Panikę wśród turystów wywołała upadłość Biura Podróży Kopernik. Do izby dzwonią dziesiątki osób dziennie. – Kopernik sprzedawał ledwie 3 tys. wycieczek. To niewiele w porównaniu z całym rynkiem, który szacuje się na ok. 2 mln zagranicznych wyjazdów rocznie – mówi Jan Korsak, prezes PIT. Zapewnia, że kryzys nie spowoduje fali bankructw w polskiej branży turystycznej.
Ale izba już myśli o lepszym zabezpieczeniu praw klientów touroperatorów. Przygotowała i złożyła w resorcie sportu i turystyki projekt ustawy zakładającej powołanie Funduszu Zabezpieczeń Turystycznych.
– Podobne rozwiązania z powodzeniem sprawdzają się w Holandii czy Danii – mówi Jan Korsak, prezes PIT. Niestety, za tą gwarancję będzie musiał zapłacić klient. – Chcemy, aby wszyscy, którzy kupują wycieczkę, płacili dodatkowo kilka złoty do kasy funduszu – wyjaśnia Jan Korsak. Ile? Eksperci z izby szacują, że wysokość takiej składki nie będzie wyższa niż 1 euro.– To kwota, która nie obciąży naszych portfeli, a pomnożona przez ok. 2 mln sprzedawanych co roku wycieczek da już pulę, która skutecznie zabezpieczy poszkodowanych w przypadku bankructwa touroperatora – dodaje.
Za zgromadzone pieniądze będą wypłacane rekompensaty i opłacane powroty dla klientów upadającego biura podróży. Ale nie tylko, bo kolejnym zadaniem tej instytucji ma być minitoring rynku. – Próżno teraz szukać miejsca, gdzie otrzymamy informacje o tym, czy dane biuro podróży jest zagrożone bankructwem. To może się zmienić już od nowego roku, gdy fundusz na bieżąco będzie prześwietlał wszystkich operatorów i na bieżąco sprawdzał ich kondycję finansową – przekonuje Korsak.
Izba chce, żeby nowa instytucja mogła wstrzymywać sprzedaż wszystkich ofert przez zagrożone plajtą firmy. W ostatnich latach przez brak tej regulacji tworzyły się w nieuczciwych biurach podróży piramidy finansowe. Tak było np. w przypadku Open Travel, które zbankrutowało w 2006 r. – Zanim zarząd ogłosił niewypłacalność, wprowadzono promocyjne ceny i tym zwabiono nieświadomych klientów. W ten sposób firma opłacała bieżącymi zaliczkami stare zobowiązania – wyjaśnia Korsak.
Pomysł krytykują właściciele biur podróży. Żalą się, że w obecnej sytuacji podnoszenie cen wczasów może tylko zaszkodzić branży. – Nie chcę, żeby moi klienci płacili za ubezpieczenie innej firmy – mówi Marek Andryszak, prezes zarządu TUI Poland. Jego zdaniem działanie funduszu może jeszcze bardziej zachęcać biura podróży do oszukiwania, w końcu klienci będą ubezpieczeni.
Biura obawiają się, że z powodu planowanych nowych obciążeń w następnych kwartałach sprzedaż ich ofert może się pogorszyć, dlatego w tym roku już w lipcu, czyli o miesiąc wcześniej, pojawiły się katalogi na zimę 2009-2010. – W innych krajach Unii Europejskiej to normalne zjawisko. Kupowanie wycieczek w ofercie first minute jest też bardzo korzystne dla rynku – wyjaśnia Paweł Niewiadomski z PIT. Teraz, kupując w ofercie first minute zimowy wypoczynek, można wydać o 40 proc. mniej, niż wynosi cena katalogowa. Poza tym zimowe oferty wyjazdów są tańsze niż te same rok temu, bo wzmocnił się złoty.