„Ilu z nas nie radzi sobie z regulowaniem na czas zobowiązań? W bazie niesolidnych dłużników prowadzonej przez Krajowy Rejestr Długów jest już ponad 724 tys. osób i firm. Gdyby doliczyć dłużników ‚wiszących’ na pozostałych dwóch ogólnopolskich ‚czarnych listach’ (Infomonitor oraz ERIF), wyszłoby, że swoich rachunków nie płaci na czas już ponad milion Polaków!”, czytamy.
„Z 70-miliardowej góry niespłaconych przez nas długów najwięcej przypada na kredyty bankowe – zaległych rat uzbierało się ponad 39 mld zł! To też zasługa kryzysu, bo jeszcze rok temu ‚wiszących’ rat było o 10 mld zł mniej.”, informuje dziennik.
„Nasi najwięksi wierzyciele – bankowcy – spodziewają się, że to dopiero początek ich kłopotów. Według Mai Goettig, głównej ekonomistki banku BPH, udział złych kredytów w portfelach banków zwiększy się w tym roku z niespełna 5 do 7 proc. – A jeśli PKB wzrośnie o mniej niż 1 proc. i będzie więcej bezrobotnych, to złych kredytów może być jeszcze więcej – ostrzega Goettig.”, czytamy dalej.
„Jednak z danych KRD wynika, że przez ostatni rok niezapłacone w terminie raty hipoteczne zwiększyły się tylko o miliard, do 2,4 mld zł. To drobiazg. Kłopoty są z mniej niż co setnym kredytem. – Polacy traktują spłaty kredytów hipotecznych bardzo poważnie. Wolą nie zapłacić za prąd lub telefon, niż spóźnić się z kredytem – mówi Adam Łącki, prezes KRD.”, pisze „Gazeta”.
Kryzys diametralnie zmienił sytuację finansową wielu gospodarstw domowych. Tylko w ciagu ostatniego półrocza pracę straciło prawie pół miliona osób, a setkom tysięcy pracowników obniżono pensje. Wzrost wartości zaległych długów powoduje, że banki nie chcą udzielać kolejnych pożyczek. W tym roku kredyty dla osób prywatnych spadły o połowę, a dla firm przestały rosnąć w ogóle.
Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” w artykule Macieja Samcika, pt. Rośnie góra niespłaconych długów Polaków