Spadków cen akcji ciąg dalszy

Pierwsze dwa dni bieżącego tygodnia dni przyniosły wyraźny spadek cen na globalnych rynkach akcyjnych i towarowych. Mimo że we wtorek przecena ta była o wiele mniej dotkliwa niż w poniedziałek, bynajmniej nie oznaczało to, że nastroje wśród inwestorów uległy bardziej zdecydowanej poprawie.

Globalny indeks MSCI AC World zniżkował wczoraj  o 0,85%, sesja w Europie zakończyła się lekkim, 0,11% spadkiem indeksu DJ Stoxx 600, 
a w Stanach Zjednoczonych indeks S&P 500 poszedł w dół o 1,27%. Z kolei wartość kontraktów terminowych na ropę i miedź spadła odpowiednio o 0,21% i 1,37%. 

Wtorkowe dane z USA były mieszane i jako kolejne potwierdziły, że najlepszym określeniem obecnej i przyszłej sytuacji w całej światowej gospodarce jest słowo „stabilizacja”, a nie „wzrost”, które do tej pory było entuzjastycznie wyceniane na rynku. Doniesienia za maj dotyczące ponad 17% wzrostu nowych inwestycji budowlanych, w połączeniu z niższą od prognoz inflacją producencką, nastrajały optymistycznie, czego niestety nie dało się już powiedzieć o 1,1% m/m spadku w tym samym miesiącu produkcji przemysłowej.  W przeciwieństwie do poniedziałku, we wtorek wzrosły natomiast notowania dolara, a np. kurs EUR/USD zwyżkował o 0,37% do 1,3834.

Na polskim parkiecie we wtorek spadek wartości głównych indeksów był wyraźnie większy niż na zachodzie Europy, jednak było to w znacznej mierze związane z faktem notowania akcji TPSA już bez dywidendy, czyli od samego początku sesji na niższym poziomie. Indeks WIG spadł o 0,40%, a indeks WIG20 poszedł w dół o 1,35% do 1978,51 pkt. Obroty rzędu 1,25 miliarda złotych były ciut wyższe niż w poniedziałek, ale nadal niezbyt wysokie. Na rynku złotego wczoraj do większych zmian nie doszło. Kurs EUR/PLN spadł minimalnie, bo  o 0,04% do 4,5275, a kurs USD/PLN zniżkował nieco mocniej, choć też nieszczególnie, bo  o 0,48% do 3,2711.

Pierwsza część środowej sesji na światowych giełdach przyniosła nieco wytchnienia  i rozpoczęła się mniej więcej na zero – podczas azjatyckiej części handlu indeks MSCI Asia Pacific praktycznie się nie zmienił. Na Starym Kontynencie już od początku przewagę zdobyły jednak znowu niedźwiedzie i o godz. 10:55 indeks DJ Stoxx 600 spadał o 0,90%. Co jednak ciekawe, w tym samym czasie kontrakty terminowe na amerykański S&P500 rosły o 0,52%, wskazując na pozytywne otwarcie handlu za oceanem, futuresy na ropę handlowane były dokładnie na zero (70,47 USD/bar.), a analogiczne instrumenty na miedź zniżkowały jedynie o 0,24% do 2,2596 USD/funt. Różnice te w znacznym stopniu zaciemniały prawdziwy obraz rynku. Jeśli chodzi o siłę amerykańskiego dolara, to nie następowały na nim większe zmiany, a kurs EUR/USD rósł o 0,27% do 1,3871.

Na polskim rynku akcyjnym otwarcie środowego handlu było pozytywne. Inwestorzy, po wtorkowej, głębszej niż na Zachodzie przecenie indeksu WIG20 oraz po w sumie niezłym zamknięciu dzisiejszej sesji na Dalekim Wschodzie, przystąpili do zakupu akcji i niedługo po otwarciu wskaźnik największych i najbardziej płynnych spółek rósł nawet o 0,99% do 1998,01 pkt. Na GPW bardzo szybko jednak indeksy dostosowały się do sytuacji panującej na parkietach Starego Kontynentu i suma summarum o godz. 10:55 indeks WIG20 spadał już o 0,13% do poziomu 1975,94 pkt, a indeks WIG szedł w dół o 0,18%. Dzielnie za to trzymał się złoty, rosnąc w stosunku do euro o 0,34% (4,5120) i o 0,56% do dolara (3,2527).

W środę globalni inwestorzy oczekiwać będą przede wszystkim publikowanych o godz. 14:30 danych o majowej inflacji w Stanach Zjednoczonych oraz rozpoczynającego się o godz. 15:00 wystąpienia szefa Fed. W Polsce w centrum uwagi uczestników rynku, bardziej walutowego niż giełdowego, znajdzie się zaplanowana na godz. 14:00 publikacja przez NBP danych  o stanie rachunku obrotów bieżących za kwiecień. Z kolei na GPW, przed piątkowym wygasaniem czerwcowych kontraktów terminowych na WIG20, może być coraz bardziej gorąco i nerwowo.

Marek Nienałtowski
Źródło: Money Expert