Spekulanci osłabiają polską walutę

Był to najniższy kurs od marca 2005 r. Bardzo szybko umacnia się również frank szwajcarski, który kosztował 2,72 zł. Trochę spokojniej wygląda sytuacja z dolarem – za amerykańską walutę płacono 2,86 zł. To głównie efekt wtorkowej obniżki stóp procentowych przez amerykański bank centralny.

Na szczęście pod koniec dnia złoty trochę odzyskał siły w stosunku do innych walut – np. do euro 8 groszy. – Polska waluta jest obecnie najsłabsza w całym regionie – przyznaje Marek Rogalski, główny analityk domu maklerskiego First International Traders. Jego zdaniem za całym zamieszaniem stoją przede wszystkim zagraniczni spekulanci, którym zależy na osłabieniu złotego.

Podobnego zdania jest Ignacy Suchodolski, doradca inwestycyjny z domu maklerskiego ECM. Suchodolski podkreśla, że osłabienie złotego to jeszcze pokłosie zamieszania z opcjami sprzed kilkunastu dni, w wyniku których wiele firm poniosło duże straty. – Przedsiębiorcy muszą teraz kupować euro, by jeszcze przed końcem roku rozliczyć się z bankami. Stąd bardzo duży popyt na europejską walutę – tłumaczy Suchodolski. Dodatkowo złotemu nie sprzyja perspektywa obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, do której ma dojść już w najbliższy wtorek.

Analitycy są przekonani, że polską walutę może czekać dalsze osłabienie. Inwestorzy nie wierzą już, że kryzys ominie nasz kraj, co potwierdzają ostatnie dane o spadku produkcji w przemyśle. W dodatku polskie firmy mogły stracić nawet 5,5 mld zł na tzw. opcjach walutowych, w których gwarantowały sobie stały kurs euro do rozliczeń z zagranicznymi firmami, np. na poziomie 3,5 zł. Do tej pory na tym zarabiały, bo złoty systematycznie się umacniał. Teraz jednak los się odwrócił i to polscy eksporterzy muszą dopłacać bankom za osłabienie się naszej waluty.

Jeszcze w środę Sławomir Skrzypek, prezes Narodowego Banku Polskiego, mówił, że nie wyklucza przeprowadzenia interwencji na rynku walutowym, by bronić złotego. Podkreślił jednocześnie, że obecne osłabienie waluty nie ma podstaw w sytuacji polskiej gospodarki. Do tej pory bank centralny nie wpływał na notowania złotego, bo uważał takie działania za nieskuteczne i kosztowne.

Łukasz Pałka, Tomasz Dominiak