W USA byki przed piątkową sesją dostały super-prezent. Pisałem w komentarzu porannym, że reakcja na dane wyraźnie lepsze od prognoz zapewne będzie bardzo pozytywna, a na gorsze (ale nie dramatyczne) będzie niewielka. Tak się też stało. Miesięczny raport z rynku pracy w USA był o wiele lepszy od oczekiwań rynku.
Ubyło „tylko” 247 tysięcy miejsc pracy (oczekiwano ubytku o 350 tysięcy), a stopa bezrobocia spada z 9,5 na 9,4 procent (oczekiwano wzrostu do 9,7 procent). Lato to sezon zatrudnienia sezonowego, więc takie dane mnie specjalnie nie dziwią, ale wszystko przecież zależy od prognoz, a te były dużo gorsze. Nie może więc dziwić, że gracze na rynku akcji byli zachwyceni.
Rynek akcji od początku sesji nie miał wątpliwości. Indeksy szybko rosły, mimo że tak naprawdę to przecież te dane były już wbudowane w ceny dawno temu. Taki jednak jest rynek. Sektorowi finansowemu pomagało to, że AIG opublikowała raport kwartalny z zyskiem (1,8 mld USD) – pierwszy zysk od trzeciego kwartału 2007 roku. Sektor sprzedaży detalicznej rósł, bo mniejsze bezrobocie to większa sprzedaż. Reszta sektorów poszła za tymi dwoma. Na dwie godziny przed końcem sesji rozpoczęła się realizacja zysków. Niedźwiedzie kilka razy usiłowały zepchnąć indeks S&P 500 poniżej oporu na 1.010 pkt., ale nie odniosły sukcesu. Nie był to jednak sukces, bo opór nie został przełamany. Nie bardzo wiem, co miałoby teraz poprowadzić indeksy na północ. Mam wrażenie, że to był łabędzi śpiew byków.
GPW rozpoczęła piątkową sesję bez kierunku. WIG20 spadł, wzrósł wracając do poziomu czwartkowego zamknięcia, ale potem szybko się zdecydował. Indeksy (tym razem również MWIG40) i rynek wszedł w totalny marazm na poziomie niższym o jeden procent o poziomu czwartkowego zamknięcia. Linia pozioma kreślona była przez około 4 godziny. Dopiero pobudka w USA i publikacja raportu AIG zaczęła podnosić indeksy (podobnie jak na innych giełdach). U nas jednak ten proces (dzięki wpływowi rynku kontraktów) był dużo szybszy i mocniejszy – WIG20 błyskawicznie wrócił do poziomu neutralnego. Pomagał bykom równie szybki wzrost kontraktów na amerykańskim rynku. Po publikacji dużo lepszego od oczekiwań raportu z amerykańskiego rynku pracy WIG20 zabarwił się na zielono.
Im bliżej było do rozpoczęcia sesji w USA tym szybciej rosły indeksy. Najmocniejsza była odbijająca po ostatniej przecenie TPSA. Ta spółka wniosła do indeksu WIG20 ponad pół punktu procentowego. Sesja zakończyła się wzrostem indeksu o dwa procent i tylko niezbyt duży obrót mógł zostawić niedosyt. Jednak wiele razy już pisałem, że na naszym rynku to akurat nie ma wielkiego znaczenia. Nie należy traktować tej zwyżki jako zapowiedzi dalszych wzrostów indeksów.
Piotr Kuczyński
Źródło: Xelion. Doradcy Finansowi