Stopy poszły w górę, ruszył festiwal podwyżek

Dwa tygodnie temu Rada Polityki Pieniężnej podwyższyła stopy procentowe banku centralnego. Na odpowiedź banków nie trzeba było długo czekać. Oprocentowanie poszło w górę – w większości przypadków nawet o 1 pkt proc. Sęk w tym, że wzrosło głównie oprocentowanie produktów kredytowych. Więcej zapłacą m.in. klienci mBanku, MultiBanku, BPH, Pekao i Pocztowego.

Oprocentowanie lokat już od kilku tygodni pozostawało w trendzie wzrostowym, bo rynek dyskontował w ten sposób zbliżającą się podwyżkę stóp procentowych. Rosło przede wszystkim oprocentowanie depozytów długoterminowych – rocznych i dwuletnich. W ten sposób banki chciały nałapać klientów na lokaty jeszcze na starych warunkach. Najostrzej licytowali się mniejsi gracze – Meritum Bank, FM Bank i instytucje należące do holdingu Leszka Czarneckiego. W Idea Banku pojawiła się nawet lokata na 8,05 proc.

Sama podwyżka stóp procentowych nie przełożyła się automatycznie na wzrost oprocentowania lokat, którego możemy spodziewać się dopiero w dłuższej perspektywie. Stawki wzrosły wyraźnie w FM Banku, który podniósł oprocentowanie lokat o 0,1-0,3 pkt proc. Meritum pojawił się na kilka dni z promocyjną lokatą trzymiesięczną, po czym wrócił do standardowej oferty. Wczoraj BGŻ wprowadził do oferty dziewięciomiesięczną lokatę Ostry Zysk, ale jej oprocentowanie nie należy do najwyższych. Bank proponuje 4,4 proc. przy kapitalizacji na koniec okresu zapadalności. I to chyba w zasadzie tyle.

Inaczej wygląda sytuacja w przypadku produktów kredytowych, gdzie festiwal podwyżek ruszył pełną parą. Przez ostatnie półtora roku oprocentowanie utrzymywało się na rekordowo niskim poziomie – 20 proc. W ryzach trzymała je ustawa antylichwiarska, która ogranicza wysokość odsetek do czterokrotności stopy lombardowej. Ostatnia podwyżka dała w końcu możliwość „skorygowania” parametrów produktów kredytowych. W większości przypadków oprocentowanie wzrosło jednak nie o 0,25 pkt proc., a o czterokrotność tej stawki. A czasami nawet więcej.

Jako jedne z pierwszych na podwyżkę zareagowały Pekao i BPH, które podwyższyły oprocentowanie kart kredytowych. Pekao do 21 proc., a BPH do 20,48 proc. w przypadku zwykłych plastików i 19,95 proc. w przypadku kart złotych. BPH zmienił również widełki oprocentowania limitu w koncie z 16,50-20 proc. do 17,33-21 proc. Oprocentowanie wzrosło również w Banku Pocztowym. Kredyt gotówkowy oprocentowany jest obecnie na poziomie 11,49-21 proc. Nominalne oprocentowanie kredytu Raz Dwa również dobiło do sufitu, osiągając stawkę 21 proc. Kredyt Bank podwyższył (na tle konkurencji w zasadzie kosmetycznie) oprocentowanie kredytu gotówkowego na okres od 36 do 60 miesięcy z 14,45 do 14,59 proc. (w opcji z ubezpieczeniem) i z 15,95 na 16,09 proc. (bez ubezpieczenia).

Wczoraj podwyżki zafundowały swoim klientom oba detaliczne ramiona BRE Banku. mBank podniósł oprocentowanie kart kredytowych, kredytu odnawialnego oraz maksymalnej stawki dla należności przedterminowych o 1 punkt procentowy. W przypadku kredytu odnawialnego w rachunku osobistym wzrosło oprocentowanie dla każdego z trzech stosowanych przez bank progów. Obecnie standardowy poziom to 15,35 proc. Podwyżki nie ominęły także klientów firmowych. Tu także stawki produktów wzrosły o 1 pkt proc.

MultiBank podniósł z kolei oprocentowanie dla ośmiu kart kredytowych znajdujących się w ofercie. W przypadku podstawowych plastików oprocentowanie wzrosło do 21 proc., a dla kart złotych do 20,50 proc. Najwyższa podwyżka dotyczy karty Visa Murator, gdzie oprocentowanie wzrosło aż o 1,1 pkt – z 19,90 do 21 proc. Bank poniósł także oprocentowanie kredytu odnawialnego (od 0,25 proc. do 0,75 proc.) i oprocentowanie dla należności przeterminowanych (21 proc.). 

To dopiero początek wyliczanki, bo za chwilę kolejne banki zaczną podnosić oprocentowanie produktów kredytowych. Można się spodziewać, że oprocentowanie większości kredytówek solidarnie dobije do maksymalnego dozwolonego prawem pułapu. Czasy, gdzie o atrakcyjności karty kredytowej decydowało jej oprocentowanie, a różnice sięgały nawet 10 pkt proc., odeszły już dawno w zapomnienie. Za moment zaczną rosnąć również widełki (także te dolne) w limitach kredytowych i stawki oprocentowania kredytów gotówkowych. A że styczniowa podwyżka była prawdopodobnie dopiero pierwszą korektą w cyklu, można więc oczekiwać, że powoli dobiegają końca czasy taniego kredytu.

Źródło: PR News