Sektor przemysłowy mocno słabnie

Nastroje od początku sesji psuły publikacje danych makroekonomicznych. Wszystkie indeksy PMI obrazujące kondycję sektora przemysłowego m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech oraz strefie euro, a także w Polsce okazały się gorsze od oczekiwań, co już na początku sesji dawało przewagę stronę podażowej.

Indeks WIG20 już na początku dnia zaczął systematycznie się osuwać. Korekta na rynku surowcowym sprawiła, że indeks dużych spółek w dół ciągnęły przede wszystkim spółki Lotos i KGHM, słabo spisywał się także sektor bankowy. Na szerokim rynku największe spadki dotknęły spółek Rafako (-32,56%) oraz Ropczyc (-26,89%), co było związane z obawami inwestorów o kłopoty spółek w związku z kontraktami walutowymi. Większego wpływu na warszawski parkiet nie miała natomiast informacja o przedstawieniu w niedzielę przez premiera Donalda Tuska antykryzysowego planu stabilności i rozwoju, który przewiduje zasilenie polskiej gospodarki w latach 2009-2010 kwotą 91,3 mld zł.

Po mocnych przedpołudniowych spadkach, w drugiej części sesji na rynkach zapanował spokój oraz stabilizacja. Nasz rynek wiernie kopiował zachowanie innych giełd europejskich, a notowaniom towarzyszyły niewielkie obroty. Indeks WIG20 oscylował w okolicy 1700 punktów, a inwestorzy oczekiwali na dane z USA dotyczące kondycji sektora przemysłowego. Indeks PMI dla przemysłu w Stanach Zjednoczonych spadł mocniej niż oczekiwano, jego wartość w listopadzie wyniosła 36,2pkt. (prog. 37pkt.) wobec 38,9pkt. w październiku.

Gorsze dane makroekonomiczne i chęć naszego parkietu do poddania się korekcie sprawiły, że do końca sesji indeksy systematycznie traciły. Ostatecznie indeks WIG20 stracił na zamknięciu 2,06%, indeksy mWIG40 oraz sWIG80 spadły o 1,89% i 1,51%. Obroty podczas dzisiejszej sesji wyniosły 900 mln złotych. Brak fundamentalnych przesłanek do wzrostów zaczyna być widoczny na rynku akcji, który znowu słabnie. Oczekiwania na rajd św. Mikołaja mogą się nie spełnić, w tym momencie wzrosty indeksów w grudniu wyglądają na bardzo mało prawdopodobne.

Maciej Dyja
Główny Analityk Gold Finance