Wprowadzenie MdM „wspierającego” budownictwo nie zmieni wiele na rynku. Program jest niedopracowany, obejmuje nieliczne grono beneficjentów. Oferta mieszkań na rynku pierwotnym jest cały czas większa niż możliwości nabywcze klientów, program tak jak jego poprzednik „Rodzina na swoim” rewolucji rynku nie zrobi.
Za to wprowadzanie rekomendacji „S” przez banki może nieco studzić zapał kupujących przyzwyczajonych głownie z ekonomicznych powodów do finansowania kredytem 100 procent a czasem nawet więcej ceny przyszłego mieszkania. Wymóg posiadania wkładu własnego na dłuższa metę będzie dobrym rozwiązaniem. Pogrążanie się w wysokim, wieloletnim kredycie w tak niepewnej sytuacji politycznej i gospodarczej było i jest ryzykowne. Niestety dla wielu kupujących było to jedynym rozwiązaniem bez takiego wsparcia nie stać ich by było na zakup nieruchomości. Czynnikami mobilizującymi do zakupów na kredyt jest nie tylko niskie oprocentowanie i atrakcyjne ceny mieszkań, ale przede wszystkim stała praca pozwalająca planować długoterminowe zobowiązania.
W pierwszych miesiącach nowego roku wprowadzenie rekomendacji spowolni zakupy mieszkań szczególnie na rynku pierwotnym. Klienci z obawy przed noworocznymi zmianami w większości podejmowali decyzje o zakupie jeszcze w starym roku. Tak, więc ci, co chcieli i mogli kupić mieszkanie już to zrobili. Nowi przez pewien czas bacznie będą się przyglądać rynkowi, sprawdzą jak działa program, MdM jaki wymogi stawiać będę banki pod rządami rekomendacji S. Gruntownie przejrzą również oferty deweloperów szukając projektów odpowiednich dla siebie. Rynek temu będzie sprzyjał, inwestycje mieszkaniowe będą realizowane, wysoka podaż lokali na rynku pierwotnym nie ulegnie zmianie. Jedynie luksusowe apartamenty w prestiżowych lokalizacjach utrzymają swoją wartość.
Sytuację na rynku może poprawić zmiana polityki inwestycyjnej deweloperów. Powinni oni pomyśleć o obniżeniu marż i przygotowaniu ciekawych projektów w dobrych lokalizacjach za rozsądną cenę. Proponowane zachęty PR, promocje już nie będą działały na klientów jak kiedyś. Liczyć się będzie twarda ekonomia ile mam zapłacić ile skredytować i jak wykończyć mieszkanie. Ceny mieszkań nadal będą podlegały negocjacjom, klienci dysponujący gotówka będą mieli większe przywileje. Należy mieć nadzieję, że politycy nie wprowadzą żadnych nowych ustaw destabilizujących rynek nieruchomości. Powrót większej hossy na rynek nieruchomości powróci niestety dopiero w 2016 roku.
Tomasz Błeszyński
Doradca Rynku Nieruchomości