Rozgłos szkodzi akcjom BPH

W środę Włosi parafowali umowę z polskim rządem, w której zobowiązali się do odsprzedaży części Banku BPH z 200 oddziałami. Belgijski KBC, który w Polsce kontroluje Kredyt Bank, już oświadczył, że jest zainteresowany odkupieniem od Unicredit Banku BPH.

Jednak umowę, jaką podpisał rząd z Unicredit, nie wszyscy uważają za sukces negocjacyjny. Roman Giertych z LPR uważa, że porozumieniem i złamaniem umowy prywatyzacyjnej przez rząd powinna zająć się komisja śledcza.

Cała ta sytuacja nie służy Bankowi BPH. Wczoraj jego akcje traciły na wartości – nawet o 6 proc. Analitycy nie są zgodni, czy to początek spadku kursu czy zdarzenie jednorazowe.

– Większych spadków cen akcji Banku BPH raczej nie spodziewam się, ale też nie ma powodów do wzrostów. Inwestorzy czekają na więcej szczegółów umowy z Unicredit. Dlaczego kurs spadł? Cała transakcja miała być transparentna dla rynku, ale już widać, że los właścicieli mniejszościowych nie będzie priorytetem przy podziale banku. Kolejne informacje zamiast wyjaśniać sytuację, wprowadzają więcej zamieszania na parkiecie – uważa Zbigniew Bętlewski, analityk Amerbrokers.

– Jest duże prawdopodobieństwo, że w najbliższych dniach będziemy obserwować dalsze spadki kursu akcji Banku BPH. W ostatnim czasie ryzyko dla akcjonariuszy mocno wzrosło. Jest kilka prawdopodobnych scenariuszy podziału banku. Niezależnie od tego, który zostanie zrealizowany, już wiadomo, że ucierpi na tym wynik finansowy spółki i jej pozycja na rynku. Dlatego inwestowanie w akcje Banku BPH jest obarczone dużą niepewnością i do momentu wyjaśnienia całej sytuacji inwestorzy będą raczej ich unikać – twierdzi Marek Juraś, analityk