Jacy przywódcy sprawdzają się w trudnej sytuacji? Oto inspirująca historia Ricka Rescorli – szczególnego lidera, dzięki któremu udało się ocalić setki osób po ataku terrorystycznym na WTC.
Początki: Rescorla wchodzi w umysł terrorysty
Rick Rescorla był szefem ochrony banku Morgan Stanley – jednego z największych najemców WTC. W 1992 roku, a więc jeszcze 9 lat przed słynnym atakiem, Rescorla przeanalizował potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa banku. Starając się wejść w umysł terrorysty, uznał, że gdyby faktycznie był terrorystą, jednym z podstawowych pomysłów na naruszenie bezpieczeństwa WTC byłoby podłożenie ładunków wybuchowych pod kolumny nośne na podziemnym parkingu WTC. Jego ostrzeżenia zignorowano, a rok później WTC stało się obiektem dokładnie tego rodzaju ataku. Rescorla bez słowa komentarza pomógł wówczas ewakuować tysiące ludzi z WTC.
Plan awaryjny: Rescorla gania biznesmenów po schodach ewakuacyjnych
Po ataku z 1993 roku, Rescorla zalecił władzom Morgan Stanley przeniesienie siedziby banku poza Manhattan. Zarząd odrzucił jego propozycję, ale zdeterminowany Rescorla przeforsował plan B: od tego czasu co kwartał na jego zalecenie odbywały się intensywne ćwiczenia ewakuacyjne, wzbudzające zresztą rozbawienie i irytację pracowników banku. Tysiące wytrawnych finansistów, wbitych w drogie garnitury, przemierzało po metalowych schodach dziesiątki pięter.
Finał: Rescorla ratuje 3000 ludzi
11 września 2001 roku, wkrótce po uderzeniu pierwszego samolotu w wieżę WTC, Rescorla zignorował oficjalne zalecenie administracji budynku, która nakazywała pozostanie w biurach do czasu przybycia sił ratunkowych. Rozpoczął błyskawiczną ewakuację 2 700 pracowników Morgan Stanley z obu wież WTC. W rezultacie z niemal 3000 pracowników banku, przebywających wówczas w WTC, w katastrofie zginęło… 6 osób, z czego 4 osoby to Rick i jego zastępcy, którzy do ostatniej chwili ewakuowali ludzi w zawalonych budynkach.
Czas na porcję wniosków.
- Oto żywy przykład na zastosowanie w praktyce planowania scenariuszowego. Ilu menedżerów potrafi przewidywać zagrożenia? Ilu z nich nie obawia się myślenia kategoriami „terrorystów”, a więc wcielać się w rolę agresywnej konkurencji lub zdesperowanego klienta?
- Rescorla nie obawiał się przeciwstawić systemowi. Nie zrażały go drwiny pracowników, w uporczywy sposób przedstawiał swoje wyliczenia i racje. Udało mu się skłonić zarząd banku do karkołomnych, cokwartalnych ćwiczeń, choć już nie udało się przeforsować bardziej systemowego i bezpiecznego rozwiązania, polegającego na relokacji siedziby banku.
- Był człowiekiem pracowitym i skromnym. Skromność mu nie zaszkodziła – to właśnie dzięki organicznej, wielogodzinnej pracy był wiarygodny i nikt otwarcie nie sabotował jego zaleceń.
- W sytuacji kryzysowej podejmował działania natychmiastowe i słuszne. Było to możliwe dzięki wcześniejszemu przeanalizowaniu różnych scenariuszy wydarzeń. Wziął na siebie pełną odpowiedzialność za następstwa tych decyzji, ignorując zgubne zalecenia administracji biurowca.
Na zakończenie pewna refleksja. Po przeczytaniu tej historii, cynicy mogą stwierdzić: „No tak, może i Rescorla był bohaterem, ale on umarł, a Giuliani ma ciepłą emeryturkę, jeździ po świecie, zarabia miliony dolarów na książkach i odczytach…”. Po części to jest prawda. Jednak pocieszające jest to, że w realiach rynkowych rzadko stawką jest życie przywódcy. Co więcej, gdyby Rescorla przeżył atak na WTC, byłby zapewne jedną z najważniejszych osobistości w Nowym Jorku, a być może i w całej Ameryce. A może i nie – bo przecież Rick nigdy nie pchał się na świecznik, nie zależało mu na honorach, tylko po prostu na przyzwoitym i uczciwym życiu.
Źródło: Wymiatacze.pl