Sprawa fuzji Pekao i BPH: Wojna na całego czy ugoda?

Szef rządu PiS pokazał wczoraj dwie zupełnie odmienne twarze. Najpierw po raz kolejny pogroził palcem włoskiemu UniCredito. Zapowiedział, że rząd podejmie w najbliższych dniach „kolejne kroki” mające na celu zablokowanie fuzji banków Pekao i BPH (cytat za PAP). Nie ujawnił szczegółów, przypomniał tylko, że we wtorek mija termin, w którym UniCredito powinno zrezygnować z zamiaru łączenia banków i sprzedać swe udziały w BPH. Według analityków w grę wchodzi wystąpienie przeciwko UniCredito na drogę sądową i żądanie wysokiego odszkodowania.

Kilka godzin później premier był już bardziej ugodowy. Podczas wizyty w Krakowie powiedział, że chce rozmawiać z UniCredito. To pierwsza tak otwarta deklaracja negocjacji. Do tej pory to Alessandro Profumo, prezes UniCredito, nalegał na spotkanie z Marcinkiewiczem, zaś szef rządu opędzał się od niego jak od natrętnej muchy. Jeszcze bardziej stanowczy był wiceminister skarbu Paweł Szałamacha, który oświadczył we wtorek, że nie widzi żadnego pola do negocjacji z Włochami.

Czyżby teraz takie pole się jednak otwierało? Cytowany przez Reutersa premier dał w piątek do zrozumienia, że być może da się znaleźć polubowne rozwiązanie. – Zawsze jest tak, że jak mówimy o biznesie, to można znaleźć rozwiązanie polubowne. Cały czas uważamy, że umowa z UniCredito w sprawie prywatyzacji Pekao jest aktualna, ale chcemy rozmawiać – oświadczył premier. Kiedy miałyby się rozpocząć negocjacje? Tego nie zdradził. Wcześniej mówił, że na spotkanie z prezesem UniCredito będzie miał czas dopiero za kilka tygodni.

Według „Gazety” niewykluczone, że ugodowa wypowiedź premiera to reakcja na doniesienia, że Włosi w ciągu kilku dni przekażą polskiemu rządowi kompromisową propozycję, która ma złagodzić jego opór wobec fuzji. Według piątkowego „Financial Times” UniCredito zaproponuje ograniczenie redukcji zatrudnienia do tysiąca osób (i rozłożenia jej w czasie) oraz wzmocnienie roli Polaków na najwyższych stanowiskach w połączonych bankach. Już wcześniej Włosi obiecywali, że polskie banki będą miały w grupie UniCredito specjalne względy, m.in. po fuzji będą odpowiadały za jej ekspansję na Wschód.