Ożywienie gospodarcze postępuje, ale ze względu na brak oznak presji inflacyjnej oczekiwania na podwyżki stóp procentowych przesunęły się na drugą połowę 2014 r.
Ostatnie kilkanaście dni przyniosły pewną rewizję oczekiwań dotyczących polityki stóp procentowych w Polsce – oczekiwania rynkowe przesunęły się w kierunku naszej prognozy, czyli braku zmian stóp przez większość 2014 r., zamiast podwyżki już w połowie przyszłego roku. Widać to po spadku rentowności obligacji dwuletnich oraz spadku stawek FRA.
Wynika to z faktu, że napływające dane wskazują na brak jakiejkolwiek presji inflacyjnej oraz umiarkowane tempo ożywienia gospodarczego – nieco słabsze od najbardziej optymistycznych prognoz. Na wykresie obok widać tzw. momentum inflacyjne, czyli średnie tempo miesięcznych zmian cen bazowych netto (bez żywności i energii) po odjęciu efektów sezonowych. Dodatkowo pokazujemy, jak kształtuje się momentum, gdy odejmiemy ceny użytkowania mieszkania (zaburzone przez efekt zmiany tzw. ustawy śmieciowej). Widać, że w gospodarce nie ma presji inflacyjnej. To dość naturalne, ponieważ presja ta w dzisiejszych warunkach może pojawić się dopiero za kilkanaście miesięcy. Ale najwyraźniej część inwestorów została zaskoczona.
Ożywienie gospodarcze idzie dobrą ścieżką, ale jest wolniejsze od optymistycznych prognoz i nie generuje presji inflacyjnej.
Z globalnej gospodarki również nadeszło ostatnio kilka lekko rozczarowujących danych, choć nie wydaje się, by było to coś więcej niż wahnięcie w umiarkowanie pozytywnym trendzie. Słabszy od oczekiwań był wstępny odczyt indeksu PMI dla przemysłu strefy euro – 51,3 versus oczekiwane 51,4, a znacznie słabszy był indeks PMI dla usług – 50,9 vs 52,4.
Negatywnie zaskoczył również niemiecki indeks IFO – 107,4 vs 108 – oraz ważny odczyt dotyczący zatrudnienia w USA – 148 tys. vs 180 tys. To wszystko wskazuje, że wzrost gospodarczy w krajach rozwiniętych jest dość powolny, dławiony m.in. przez nadmiernie restrykcyjną politykę fiskalną w USA. Wiele wskazuje, że wpłynie to na przedłużenie luźnej polityki monetarnej w USA oraz możliwe poluzowanie tej polityki przez Europejski Bank Centralny. Choć kierunek danych w najbliższych miesiącach powinien być raczej w górę.
Podsumowanie: Ożywienie w Europie nie jest szybkie, ale nie widać również powodów, by miało wkrótce zostać zatrzymane.
Rynek finansowy
Ostatnie dni przyniosły stabilizację kursu złotego i umocnienie polskich obligacji. Kurs EUR/PLN wahał się w granicach 4,16-4,19, zaś USD/PLN spadł z 3,05 do 3,03. Rentowność dwulatek spadła o ok. 5 pkt bazowych, zaś dziesięciolatek o ok. 15 pkt bazowych. Ruchy cen zgodne ze scenariuszem kontynuacji bardzo luźnej polityki pieniężnej w największych krajach świata oraz powolnego wzrostu gospodarczego, bez ryzyka powrotu trendów recesyjnych. Takie uwarunkowania powinny sprzyjać polskiej walucie, natomiast w przypadku obligacji można mieć pewne podejrzenia, czy ich umocnienie nie poszło za daleko. Przy realizacji coraz lepszego scenariusza makro w Polsce złoty może dalej zyskiwać, ale obligacje już niekoniecznie.
Warunki makroekonomiczne i płynnościowe na świecie powinny w średnim okresie sprzyjać złotemu.
Prognozy
W nadchodzącym, świątecznym tygodniu mało będzie informacji z Europy. Do najciekawszych wydarzeń należeć będzie środowy komunikat Fed dotyczący polityki pieniężnej oraz dane o sprzedaży detalicznej (wtorek, prognozowany wzrost o 0,1 proc.) i indeks ISM (piątek, 55,5) w USA. W piątek pojawi się również indeks PMI dla Chin (51,5).
Ignacy Morawski
Główny Ekonomista