Słowa Tricheta wspierają wspólną walutę

Początkowa próba kontynuacji odrabiania piątkowych strat zapoczątkowanych w sesji azjatyckiej niezbyt udała się kupującym w Europie. Kurs eurodolara po porannym kilkukrotnym przetestowaniu poziomu 1,4080 w dalszej części dnia począł osuwać się coraz niżej.

 Nie był to zdecydowanych ruch, gdyż większość dzisiejszego dnia pozbawiona była znaczących publikacji makroekonomicznych oraz informacji z rynków globalnych. Jedynie informacja o rekordowej wysokiej rentowności 10-letnich portugalskich obligacji, która przekroczyła 8% chwilowo osłabiła wspólną walutę, która dotarła do poziomu 1,4025. Lecz także niedźwiedziom zabrakło impulsu do przejęcia inicjatywy na rynku i kurs przy znikomych wahaniach wzrósł do poziomu 1,4050. Impulsem, który pod koniec dnia wsparł kupujących nadszedł ze strony J.C. Tricheta. Powiedział on bowiem, że inflacja znajduje się trwale powyżej celu, który gwarantuje stabilność cen. Dodał także, że istotne dla unii monetarnej jest unikniecie gospodarczego zróżnicowania. To już kolejna dość stanowcza wypowiedź szefa EBC ws. inflacji, która zwiększyła oczekiwania, co do podwyżki stóp w Strefie Euro i pozwoliła wspólnej walucie na umocnienie się względem dolara do poziomu 1,4090. Na lekkie wyhamowanie popytu wpływ miały dane z amerykańskiego rynku nieruchomości, gdzie indeks podpisanych umów kupna domów zaskoczył wzrastając do poziomu 2,1% m/m przy oczekiwaniach na poziomie -1% m/m. To pierwsze od dłuższego czasu dobre dane z tego sektora, które mogą okazać się istotne w kontekście dzisiejszych wystąpień członków FED z Atlanty i Chicago.

Wzrost oczekiwań ws. stóp

Pierwszy dzień tygodnia złoty może zaliczyć do udanych. Poranna jastrzębia wypowiedź Marka Belki o możliwości kontynuacji zacieśniania polityki pieniężnej wsparła rodzimą walutę. Kurs USD/PLN po próbie przebicia wsparcia na 2,84 ostatecznie ukształtował się na poziomie 2,8420. Na drugiej parze sytuacja wyglądała podobnie i kurs z porannej wartości 4,0140 obniżył się do poziomu 3,9935. Jednak gdy siła porannego impulsu się skończyła kurs obydwu par znów podskoczył. Nie trwało to jednak długo, gdyż na rynek napłynęła kolejna jastrzębia wypowiedź. Tym razem jej autorem był Adam Glapiński, członek Rady Polityki Pieniężnej, który stwierdził, że podwyżka stóp na najbliższym kwietniowym posiedzeniu Rady jest nadal bardzo możliwa. To pod koniec dnia pozwoliło na kontynuowanie spadków jednak w większej mierze widać to było w stosunku do dolara, za którego inwestorzy musieli zapłacić 2,8320. Natomiast aprecjację złotego względem wspólnej waluty wstrzymały nieco wzrosty na głównej parze i pod koniec dnia para EUR/PLN notowała wartość 3,9925.

Michał Mąkosa
FMC Management

Źródło: FMC Management