Dziś w centrum zainteresowania krajowych inwestorów znajdą się niewątpliwe dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące inflacji, które zostaną opublikowane o godz. 14:00 (CET). Rynek spodziewa się, że w grudniu wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w ujęciu rocznym o 1,6 proc., oraz poszedł w górę o 0,1 proc. w skali miesiąc do miesiąca. Warto przypomnieć, że w listopadzie było to odpowiednio: +1,4 proc., 0,0 proc. Nieco mniejszego wzrostu cen spodziewa się resort finansów. W przedstawionym 2 stycznia komunikacie szacował on bowiem, że wskaźnik CPI wzrósł w grudniu r/r o 1,5 proc., a m/m spadł o 0,1 proc.
Rynek międzynarodowy:
W poniedziałek, z racji obchodów w Stanach Zjednoczonych Dnia Martina Luthera Kinga rynki finansowe w Stanach Zjednoczonych są zamknięte. Choć w pierwszej części sesji europejskiej czynnik ten z całą pewnością nie zmniejszył obrotów na rynku, to wszystko wskazuje na to, że w kolejnych godzinach handlu płynność powinna być niższa niż zazwyczaj.
Notowania dolara rozpoczęły nowy tydzień od spadku. Zielony osłabił się zarówno stosunku do wszystkich kluczowych walut, a głównym czynnikiem, który zadecydował o takim stanie rzeczy, był fakt kształtowania się poziomu stóp procentowych w Eurolandzie, Japonii i Wielkiej Brytanii. W przypadku euro inwestorzy oczekują na to, że publikowane we wtorek informacje z Niemiec będą lepsze niż ostatnio. Zdaniem analityków indeks ZEW wzrósł w grudniu do poziomu „minus” 10 z „minus” 16 w listopadzie. Gdyby te prognozy się sprawdziły wzrosłyby zapewne szanse na podwyżkę poziomu stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny na marcowym posiedzeniu. Z kolei, jeśli chodzi o jena, to po przedstawionych dziś bardziej pozytywnych niż się spodziewano danych makro z Japonii (zamówienia w sektorze maszynowym wzrosły w listopadzie o 3,8 proc. m/m) prawdopodobieństwo 25 pkt zacieśnienia polityki monetarnej przez Bank Japonii (do poziomu 0,5 proc.) już w najbliższy czwartek znacznie zwyżkowały. Co do funta, to za jego wzmocnieniem nadal stała ostatnia, czwartkowa, bardzo zaskakująca decyzja Banku Anglii, który nieoczekiwanie podniósł koszt pieniądza na Wyspach.
Kurs EUR/USD na otwarciu europejskiej części handlu zwyżkował do 1,2958 z 1,2916 na zamknięciu piątkowej sesji, a o godz. 11:02 (CET) był równy 1,2942. O godz. 11:00 (CET) napłynęły dane makro ze strefy euro. Produkcja przemysłowa wzrosła w listopadzie w ujęciu rocznym o 2,5 proc., czyli w mniejszym stopniu niż oczekiwano (+3,1 proc.). Na dalszą cześć poniedziałkowej sesji nie zaplanowano już ważniejszych publikacji, zarówno z Eurolandu, jak i rzecz jasna ze Stanów Zjednoczonych.