Słabe dane z USA

Fed nie zaskoczył – w komunikacie i podczas konferencji przekazał rynkowi gołębi przekaz, czego wcześniej rynki oczekiwały. Samo wyprzedanie amerykańskiej waluty to było za mało na korektę, wobec braku perspektyw na bardziej restrykcyjną politykę monetarną w USA dolar nadal traci. Dziś dane o amerykańskim PKB i wyniki Microsoftu.

Niższy wzrost PKB…

Publikowane w USA dane nie zachwyciły. PKB w pierwszym kwartale wzrósł jedynie o 1,8% (w ujęciu anualizowanym), poniżej i tak niskiego konsensusu (2%). To w dużej mierze efekt słabego rynku nieruchomości – ten segment odjął ponad 0,7 pp. od wzrostu. Jeszcze więcej (-1,09 pp.) od wzrostu odjął spadek wydatków publicznych – zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym. To największy negatywny wkład sektora publicznego od czwartego kwartału 1983 roku! Ten aspekt pokazuje, dlaczego w USA tak niechętnie podchodzi się do tematu konsolidacji fiskalnej. Wreszcie dał o sobie znać wzrost cen ropy poprzez wyższy import. Część z tych zmian może być jednak jednorazowa, a mniej zmienne komponenty, takie jak popyt konsumpcyjny, czy inwestycje w sprzęt i oprogramowanie pokazały solidny wzrost. To daje sporą szansę na wzrost PKB w drugim kwartale w okolicach lub powyżej 3%.     

…więcej bezrobotnych…

Bardziej niepokojące w tym kontekście mogą być dane z rynku pracy. Liczba nowych bezrobotnych wzrosła do 429 tys. z 404. tys. w poprzednim tygodniu, znacznie powyżej konsensusu na poziomie 392 tys. Nie można wykluczyć, że zamieszanie wprowadził świąteczny tydzień, jednak jest to trzeci kolejny odczyt powyżej 400 tys., podczas gdy wcześniej mogło się wydawać, iż na trwałe zeszliśmy poniżej tego progu.   

…jednak rynek nie reaguje

Dane są niekorzystne dla rynków akcji i niekorzystne dla notowań dolara. Specjalnej reakcji rynku na te publikacje jednak nie odnotowaliśmy. Po pierwsze, rynek w tym tygodniu został niejako „ustawiony” przez Fed: w tym samym kierunku dla notowań EURUSD i przeciwległym dla rynków akcji. Po drugie, inwestorzy oczekiwali względnie słabego PKB, a dane tygodniowe potrafią zaskakiwać. Dlatego rynki poczekają do przyszłego tygodnia kiedy opublikowane zostaną wskaźniki ISM (wskazówka co do wzrostu w drugim kwartale) oraz miesięczne dane o zatrudnieniu (rynek pracy).

W notowaniach EURUSD nadal widać ewidentnie siłę byków. Na interwale H1 fale wzrostowe są silnymi falami impulsu, podczas gdy odrabianie strat przez dolara przebiega w ramach mozolnych okresów konsolidacji.

Microsoft rozczarował, traci na rzecz Apple

Mieszane nastroje na dzisiejszym otwarciu rynków akcji w Europie to efekt wyników spółki Microsoft. Firma rozczarowała wynikami – przychody ze sprzedaży Widnowsa obniżyły się o 4,4% do 4,45 mld USD, podczas gdy rynek oczekiwał 4,6 mld USD. Microsoft traci sprzedaż, gdyż konsumenci chętniej wybierają produkty Apple niż komputery osobiste, do których potrzebny byłby system operacyjny Microsoftu. Apple, który obecnie jest największą pod względem wartości spółką technologiczną, odnotował w pierwszym kwartale zysk 5,99 mld USD wobec 5,23 mld USD dla Microsoftu – po raz pierwszy, kiedy to Apple okazał się bardziej zyskowną spółką od dwóch dekad.  

W kalendarzu – inflacja w strefie euro, dane z USA i Bernanke

Dziś w USA czeka nas kilka publikacji danych makro. Będą to dane przedstawiające dochody i wydatki gospodarstw domowych w marcu (14.30, konsensus +0,4% m/m na obydwie figury), wskaźnik aktywności Chicago PMI (15.45, konsensus 68,5 pkt.) oraz finalny wskaźnik nastrojów UM (15.55, konsensus 69,8 pkt.). Wieczorem naszego czasu (18.30) czeka nas wystąpienia szefa Fed, nie będzie ono jednak dotyczyło bieżącej polityki monetarnej.

Wcześniej poznamy szwajcarski indeks aktywności w przemyśle KOF (11.30, konsensus 2,2 pkt.) oraz szacunkową inflację w strefie euro za kwiecień (11.00, konsensus 2,7%). W USA przed sesją wyniki opublikują Chevron i Caterpillar.

Źródło: X-Trade Brokers Dom Maklerski S.A.