Twórcy reformy doprowadzając de facto do obniżenia przyszłych świadczeń (obliczanych w stosunku do wynagrodzeń) zrobili rzecz karygodną: nie wprowadzili żadnych zachęt dla obywateli do gromadzenia oszczędności dodatkowych. Powstał co prawda trzeci filar w formie pracowniczych programów emerytalnych, ale w tak nieatrakcyjnej formie, że po kilku latach ich funkcjonowania mamy tylko nieco ponad 200 tysięcy uczestników. Brak zachęt podatkowych dla oszczędzania nie był jednak jedynym grzechem ustawodawcy.
W 2002 roku zyski z oszczędności obciążono podatkiem, obejmując nim wszystkie formy oszczędzania, z wyjątkiem PPE. W związku z tym osoby indywidualne, które nie mogły liczyć na PPE z rąk zapobiegliwych pracodawców, od marca 2002 roku zostały zobligowane do odprowadzenia podatku od zysków wypracowanych z własnych oszczędności. Od 1 września b.r. weszła w życie ustawa o indywidualnych kontach emerytalnych, które mają stanowić podstawę naszego trzeciego filara emerytalnego. Dodatkowe oszczędności na emeryturę są konieczne, ale czy nowa inicjatywa rządowa, stanowiąca niejako dokończenie reformy, jest na miarę naszych potrzeb? – Dobrze się stało, że Polacy mogą zacząć oszczędzać na dodatkową emeryturę w produktach uregulowanych ustawowo” – mówi Małgorzata Góra, Prezes Zarządu Union Investment TFI SA. – Dobrze, że w ustawie o IKE wprowadzono niezbędne minimum zachęt podatkowych. Do wyjątków przecież należą kraje, w których zyski z inwestowania dodatkowych oszczędności emerytalnych są opodatkowane. Nigdzie na świecie nie wprowadzono również zmian systemu obowiązkowego, którychj skutkiem byłoby zmniejszenie obciążeń budżetu w postaci obniżenia świadczeń dla emerytów) jednocześnie wdrażając podatek od zysków wypracowanych w tych programach.
Uruchomienie IKE wydaje się więc być oczywistą koniecznością – dodaje Małgorzata Góra.Najważniejszą zachętą do gromadzenia oszczędności w formie IKE jest zwolnienie zysków z tzw. podatku Belki (19% zysków). Jeżeli poczekamy z wypłatą środków do 60 roku życia to otrzymamy z IKE całość wypracowanych dla nas zysków. Ponieważ ulga dotyczy kwoty zysków, będzie ona miała tym większe znaczenie, im nasze zyski będą większe. W długim terminie, przy 5-6% stopie zwrotu rocznie, przyszła wypłata świadczenia może być nawet w 50 – 70-ciu procentach sfinansowana kwotą zysków. – Podatek od zysków kapitałowych jest szczególnie dla nas bolesny w planie emerytalnym, w którym zamierzamy inwestować środki 20 i więcej lat.
Długi termin znacząco zwiększa potencjał zysków z naszej inwestycji za sprawą procentu składanego (efektu kuli śnieżnej) i dlatego tak ważne jest zwolnienie IKE z tego podatku – wyjaśnia Pani Prezes Góra.Zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych jest zachętą przesuniętą w czasie, której skutki tak naprawdę odczujemy nawet za trzydzieści lat. Dużo większą zachętą byłoby skonstruowanie ulgi na dziś, czyli prawo do odpisywania składek na IKE od podatku od dochodu dla osób fizycznych (PIT). Jednak na takie rozwiązanie ustawodawca się nie zdecydował – uznał, że nie będzie na nie stać budżetu państwa. – Żałuję że nie wprowadzono tej wyjątkowo skutecznej zachęty podatkowej. Mimo, że trudno ją nazywać ulgą – podatek PIT niezapłacony przy składce zostałby przecież potrącony przy wypłacie. Jednak – jak uczy doświadczenie innych krajów – takie rozwiązanie zmotywowałoby nas najbardziej do oszczędzania w III filarze – dodaje Małgorzata Góra.
Minister Pater liczy na około 2 milionów uczestników IKE w pierwszym roku ich funkcjonowania, ale wydaje się, że są to bardzo optymistyczne szacunki. Czynnikiem ograniczającym rozwój tego rynku jest kondycja przeciętnego polskiego gospodarstwa domowego oraz fakt, że większość osób świadomych potrzeby oszczędzania na dodatkową emeryturę i mających ku temu możliwości finansowe, już korzysta z różnego rodzaju ofert.– Uważam, że zgromadzenie 2 milionów uczestników IKE w przeciągu pierwszego roku działalności byłoby ogromnym sukcesem. Przecież to 10 razy więcej niż liczba osób korzystający z oferty PPE funkcjonujących na rynku już 5 lat – wyjaśnia prezes Góra. Bardzo źle się stało, że nie wprowadzono również żadnej zachęty mającej na celu przeniesienia do IKE środków zgromadzonych dotychczas na różnego rodzaju planach paraemerytalnych.
