Słabnący popyt

Dane o sprzedaży detalicznej w kwietniu, opublikowane dziś przez GUS, były nieco lepsze od oczekiwanych. W stosunku do marca sprzedaż wzrosła o 5% a tym samym w stosunku do kwietnia 2008 roku o 1%.

Oczekiwania, zgodnie z informacjami podanymi przez Bloomberga były odpowiednio na poziomie 4% i -0,1%. Tak więc po raz pierwszy od stycznia roczny wskaźnik ukształtował się powyżej zera. Na tym jednak kończą się dobre wieści, ponieważ za wzrost sprzedaży odpowiadają przypadające w tym roku na kwiecień święta, tradycyjnie przekładające się w Polsce na wzmożona konsumpcję. I rzeczywiście – sprzedaż żywności, napojów i wyrobów tytoniowych wzrosła w stosunku do marca o 10%, zaś w relacji do kwietnia 2008 o 27,5%. Co więcej, gdy weźmiemy pod uwagę, że statystyki te podawane są w cenach bieżących, i że inflacja CPI wyniosła w okresie maj 2008-kwiecień 2009 4%, okaże się, że realnie sprzedaż nie zrosła o 1% ale spadła o 0,7%.

Bezrobocie rejestrowane wyniosło w kwietniu 11% i było nieco niższe, niż w marcu, kiedy to osiągnęło 11,2%. Jego spadek ma jednak niestety tylko charakter sezonowy i związany jest ze wzrostem popytu na pracę,  m.in. w rolnictwie. Zarejestrowanych jako bezrobotni pozostaje więc 1720 tys. osób, z czego 894 tys. osób to kobiety. Tradycyjnie, najniższe bezrobocie było w województwach: wielkopolskim (8,1%), mazowieckim (8,2%) i śląskim(8,5%), zaś najwyższe w warmińsko-mazurskim (18,6%) i zachodniopomorskim (15%).

Zestawienie obu powyższych danych wskazuje, że na odwrócenie trendu spadkowego w konsumpcji przyjdzie jeszcze poczekać. Oczywiście, nikt raczej się go nie spodziewał już na początku drugiego kwartału. 

Grzegorz Zatryb
Źródło: Strefa Finansów Sp. z o.o.