Rekordowe ceny ofertowe domów w Wielkiej Brytanii

Dla obserwatorów sytuacji na światowych rynkach nieruchomości, ale również dla wszystkich, których interesują losy ożywienia gospodarczego, ważną informacją dzisiejszego dnia będzie lutowy indeks aktywności na rynku nieruchomości NAHB.

Oczekiwana jest jego poprawa z 15 pkt w styczniu do 16 pkt. Miesiąc wcześniej przyniósł rozczarowujące wiadomości i jak się potem okazało trafnie przewidywał chłodny styczeń na rynku nieruchomości w USA. Tym ważniejsze jest, by teraz doszło do poprawy. Trzeba przy tym pamiętać, że w tym roku oprócz sygnałów z rynku mieszkaniowego uwagę będą w bardzo dużym stopniu przyciągać doniesienia dotyczące sektora komercyjnego, który boryka się z dużą ilością niezajętych powierzchni. To ogranicza aktywność w tej dziedzinie i grozi niekorzystnymi konsekwencjami dla instytucji finansujących budowę magazynów, biur, powierzchni handlowych.

Na inne wyzwania zwróciła wczoraj uwagę agencja Moody’s. Ma obawy, czy brytyjskie banki będą w stanie zrefinansować ok. pół biliona dolarów obligacji zabezpieczonych przez kredyty hipoteczne. Chodzi o papiery, które są przedmiotem programów pomocowych, których rząd nie chce wydłużać poza 2012 r. i 2014 r. Pozwalały one na wymianę „trefnych” obligacji na papiery skarbowe. Od połowy 2009 r. bankom udało się sprzedać instrumenty finansowe zabezpieczone kredytami hipotecznymi za 16 mld USD. Trudności z refinansowaniem musiałyby się przełożyć na pogorszenie dostępności kredytów hipotecznych.

Tymczasem z informacji największego serwisu internetowego na Wyspach, Rightmove, wynika, że w lutym ofertowe ceny domów osiągnęły rekordowy poziom. To efekt niskiej podaży.

Rynek dnia-Złoty

Warunki na rynku złotego w dalszym ciągu są korzystne dla osób regulujących walutowe zobowiązania kredytowe. Od kilku miesięcy trwa konsolidacja, którą dla kursu CHF/PLN wyznaczają z grubsza przedziały 2,69 zł i 2,85 zł. Teraz jesteśmy bliżej dolne granicy tej strefy, co każe liczyć się z ograniczonym potencjałem spadkowym franka szwajcarskiego. Obecna sytuacja raczej zachęca do jego kupna niż sprzedaży. Natomiast pary walutowe z dolarem i euro z uwagi na znaczące zmiany EUR/USD w ostatnich tygodniach podlegają większej zmienności. Tu wciąż większej atrakcyjności można byłoby upatrywać w amerykańskim niż europejskim pieniądzu.

Uzasadnione wydaje się określanie przyszłości złotego w oparciu o postrzeganie ryzyka przez globalnych inwestorów i tym samym o zachowanie giełd. Kontynuacja zniżek cen akcji wywierałaby zapewne mocniejszą presję na spadek wartości naszej waluty niż dotąd.

Źródło: Home Broker