Świąteczna atmosfera daje już wyczuć się na rynku walutowym. Wczoraj byliśmy świadkami stabilnego handlu – eurodolar nie zmienił swojej wartości na koniec sesji, złoty natomiast zyskał po ok. 1,5 gr względem euro i względem dolara.
Po krążących na rynku plotkach o możliwym obniżeniu ratingu Francji dało się nieco odczuć spadek optymizmu. Nic takiego jednak nie nastąpiło i najprawdopodobniej agencje przystąpią do działania już w 2012 r. Póki co pierwszy plan wysuwają się dane makroekonomiczne. Wczoraj po raz kolejny odczyty z USA pozytywnie zaskoczyły. Poza finalną dynamiką PKB w III kwartale (podano 1,8 proc. w ujęciu annualizowanym wobec oczekiwanych 2 proc.), pozostałe dane okazały się lepsze od prognoz.
Tygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła do poziomu 364 tys., co jest najniższą wartością od kwietnia 2008 r. Indeks Uniwersytetu Michigan, obrazujący poziom optymizmu amerykańskich konsumentów, wzrósł do 69,9 pkt, przebijając o 1,8 pkt konsensus prognoz. Indeks wskaźników wyprzedzających wzrósł natomiast w listopadzie o 0,5 proc. m/m, a spodziewano się dynamiki na poziomie 0,3 proc. Indeks pokazuje, jak będzie sobie radzić amerykańska gospodarka w ciągu następnych 3-6 miesięcy. Te dane powinny pomóc w utrzymaniu dobrych nastrojów na rynku także dziś. Rynek oczekuje także, że i dzisiejsze odczyty będą lepsze od prognoz. Jeśli tak się stanie, to wzrosną szanse na zamknięcie tygodnia na eurodolarze powyżej 1,31. Złoty mógłby natomiast jeszcze nieco powiększyć swój tygodniowy zysk.
W czwartek ukazał się komunikat opisujący przebieg ostatniego posiedzenia RPP, na którym nie zmieniono stóp procentowych (stopa referencyjna pozostała na poziomie 4,5 proc.). Dokładny rozkład głosów na posiedzeniu 7 grudnia 2011 r. poznamy dopiero za 6 tygodni. Po lekturze minutes widać, że poglądy członków Rady są spolaryzowane. Na posiedzeniu zwracano uwagę przede wszystkim na otoczenie zewnętrzne Polski. Wyrażano zaniepokojenie tym, że same zapowiedzi reform i utrzymywania dyscypliny fiskalnej to za mało, aby zażegnać kryzys w Strefie Euro. Zwracano uwagę na atmosferę niepewności, w której utrzymywanie stabilnej polityki pieniężnej jest istotnym czynnikiem. Mimo wzrostu inflacji (w październiku była ona na poziomie 4,3 proc, w listopadzie skoczyła do 4,8 proc. r/r, ale RPP nie dysponowała jeszcze tymi ostatnimi danymi), wskazywano na jej importowany charakter. Za dużą część inflacji odpowiadają wysokie ceny surowców, wzrost cen administrowanych i osłabienie złotego w reakcji na podwyższoną awersję do ryzyka. Jednak w 2012 r., ze względu na oczekiwane wyhamowanie dynamiki PKB, presja inflacyjna będzie słabnąć, a wskaźnik CPI może zbliżyć się do celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1 proc.). Z drugiej strony część członków RPP była zdania, że presja inflacyjna, chociażby ze względu na dalsze podwyżki cen administrowanych, wysoką podaż pieniądza czy ryzyko osłabienia złotego, nie będzie słabnąć i potrzebne będą podwyżki stóp. Póki co najbardziej prawdopodobnym wydaje się jednak kontynuacja strategii ograniczania zmienności polityki pieniężnej, tj. utrzymania poziomu aktualnego stóp procentowych.
W dzisiejszym kalendarium widnieją tylko dane makro ze Stanów Zjednoczonych. Ich kumulacja przypada na godz. 14:30, kiedy to opublikowane zostaną: dochody i wydatki Amerykanów (prog. 0,3 proc. m/m dla obu), listopadowe zamówienia na dobra trwałego użytku (prog. 2,1 proc. m/m) oraz zamówienia na dobra trwałego użytku bez środków transportu (prog. 0,4 proc. m/m). Dla inwestorów szczególnie istotne będą te dwa ostatnie odczyty. O godz. 16:00 podana zostanie jeszcze sprzedaż nowych domów w listopadzie (prog. 313 tys.). Po wcześniejszych pozytywnych zaskoczeniach apetyt rynku wzrósł i to właśnie końcowe dane w tym tygodniu powinny decydować o tym, w jakich nastrojach inwestorzy udadzą się na świąteczny odpoczynek.
Łukasz Rozbicki
Dom Maklerski AFS
Źródło: Dom Maklerski AFS