Taką zachętą byłoby umożliwienie dokonania dowolnej kwoty wpłaty na konto IKE w pierwszym roku ich funkcjonowania. Niestety roczny limit wpłat, wynoszący 150% średniej krajowej stawia zapobiegliwe osoby, które już od kilku lat oszczędzają na przyszłą emeryturę, w niekorzystnej sytuacji. Ustawa o IKE nie pozwala im na wpłacenie większych kwot i uzyskanie od wypracowanego przez nie zysku zwolnienia podatkowego – faktycznie nie mogą one wykorzystać tego rozwiązania do zagospodarowania swoich dotychczasowych oszczędności. Sytuacja ta może spowodować wymuszoną rezygnację z IKE – dodaje Pani Prezes.
Określając limit wpłat do IKE na poziomie 150% średniej krajowej w danym roku, ministerstwo dokonało szacunków na podstawie możliwości finansowania składek na bieżąco. Oznacza to, że co miesiąc dana osoba musiałaby dokonywać wpłat w wysokości prawie 300 zł. Ostatnie badania wskazują, że średnia miesięczna wpłata na IKE nie wyniesie więcej niż 100 -150 zł. To rozwiązanie jednak w ogóle nie rozwiązuje problemu osób, które już od kilku lat gromadziły oszczędności i dysponują już dzisiaj dużymi kwotami. Specjaliści podkreślają, że atrakcyjność IKE nie wynika wyłącznie z ulgi podatkowej. Bardzo ważne jest także to, że podpisując umowę nie blokuje się środków do 60 roku życia, jak to jest np. w PPE. Argument ten może stanowić ogromną zachętę do przystępowania do IKE. O oszczędzanie w ten sposób nie staje się niczym innym, jak otwarciem szansy na otrzymanie ulgi podatkowej. Oszczędzając w IKE nie blokujemy środków, ale efektywnie je inwestujemy a dodatkowo – jeśli osiągniemy 60 rok życia (lub 55–ty w przypadku uzyskania wcześniejszych uprawnień emerytalnych) mamy szansę na zatrzymanie 19% osiągniętego zysku, którym nie trzeba będzie się podzielić z fiskusem. Ważna jest także informacja, że jeśli znajdziemy się w takiej sytuacji, że będziemy musieli wycofać oszczędności z IKE przed osiągnięciem określonego w ustawie wieku, zawsze możemy to zrobić. Wprawdzie zapłacimy podatek, ale zapłacimy go także w każdej innej formie oszczędzania – banku, biurze maklerskim czy produkcie ubezpieczeniowym. Co więcej, już na drugi dzień będziemy mogli od nowa zacząć oszczędzać w nowym IKE. Cześć firm zarządzających twierdzi, że IKE będzie dla nich nieopłacalne ze względu na zbyt niskie koszty ich prowadzenia. Wbrew pozorom to kolejna zaleta, a nie wada tego produktu. Niskie koszty oznaczają, że również dla nas jako klientów IKE będzie relatywnie tanim produktem a dodatkowo, jeśli nie będziemy zadowoleni z oferowanej nam usługi, ustawa gwarantuje nam prawo do zmiany firmy zarządzającej IKE bez ponoszenia żadnych opłat. Duża konkurencja wśród podmiotów oferujących IKE będzie nam sprzyjać. O nasze oszczędności będą zabiegały aż 4 typy instytucji finansowych: banki, fundusze inwestycyjne, firmy ubezpieczeniowe i biura maklerskie. Większość Polaków deklaruje, że będzie wpłacać oszczędności do banków, ale banki wcale się nie spieszą się do oferowania IKE właśnie ze względu na niską rentowność tego rozwiązania dla instytucji je oferującej.
– Uważam, że najlepiej przygotowane do oferowania IKE są towarzystwa funduszy inwestycyjnych – mówi Małgorzata Góra, Prezes Zarządu Union Investment TFI SA. – To one koncentrują się na długoterminowych inwestycjach, mają więc niezbędne doświadczenie jakiego oczekuje przyszły emeryt. Nie zapominajmy, że czas trwania przeciętnego IKE to co najmniej kilkanaście i więcej lat – dodaje Pani Prezes.
Chociaż można się spodziewać, że początkowo banki pozyskają najwięcej uczestników IKE, to pozostaje tylko kwestią czasu, gdy większość tych oszczędności zostanie i tak przeniesiona do funduszy. W długim terminie żadna instytucja nie jest w stanie konkurować stopą zwrotu z funduszami inwestycyjnymi, tym bardziej teraz, gdy weszliśmy do UE i istnieją ogromne szanse „zarobienia” na tym sporych pieniędzy, oczywiście w długim terminie. Indywidualne konta emerytalne wystartowały 1 września br. Chociaż z decyzją nie ma się co spieszyć, to jednak osoby, które chcą chociaż częściowo wykorzystać tegoroczny limit wpłat (3.435 zł) powinny ją podjąć jeszcze w tym roku.
Union Investment Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA istnieje od 1995 roku (początkowo jako Korona TFI SA). Zajmuje się tworzeniem i zarządzaniem funduszami inwestycyjnymi w Polsce. W ofercie towarzystwa znajdują się otwarte fundusze inwestycyjne, plany oszczędzania, plany rentierskie skierowane głównie do klientów detalicznych oraz produkty dedykowane wyłącznie dla klientów instytucjonalnych (zarządzanie środkami, pracownicze programy emerytalne, programy motywacyjne). Union Investment TFI SA jest częścią Grupy Union Investment. Właścicielem 70% firmy jest Union Asset Management Holding AG z siedzibą we Frankfurcie nad Menem, a 30% – Bank Gospodarki Żywnościowej S.A.