RPP znowu uderzy w kredytobiorców

Cykl zacieśniania polityki pieniężnej trwa w najlepsze, a już jutro czeka nas następny jego akt. RPP zapewne zdecyduje się podnieść stopy o kolejne 50 punktów bazowych, co jest rezultatem szeroko oczekiwanym przez tzw. konsensus rynkowy. Z punktu widzenia kredytobiorców oznacza to oczywiście podwyżkę rat. W przypadku kredytu zaciąganego na 20 lat na kwotę 300 tys. zł z marżą 2%, wzrost kosztu obsługi zadłużenia wrośnie o ponad 80 zł. Od początku cyklu podnoszenia stóp procentowych daje to wzrost już o ponad 500 zł. A to najpewniej jeszcze nie koniec podwyżek.

Arkadiusz Balcerowski, analityk Noble Funds TFI

Obecna wycena rynkowa implikuje 3-miesięczny WIBOR na poziomie przewyższającym 4,6% już za pół roku. Jeśli faktycznie stopy procentowe osiągnęłyby taki poziom, wówczas rata wyżej opisanego kredytu hipotecznego wzrosłaby o ponad 700 zł w porównaniu do punktu startu cyklu podwyżek. Pewnym pocieszeniem może być fakt, że w horyzoncie 1,5 roku wycena stawek WIBOR zaczyna już zawracać. Dzisiaj w takim horyzoncie WIBOR 3M wyceniony jest na 4,3%. Paradoksalnie wycena niższych stóp za 1,5 roku (i dłużej) jest efektem obecnych podwyżek stóp, które coraz bardziej będą studzić popyt w gospodarce. Jeśli inflacja wreszcie ustąpi, a dynamika wzrostu gospodarczego spowolni, wówczas RPP może zacząć myśleć o końcu cyklu, a następnie o pewnych obniżkach.

Warto wspomnieć, że w Czechach już teraz pojawiają się dyskusje na temat obniżek kosztu pieniądza. Rynek już zaczyna wyceniać taki scenariusz w dalszej części roku. Przyznać jednak trzeba, że cykl podwyżek stóp u naszych południowych sąsiadów był wyjątkowo agresywny. Mianowicie, od połowy 2021 roku do dzisiaj Czesi podnieśli stopy aż o 4,25 pkt. proc. U nas od jesieni jak na razie stopy wzrosły o 2,1 pkt. proc. Niemniej, ostatnie komentarze z NBP sugerują chęć posiadania silniejszego złotego, co sugeruje utrzymanie obecnego kursu w polityce pieniężnej. Wreszcie krok w kierunku poprawy relacji z UE także powinien działać korzystnie na naszą walutę, co w konsekwencji mogłoby w szybszym tempie zredukować inflację.

Arkadiusz Balcerowski, analityk Noble Funds TFI