządu, między innymi, dlatego, że uczestnicy nie mogą zgodzić się, co do dystrybucji dochodów ze sprzedaży ropy. Poza tym z rynku może również odpaść Iran, jeden z czołowych producentów ropy ze względu na program nuklearny prowadzony w tym kraju ku niezadowoleniu Zachodu, który grozi Iranowi, że zastosuje wobec tego kraju sankcje gospodarcze i na przyjmie go do Światowej Organizacji Handlu (WTO).

Należy również pamiętać o tym, że kraje, które produkują ropę i należą do OPEC są zainteresowane, aby cena była jak najwyższa. Dlatego, biorąc pod uwagę powyższe czynniki cena baryłki pozostanie wysoka na rynkach światowych i może w ciągu roku wzrosnąć nawet do poziomu 80 USD za baryłkę. Taka sytuacja może doprowadzić do zahamowania wzrostu gospodarczego w wielu krajach importujących ten surowiec, między innymi w Polsce. Poprzez efekt transmisyjny może to doprowadzić do wzrostu inflacji, a zatem i usztywnienia stanowiska NBP, co do dalszych obniżek stóp procentowych.

Najwyraźniej widać, że wysoka cena ropy naftowej nie jest najlepsza dla gospodarki światowej i może przynieść więcej szkód niż korzyści. Z kolei dzisiaj świat nie dysponuje realnymi narzędziami, aby przeciwdziałać takiemu zjawisku czy sposobem na zmniejszenie wpływu ropy na gospodarkę światową. Być może jesteśmy na zawsze już skazani wysokie ceny tego surowca. Czas pokaże.

Dr Richard Mbewe

WGI Dom Maklerski