Pomimo tej nieznacznej aprecjacji nastroje na krajowym rynku nadal nie są najlepsze. Na złotego negatywnie wpływa cały czas niezwykle napięta sytuacja na krajowej scenie politycznej. Po godz. 11:00 (CET) rozpoczęło się kolejne spotkanie na linii premier-wicepremierzy. W momencie sporządzania tego raportu jego wynik nie był jednak znany. Nasza waluta pozostaje także ciągle pod presją negatywnych informacji napływających z regionu. Na Węgrzech od początku tygodnia dochodzi do gwałtownych demonstracji, co związane jest z ujawnieniem w niedzielę informacji o tym, że premier tego kraju w czasie przedwyborczych przemówień kłamał opisując 1,5 roku sprawowania władzy przez jego gabinet. Ferenc Gyurcsany zapowiedział wczoraj, że nie zamierza podać się do dymisji. Z kolei w Czechach członkowie banku centralnego tego kraju nie ukrywają, że finanse publiczne wymknęły się spod kontroli oraz to, że przyjęcie euro w 2010 r. jest nierealne.
W takich warunkach przedstawione wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny dane z sektora wytwórczego przeszły praktycznie bez echa. W sierpniu produkcja przemysłowa wzrosła rok do roku o 12,5 proc., a ceny produkcji sprzedanej przemysłu poszły w górę r/r o 3,4 proc. Dynamika aprecjacji w obu przypadkach była więc nieznacznie niższa od spodziewanej. Średnia prognoz analityków wskazywała bowiem na to, że w sierpniu w ujęciu rocznym, produkcja przemysłowa wzrosła o 14,7 proc., a ceny produkcji sprzedanej przemysłu poszły w górę o 3,6 proc.
Dziś o godz. 12:00 (CET) opublikowany zostanie wynik aukcji obligacji 5-letnich o wartości 2,4 miliarda złotych. Jak na razie większość analityków spodziewa się, że powinien być on udany.
Naszym zdaniem ryzyko ponownego osłabienia złotego jest cały czas znaczne. Wiele zależy oczywiście od dalszego rozwoju wydarzeń w kraju i od decyzji Fed. Dla kursu EUR/PLN najbliższymi technicznymi oporami są poziomy 3,9710/3,9735/3,9820. W przypadku kursu USD/PLN takimi barierami są 3,1325/3,1415/3,1510.
Rynek międzynarodowy:
Po przedstawionych wczoraj słabych danych makro ze Stanów Zjednoczonych prawdopodobieństwo, tego że Fed zdecyduje się dziś na podniesienie kosztu pieniądza, spadło praktycznie do zera, a rentowności amerykańskich papierów skarbowych silnie poszły w dół. Pomimo to w ciągu ostatniej doby notowania europejskiej waluty do dolara nie uległy praktycznie żadnej zmianie. W środę o godz. 11:40 (CET) kurs EUR/USD wynosił 1,2676. Dokładanie 24 godziny wcześniej był on równy 1,2661.
Wtorkowe informacje zza oceanu były wyraźnie gorsze niż oczekiwano. W sierpniu liczba nowych inwestycji budowlanych spadła do 1,665 mln i była najniższa od ponad 3 lat., a ceny produkcji sprzedanej przemysłu w ujęciu netto zniżkowały miesiąc do miesiąca o 0,4 proc., czyli najsilniej od kwietnia 2003 r. Warto przypomnieć, że wskaźnik PPI po odliczeniu mocno wolatylnych cen żywności i energii poszedł w dół również w lipcu, tyle że o 0,3 proc. Ostatni raz dwumiesięczny spadek cen producenckich obserwowany był w okresie listopad-grudzień 2002 r.
Nie ma się więc co dziwić, że w takich warunkach analitycy są w 100 proc. zgodni co do tego, że Federalny Komitet Otwartego Rynku we wrześniu zachowa się identycznie jak w sierpniu i nie podniesie poziomu stóp procentowych. Na koniec wtorkowej sesji kontrakty futures notowane na giełdzie Chicago Board of Trade wskazywały na 95 proc. prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza. W poprzednich dniach handlu było to 90 proc.
Inwestorzy operujący na rynku eurodolara, nie reagują jednak w większym stopniu na te wszystkie negatywne dla zielnego informacje. Brak zawierania przez nich większych transakcji, to wynik niepewności, co do treści komunikatu, który będzie towarzyszył decyzji Fed.
Technika nadal wskazuje na krótkookresową stabilizację. Najbliższym ważnym oporem dla kursu EUR/USD są okolice poziomu 1,2725. Jego udane przebicie w górę otworzyłoby drogę do 1,2750/55. Z kolei główne wsparcie zlokalizowane jest na 1,2630. Trwałe pokonanie w dół tej bariery pozwala na dalsze spadki w kierunku 1,2560.