Rosną koszty produkcji złota

Świat finansów oswoił się już z myślą, że wkrótce cena złota zagości na dobre na poziomach powyżej 1300 dolarów za uncję. Czy ta bariera cenowa zostanie faktycznie pokonana, będzie zależeć od siły impulsów, na które reagują inwestorzy lokujący kapitały na rynku złota.

Pojawiła się szansa na dalsze poluzowanie polityki monetarnej  w USA. Wzrosły więc obawy o wzmożenie presji inflacyjnej. Na takie oczekiwania nie jest obojętny rynek złota, którego cena zbliżyła się wczoraj do poziomu 1300 dolarów za uncję na rynku spot oraz przekroczyła go na rynku terminowym. Co oznacza magia okrągłych liczb, wiedzą analitycy techniczni.

Wiadomość o możliwości obniżenia stóp procentowych przez FOMC przestała już dziś oddziaływać na rynek złota z taką siłą, jak wczoraj. Rynek jest gotów na zdecydowane wyjście powyżej poziomu 1300 i wystarczy odpowiedni impuls, który ośmieli inwestorów aby zaakceptowali jeszcze wyższe ceny kruszcu. Potencjalnych informacji, jakie mogą uruchomić dalszy wzrost cen złota jest sporo, np. zwiększenie rezerw złota przez jakiś bank centralny, wzrost stanu posiadania funduszy złota, niekorzystna informacja makroekonomiczna, wzrost zakupów biżuterii przez świętujących Hindusów, czy wzrost kosztów produkcji złota. Te rosną w ostatnich latach w tempie 20 proc. rocznie. W tym roku średni koszt produkcji złota wynosi 880 dolarów za uncję, a jeszcze dwa lata temu kształtował się na poziomie 600 dolarów. Zróżnicowanie kosztów produkcji między kopalniami jest bardzo duże.

We wrześniu cena złota wyrażona w dolarach, wzrosła o blisko 4 proc. a w ciągu 12 miesięcy o 30 proc.

Źródło: Investors TFI