Zdarza się, że potrzebujemy szybko niewielką sumę pieniędzy na spontaniczny wydatek lub sprostanie wydatkom okolicznościowym, jak np. zbliżająca się Wielkanoc. Gdy w takiej sytuacji zwracamy się do banku o kredyt, okazuje się, że potrzebujemy pożyczyć „za mało”, poniżej preferowanych przez banki sum. Co powinniśmy zrobić radzi Mikołaj Fidziński, ekspert Comperia.pl
Potrzebujemy 300 zł. Zwrócimy niebawem. Nie możemy lub nie chcemy liczyć na pomoc rodziny, znajomych itp. Z jakiego produktu bankowego skorzystać? A może udać się do firmy pożyczkowej?
Pożyczka gotówkowa na 300 zł w banku? Zapomnij!
Banki siadają do rozmów dopiero wówczas, gdy klient poprosi o 500 czy 1 tys. zł. Powstaje pytanie, czy udać się do firmy pożyczkowej? – Tzw. „parabanki” udzielają pożyczek na kwoty od 100, 200 czy 300 zł, zwykle maksymalnie do 1,5 czy 2 tys. zł. Należy jednak pamiętać, że pobierają za to niewspółmiernie wyższe od banków odsetki i opłaty. W ten sposób niewielka pożyczka może zamienić się duże obciążenie finansowe – mówi Mikołaj Fidziński, ekspert porównywarki finansowej Comperia.pl
W dodatku w bankach najczęściej pożycza się środki na przynajmniej 3-6 miesięcy. Firmy pożyczkowe nie stosują tak długich okresów spłaty – dają maksymalnie 30-45 dni.
Co więc innego w banku?
Okazuje się, że tylko firma pożyczkowa udzieli nam pożyczki gotówkowej na kwotę 300 zł. Na banki w tej kwestii nie ma co liczyć. Czy oznacza to, że w ogóle nie mają w swojej ofercie produktów kredytowych, które okażą się pomocne w tej sytuacji? Ależ oczywiście, że nie!
– Idealne do takich „mniejszych” potrzeb są limity kredytowe w koncie osobistym albo karty kredytowe. To produkty, które zawsze są w pogotowiu, gdy klientowi chwilowo brakuje pieniędzy – mówi Mikołaj Fidziński.
Istnieją jednak pewne „ale”. Po pierwsze, trzeba przejść pozytywnie weryfikację kredytową, a to oznacza, że nie każdy „z urzędu” dostaje limit kredytowy lub kartę kredytową. Po wtóre – koszty. Karta czy limit to produkty, na których „utrzymanie” (abstrahując od korzystania) trzeba wysupłać kilkadziesiąt złotych rocznie. Przyznanie i coroczne odnowienie limitu kredytowego kosztuje zwykle przynajmniej 50 zł.
Comiesięczna opłata za posiadanie karty kredytowej to przynajmniej kilka złotych miesięcznie, choć można ją nieraz obniżyć (nawet do 0 zł) w przypadku aktywnego użytkowania.
Do tego dochodzą oczywiście koszty użytkowania, czyli skorzystania z limitu. W przypadku limitu w koncie osobistym odsetki naliczane są od razu. Korzystając z karty kredytowej, mamy przynajmniej 20 dni okresu bezodsetkowego, ale jeśli się w nim nie zmieścimy, odsetki są naliczane także wstecz od momentu transakcji.
– Karta kredytowa lub limit w koncie osobistym pomogą w sytuacji, gdy pilnie potrzebne jest 200 czy 300 zł. Jednakże utrzymywanie tych produktów „w pogotowiu” to niemały koszt. Jednak jest on i tak niższy niż obciążenie finansowe wzięcia „chwilówki” – podsumowuje
Mikołaj Fidziński, analityk Comperia.pl
Comperia.pl