■ Czy rynek bankowy w Europie czekają duże zmiany? Z wypowiedzi przedstawicieli Unicredito Italiano, strategicznego inwestora Pekao, wynika, że w Polsce obecnie nie ma ciekawego banku do kupienia, ale zapowiadana jest ekspansja w naszym regionie. Które kraje mają największy potencjał, gdzie warto zwiększać udziały?
– Po pierwsze, warto podkreślić, że rynek polski jest bardzo dochodowy. Po wejściu do Unii Europejskiej kolejne instytucje zagraniczne zgłaszają chęć podjęcia działalności na zasadzie „jednolitego paszportu”. Nie może więc dziwić, że inwestorzy nie chcą się wycofywać z Polski, skoro przyrost zysku jest tu dużo wyższy niż w krajach Europy Zachodniej.
Z drugiej strony trwa konsolidacja paneuropejska m.in. poprzez dużą transakcję Banco Santander, który przejął drugi pod względem wielkości bank hipoteczny w Wielkiej Brytanii. Grupa UniCredito Italiano powiększyła niedawno swoje udziały na rynku tureckim.
Inwestorzy nie chcą się wycofywać z Polski, ponieważ przyrost zysku jest tu dużo wyższy niż w krajach Europy Zachodniej
Rozpoczęły się negocjacje, które mają na celu przejęcie udziałów w dwóch bankach włoskich – Grupa ABN AMRO ma plany wobec Banca Antonveneta, a Banco Bilbao chce przejąć Banca Nazionale del Lavoro. Równocześnie trwa kontrofensywa banków lokalnych, które ponownie złożyły oferty.
Inwestorzy chętni do dalszych zakupów czekają na sfinalizowanie prywatyzacji Banca Comerciala Romana w Rumunii i na rozpoczęcie prywatyzacji dużych banków w Serbii, a wkrótce także na Ukrainie. To wszystko wzmaga spekulacje prasy o różnych możliwościach fuzji transgranicznych. Niektóre banki wykorzystują tę sytuację, żeby znaleźć partnera krajowego.
■ Carlo Salvatori – szef rady nadzorczej UCI, mówił niedawno, że rynek bankowy w Europie będzie się konsolidował pod presją banków amerykańskich. Czy w związku z tym fuzja UCI z HVB lub Commerzbankiem staje się bardziej realna?
– Jak już mówiłem, konsolidacja pod wypływem zagrożenia zewnętrznego często przejawia się w postaci łączenia banków krajowych. Taką sytuację obserwujemy obecnie we Włoszech. Proszę zwrócić uwagę, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat w bankowości fuzje i przejęcia transgraniczne stanowiły tylko 2 proc. wartości wszystkich transakcji, podczas gdy w innych branżach jest to średnio 40 proc.
■ W których segmentach rynku banki działające w Polsce będą mogły najwięcej zarobić?
– Największe profity przynosi bankowość detaliczna, gdzie poziom penetracji polskiego rynku jest niski, a aspiracje są wysokie. Zamożność Polaków jest około 20 razy niższa niż Włochów, a dochód na 1 mieszkańca jest tylko 3-4 razy niższy. Potencjał jest zatem ogromny, więc sektor finansowy musi się rozwijać. W najbliższym czasie powinny rosnąć inwestycje, które ruszyły już w ubiegłym roku, ale jeszcze nie na miarę oczekiwań. Liczę na wzrost dwucyfrowy, choć mam wątpliwości czy jest to możliwe jeszcze w tym roku.
Polska jest obecnie w tym miejscu gdzie Portugalia była 14 lat temu; mamy ogromne szanse, które trzeba umiejętnie wykorzystać.
■ Najostrzejszą walkę o klientów widać na rynku kredytów hipotecznych. Niektóre banki zredukowały marże do 1 pkt proc. Na razie jest to bardzo bezpieczny portfel z niskim udziałem należności zagrożonych, ale nie wiadomo, co się stanie za kilka czy kilkanaście lat. Czy ryzyko wliczone w oprocentowanie jest dobrze skalkulowane?
– Kredyty hipoteczne otwierają portfele klientów na zasadzie cross- sellingu. Tam, gdzie zaciąga się kredyt na mieszkanie, często otwiera się konto, kupuje kartę kredytową i inne produkty. Poziom lojalności klientów w bankowości jest nieporównywalnie wyższy niż w innych sektorach gospodarki, choć klienci są coraz bardziej mobilni.