Rynek niewzruszony na dane i Bernanke

Rynek walutowy zachowywał  się wczoraj o wiele spokojniej niż  w nerwowy poniedziałek. Złoty na szczęście wykazał  oznaki życia i nieco zyskał  na wartości.

Poziomy rzędu 4,2 zł za euro tymczasowo zostały zażegnane. Kurs EUR/PLN spadł wczoraj do okolic 4,16 złotych. Pomogło uspokojenie nastrojów na giełdach, na których handel odbywał się wczoraj dosyć sennie. Mimo niewielkich zmian warto cieszyć się z wczorajszej sesji na rynku walutowym, bo złoty odszedł od poziomów, które można było uznać za niebezpieczne.

Także na głównej parze EUR/USD byliśmy świadkami uspokojenia, kurs zakończył dzień przy poziomie 1,46 dolarów. Choć trzeba przyznać, że dolar miał  lekką przewagę zyskując nieco do euro. Uzasadnienie jest jednak bardzo wymowne – sprzedaż detaliczna w stanach wzrosła o 2,7 proc. wobec oczekiwanego wzrostu na poziomie 2 procent. Co więcej wzrosła także inflacja cen producentów, dwa razy więcej niż przewidywania, do 1,7 procent. Obydwa czynniki niewątpliwie mogły zachęcić do kupna amerykańskiej waluty.

Nie można zapomnieć również  o wczorajszym przemówieniu Bena Bernanke, szefa Fed, który w rocznicę  upadku banku Lehman Brothers powiedział, że jest bardzo prawdopodobne, że recesja się zakończyła, jednak odrodzenie gospodarki będzie ciężkie i długie.

Dolar przyjął te wszystkie informacje z godnością brytyjskiej lorda, czyli zyskał prawie tyle co nic.

Takie jak sesje jak wczorajsza także mają swoje stałe miejsce na rynku. Inwestorzy muszą odpocząć, przeanalizować sytuację i zastanowić się jakie pozycje zająć na rynku. Najważniejsze, że nie było powtórki z poniedziałku, bo tym razem Komisja Europejska by nas nie uratowała.

Paweł Satalecki
Źródło: Finamo