Stabilizacja na rynku walutowym pod koniec roku

Ostatnia w tym roku sesja na rynku złotego rozpoczęła się w spokojnych nastrojach. Kurs EUR/PLN pozostawał stabilny w okolicach poziomu 4,1250. Nieco więcej zmienności wykazywały natomiast notowania USD/PLN, co było wynikiem dzisiejszych zmian pary EUR/USD.

Po godz. 9.00 jednak mogliśmy obserwować silne umocnienie złotego, które pociągnęło za sobą zniżkę kursu euro w okolice 4,1050 zł, wartość dolara spadła natomiast poniżej poziomu 2,8500 zł. Podobny silny ruch w dół mogliśmy obserwować również w notowaniach euro względem forinta węgierskiego. Prawdopodobną przyczyną tych ruchów była mała płynność na rynku, która powoduje, że nawet niewielkie transakcje mogą wywołać wzrost zmienności.

Na przestrzeni tygodnia notowania złotego były bardzo stabilnie, a kurs EUR/PLN nie wychodził poza przedział 4,1200 – 4,1600. Niewielka zmienność panowała na praktycznie wszystkich rynkach walut naszego regionu. Przyczyną tego była mała aktywność inwestorów w okresie między Świętami a nowym rokiem oraz brak istotnych danych makroekonomicznych z lokalnych gospodarek.

Przyszły tydzień będzie obfitował w istotne dane ze świata, co powinno mieć bezpośrednie przełożenie na nastroje inwestycyjne na giełdach oraz na rynkach wschodzących. Jeżeli publikacje wskazałyby rzeczywiście na kontynuację poprawy sytuacji w globalnej gospodarce, inwestorzy (w tym inwestorzy instytucjonalni) mogą jeszcze wstrzymać się z realizacją zysków z mijającego roku. Sytuacja ta stanowiłaby zdecydowane wsparcie dla polskiej waluty na początku roku.

Przewiduje się, iż w 2010 r. złoty powinien kontynuować umocnienie ze względu na solidne fundamenty krajowej gospodarki, dzięki którym wyszła ona z kryzysu obronną ręką, nie odnotowując w żadnym z kwartałów spadku PKB. Złoty ma szansę być najsilniej zyskującą walutą w regionie europejskich rynków wschodzących, „pokonując” pod tym względem koronę czeską, która do tej pory była najmocniejszą walutą w regionie. Sentyment względem korony pogorszył się jednak po ostatniej nieoczekiwanej obniżce stóp procentowych przez Narodowy Bank Czech. Gospodarki polska i czeska oceniane są jako jedne z najstabilniejszych w Europie Środkowo – Wschodniej, istotną różnicę jednak stanowi poziom stóp procentowych. W naszym kraju koszt pieniądza według stopy referencyjnej kształtuje się na poziomie 3,5%, a w Czechach wynosi 1%.

Jedynym zagrożeniem dla złotego mogą jednak okazać się problemy z polskim budżetem – zaplanowany na 2010 r. deficyt finansów publicznych w Polsce (mierzony procentowym udziałem w prognozowanym PKB) należy do jednych z najwyższych w regionie.

Dzisiejsza sesja na zagranicznym rynku walutowym rozpoczęła się od dynamicznej nieoczekiwanej zwyżki eurodolara, który w ciągu niespełna 20 minut wzrósł z okolic poziomu 1,4360 do 1,4440. Za ruchem tym nie stały jednak żadne czynniki fundamentalne – najprawdopodobniej był on spowodowany małą płynnością rynku na początku sesji. W związku z tym już wkrótce po tym mogliśmy obserwować spadek kursu z powrotem w pobliże wartości 1,4400 USD za EUR. Z danych makroekonomicznych poznamy dziś jedynie cotygodniowy odczyt liczby nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA, który jednak nie powinien mieć większego wpływu na notowania eurodolara.

W perspektywie tygodnia kurs EUR/USD wykazywał niewielką zmienność, a wszelkie silniejsze ruchy w górę lub w dół zamykały się w przedziale 1,4300 – 1,4450. Pomimo niewielu danych, jakie w tym tygodniu napłynęły na rynek, eurodolar zdołał potwierdzić obserwowany ostatnio powrót do zależności, zgodnie z którą dobre publikacje makro z USA powodują umocnienie amerykańskiej waluty, a nie jak to miało miejsce w czasie kryzysu, jej deprecjację. Zarówno lepszy od oczekiwań odczyt indeksu nastrojów konsumentów Conference Board, jak i wskaźnika Chicago PMI powodowały w pierwszych godzinach po publikacji zniżki kursu EUR/USD.

Istotny dla dalszych losów dolara będzie przyszły tydzień. Zostaną wtedy opublikowane jedne z najważniejszych dla gospodarki amerykańskiej wskaźników makro – dane z rynku pracy oraz indeksy ISM, mierzące aktywność ekonomiczną w amerykańskim sektorze przemysłowym oraz usługowym. Dane te powinny potwierdzić ostatecznie, czy gospodarka Stanów Zjednoczonych poradziła sobie z recesją i czy rzeczywiście można zacząć na poważnie oczekiwać zmiany stanowiska Fed na bardziej jastrzębie.
Ważnym wskaźnikiem wyprzedzającym dla indeksu ISM był opublikowany w środę Chicago PMI. Jak już wspomniano okazał się on lepszy od oczekiwań, rosnąc w grudniu do poziomu 60 pkt, podczas gdy prognozowano jego zniżkę do 55 pkt.

Oczekiwania dotyczące wskaźnika ISM dla przemysłu zakładają jego niewielki wzrost do 54 pkt z 53,6 pkt, toteż o pozytywne zaskoczenie może nie być trudno. W przypadku miesięcznego raportu Departamentu Pracy USA przewiduje się natomiast redukcję etatów w sektorze pozarolniczym o około 23 tys. w porównaniu z zaskakująco dobrym wynikiem z listopada na poziomie -11 tys. Jeśli publikowane w przyszłym tygodniu dane okazałyby się lepsze od oczekiwań, dolar powinien kontynuować umocnienie względem pozostałych walut. Z jednej strony sprzyjałby temu lepszy sentyment względem gospodarki USA, z drugiej oczekiwania na zacieśnianie polityki pieniężnej przez Fed.

Źródło: Dom Maklerski TMS Brokers