Skąd wziąć na kredyty

Dziś banki nie muszą się martwić o środki na sfinansowanie akcji kredytowej, bo klienci ciągle chętnie wpłacają do nich swoje oszczędności. Te depozyty banki wykorzystują na finansowanie pożyczek. Taka sytuacja nie będzie jednak trwała wiecznie. Coraz więcej osób woli powierzyć swoje pieniądze np. funduszom inwestycyjnym. Ponadto banki udzielają coraz więcej kredytów, szczególnie hipotecznych. Nad rozwiązaniem problemów, które w związku z tym mogą pojawić się za kilka lat, już teraz pracuje nadzór bankowy.

– Rozważane są co najmniej dwa rozwiązania. Pierwsze dotyczyłoby wprowadzenia limitów na finansowanie kredytów hipotecznych. Banki nie mogłyby wykorzystywać do tego celu jedynie depozytów. Musiałyby mieć również źródło finansowania długoterminowego, na przykład z emisji obligacji – mówi Zbigniew Krysiak ze Związku Banków Polskich. O tym pomyśle banki już rozmawiały na spotkaniu z nadzorem bankowym.

Druga idea to sekurytyzacja. Bank sprzedawałby zewnętrznej spółce część swojego portfela kredytów mieszkaniowych. Następnie spółka emitowałaby papiery wartościowe zabezpieczone tymi kredytami. Bank dostawałby pieniądze ze sprzedaży portfela, które mógłby znów pożyczyć klientom. Poza tym nadal monitorowałby spłaty rat. Za te usługi dostawałby pieniądze. Jest tylko jeden problem. – Obecnie nie ma rozwiązań prawnych, które umożliwiałyby sekurytyzację – mówi TomaszWróblewski z Banku BPH.

Dlatego też Związek Banków Polskich już przygotowuje propozycje zmian prawa. – Byłoby dobrze, gdyby zmiany m.in. w kodeksie cywilnym zostały wprowadzone już w przyszłym roku – twierdzi Zbigniew Krysiak.

Bankom zależy na czasie, bo kłopoty z płynnością mogą wystąpić już za dwa, trzy lata – informuje „Rzeczpospolita”