Sprzedaż detaliczna w strefie euro

Pierwsze w tym roku posiedzenie Banku Anglii nie powinno budzić szczególnych emocji, podobnie jak dane o sprzedaży detalicznej w strefie euro. Większe znaczenie mają kursy walut i wiadomości ze spółek.

Zarówno stopy procentowe w Wielkiej Brytanii, jak i limit środków przeznaczonych przez tamtejszy bank centralny na wykup toksycznych aktywów od firm, najprawdopodobniej nie ulegną zmianie. Ekonomiści szacują, że w listopadzie 2009 r. w strefie euro minimalnie wzrosła sprzedaż detaliczna oraz indeksy odzwierciedlające nastroje konsumentów i przedsiębiorców. Uwaga inwestorów powoli zaczyna przenosić się na komunikaty z poszczególnych spółek, które wkrótce rozpoczną publikacje wyników finansowych za ostatni kwartał 2009 r.

 

Większość giełdowych indeksów w Azji przerwała serię wzrostową – NIKKEI spadł o 0,5 proc., a Hang Seng tracił na wartości ok. 0,8 proc. Na rynku walutowym amerykański dolar nieznacznie umocnił się względem euro (kurs pary euro-dolar spadł poniżej 1,44 USD), lecz w przeliczeniu na dolary australijskie i jeny stracił na wartości. Inwestorzy, którzy ostatnio masowo zamykali krótkie pozycje na amerykańskiej walucie obecnie weryfikują słuszność tego posunięcia, ponieważ z kolejnych wypowiedzi członków Fed wynika, że podwyżki stóp procentowych w USA są w dalszym ciągu mało prawdopodobne. Kapitał wraca na rynek obligacji i faworyzuje papiery skarbowe o krótkim terminie zapadalności, a co za tym idzie różnica w rentowność obligacji 10-letnich i dwulatek zbliża się do najwyższego poziomu w historii. Obligacje dwuletnie przynoszą obecnie 0,99 proc. rocznie, natomiast rentowność papierów dziesięcioletnich na skutek oczekiwań inflacyjnych wzrosła do 3,82 proc.

 

Opublikowane w czwartek dane z Australii pokazały, że pod koniec ubiegłego roku zarówno sytuacja konsumentów, jak i handel zagraniczny wypadły lepiej od oczekiwań ekonomistów. Niepokoić może jednak fakt, że najważniejsze komponenty eksportu (węgiel, ruda żelaza oraz eksport do Chin) osiągnęły najniższe wartości od kilku miesięcy, co sugeruje, że zapasy zgromadzone w magazynach azjatyckich fabryk wystarczą, by pokryć odradzający się powoli popyt. W Japonii wyniki dwóch sieci detalicznych rozczarowały analityków, natomiast projekcje firmy Hitachi na najbliższy rok zakładają powrót zysków. Inni przedstawiciele branży elektronicznej z regionu także oczekują wzrostu sprzedaży (np. LG planuje sprzedać 35 mln monitorów, czyli o ok. 5 mln więcej niż w 2009 r.), ale kluczowe znaczenie dla ich wyników będzie miał czynnik, który w ostatnich miesiącach krzyżował plany eksporterów, tzn. kurs lokalnych walut (jena czy koreańskiego wona) względem euro czy dolara.

 

Na GPW notowania rozpoczęły się od około jednoprocentowych spadków indeksów WIG oraz WIG20.

 

Łukasz Wróbel, Open Finance

 

Źródło: Open Finance