Spółdzielcy złożyli ponad 2 tys. skarg

Jak donosi „Rzeczpospolita” spółdzielcy skarżą się na zarządy spółdzielni mieszkaniowych. Władzom zarzuca się defraudację pieniędzy, utrudnianie procedur uwłaszczenia oraz nierzetelne rozliczanie mediów.

„Z ministerialnego raportu wynika, że od 22 lipca 2005 r. do 30 czerwca 2009 r. wpłynęło od spółdzielców w sumie 2,1 tys. skarg w sprawie 700 spółdzielni z całego kraju. Najczęściej stawiane w skargach zarzuty dotyczyły: lustracji, rozliczeń finansowych oraz różnego typu naruszeń prawa” – informuje „Rzeczpospolita”.

„Spółdzielcom nie podobały się także zbyt wysokie koszty wykupu. Nierzadko – ich zdaniem – spółdzielnie świadomie blokowały bądź też opóźniały uwłaszczenie. Z raportu wynika, że mają oni ponadto wiele uwag dotyczących rozliczenia kosztów zużycia ciepła oraz wysokości opłat za mieszkanie. Zdarzały się też zarzuty dotyczące defraudacji pieniędzy, zawyżania kosztów inwestycji oraz uszczuplania majątku spółdzielni” – pisze „Rzeczpospolita”.

„Okazało się, że w połowie wypadków lustracje (zarówno te zlecone przez ministra, jak i rozszerzone o punkty, które wskazał) były zasadne. Oznacza to, że potwierdziły one zarzuty stawiane przez spółdzielców” – podaje „Rzeczpospolita”.

Zakup mieszkania spółdzielczego ma swoje dobre i złe strony. Osoby, które kupują mieszkania spółdzielcze tworzą wspólnotę, która sama składa się na koszty budowy lokali. Zadaniem spółdzielni jest wybudowanie mieszkań, a nie generowanie zysku. Należy jednak pamiętać o tym, iż właściciel mieszkania spółdzielczego ma znacznie mniejsze praw wobec lokalu niż w przypadku mieszkania zakupionego od dewelopera. Wszelkie decyzje dotyczące bloku podejmowane są przez zarząd i administrację, z którą niestety często trudno się dogadać choćby w sprawach bieżących remontów.

Więcej w dzisiejszej „Rzeczpospolitej” w artykule Renaty Krupy – Dąbrowskiej „Ponad 2 tysiące skarg na spółdzielnie”. 
K.H.

Źródło: Rzeczpospolita