Raty kredytów spadają, ale nie warto się przyzwyczajać

Po raz kolejny w ostatnich kilku miesiącach Rada Polityki Pieniężnej obniżyła podstawową stopę procentową o 0,25 p.p. Dla kredytobiorców spłacających zobowiązania w złotych to zdecydowanie dobra wiadomość. Po raz pierwszy od jesieni 2008 roku WIBOR 3M, podstawowy parametr określający oprocentowanie większości kredytów, spada w tak szybkim tempie.


Osoba spłacająca 30-letni kredyt hipoteczny o wysokości 250 000 zł, obciążony marżą na poziomie 1,2%, jeszcze we wrześniu spłacała równą ratę wynoszącą 1 531 zł. Dziś rata tego samego kredytu wynosi 1 360 zł, zakładając, że bank zaktualizował już stawkę WIBOR 3M. W praktyce efekty obniżek kredytobiorcy odczuwają ze sporym opóźnieniem, a banki stosują dość znacznie różniące się od siebie procedury przeliczania obowiązującej stopy procentowej.

Spłacający kredyty zaczynają się już przyzwyczajać do faktu, że na każdym z otrzymywanych w ostatnim czasie harmonogramów spłat widnieje niższa kwota. Wkrótce jednak ten trend zostanie zahamowany. Eksperci oczekują, że w tym roku czekają nas jeszcze co najwyżej 2 lub 3 obniżki po 0,25 p.p. Sprowadziłoby to, w najlepszym wypadku, ratę z podanego powyżej przykładu do poziomu około 1 250 zł. Obniżki nie będą już zapewne tak szybkie – pomiędzy poszczególnymi cięciami RPP pojawią się pauzy. W tym czasie WIBOR 3M osiągnie poziom najniższy w historii, przebijając minima z 2010 roku. Do rekordu brakuje już dziś zaledwie około 0,1 p.p.

 

Zdolność kredytowa rośnie

Spadek stóp procentowych ma wpływ nie tylko na finansową kondycję spłacających zobowiązania, ale również na perspektywy potencjalnych kredytobiorców. Każde cięcie o 0,25 p.p. to dla przeciętnie zarabiającej rodziny wzrost kwoty dostępnego kredytu o kilka tysięcy złotych. Nie oznacza to automatycznie, że dostępność kredytów rośnie. W czasach spowolnienia gospodarczego banki ostrożniej podchodzą do weryfikacji zdolności kredytowej potencjalnych klientów.

Mimo że kredytodawcy deklarują, iż nie zaostrzają polityki kredytowej, to w ostatnim czasie byliśmy świadkami wzrostu przeciętnej marży. Podwyżka cen nie była na tyle znaczna, by zniwelować efekt spadku stóp procentowych, ale maksymalna kwota dostępnego kredytu nie rośnie tak szybko, jak można by oczekiwać.

»Belka: RPP próbuje wyważyć swoją politykę

Na horyzoncie pojawia się już także kolejna, niezbyt optymistyczna wiadomość dla potencjalnych kredytobiorców. Nowelizowana Rekomendacja S zapowiada koniec kredytów mieszkaniowych bez wkładu własnego. Osoby myślące o zakupie nieruchomości w najbliższej przyszłości powinny zacząć gromadzić oszczędności. Tymczasem spadek stóp procentowych mocno odbił się na opłacalności bankowych lokat.

Komentuje Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl

Zaskoczenia nie było, ale…

Obniżki stóp procentowych o 0,25 punktu procentowego spodziewała się zdecydowana większość ekonomistów. To także ruch zgodny z tym, do czego przyzwyczaiła nas Rada – czyli do ostrożności i względnej przewidywalności swych decyzji.

Ale po serii wręcz recesyjnych grudniowych danych z gospodarki część uczestników rynku finansowego mogła spekulować o cięciu stóp aż o 50 punktów bazowych. Zresztą taki wniosek złożony miesiąc wcześniej mógłby zostać przyjęty, jeśli „za” zagłosowałby prezes NBP Marek Belka.

Teraz pytanie brzmi: co dalej? Oficjalnie Rada planuje przerwę w cyklu łagodzenia polityki pieniężnej i zapewne przez kilka miesięcy wstrzyma się z dalszymi obniżkami. Ale rynek terminowy już zdyskontował scenariusz, w którym do końca roku stopy spadną nawet poniżej 3,25%. Ekonomiczny sens tak niskich stóp byłby co najmniej szkodliwy, ale doświadczenie uczy, że z rynkiem raczej nie opłaca się polemizować.