Struktury stały się nad wyraz popularne w ostatnich miesiącach. I nie chodzi tu tylko o to, że pojawiło się kilku graczy wyspecjalizowanych w tych produktach, ale przede wszystkim o ich konstrukcję, która w dobie ogromnych spadków i niepewności, przyciąga osoby z większym i mniejszym kapitałem.
Zalety struktury to przede wszystkim (w powszechnym rozumieniu) gwarancja nominalnego kapitału, przy jednoczesnej szansie uzyskania wysokich zysków. Oczywiście tyle w teorii. W praktyce jest różnie. Struktury są bardzo skomplikowanymi produktami i w praktyce mało który klient w pełni rozumie o co w nich chodzi. To pole do nadużyć. Najczęściej marketingowych. Mimo wszystko jeśli popatrzeć na polski rynek to widać, że jest on bardzo perspektywiczny. Pytanie jaka będzie jego przyszłość, która było nie było, jest związana z różnymi bankami inwestycyjnymi. Jeśli władze poszczególnych państw będą dążyły do większego uregulowania pewnych rozwiązań, to może się to odbić również na opcjach. Jak widać po problemach polskich przedsiębiorstw, opcje mogą być także zabójcze. Upadek LB w USA, a także sprawa toksycznych opcji w polskich firmach, nie przysporzyły popularności tej firmie inwestowania.
Z punktu widzenia banku są to produkty bardzo ciekawe. Trwają często zkilka lat, więc wiążą klienta na długo z daną instytucją, a przy okazji są wysokomarżowe. Co prawda nie tak jak fundusze akcyjne, ale z drugiej strony produkt gwarantuje klientowi, że nie straci większości kapitału. W wielu przypadkach jest to produkt, który pozwala zamrozić pieniądze klienta na dłużej po to, żeby z nimi nie wędrował do konkurencji. Niestety wadą jest to, że na większości raczej się nie zarabia – wszystko ze względu na zmienność rynku. Klienci, którzy wpłacili pieniądze i coś się orientują na takim produkcie mogą tylko zgrzytać zębami. Sprzedawcy mogą zaklinać rzeczywistość, mając nadzieję, że za 2-3 lata nikt nie będzie już pamiętał o tym, co miało nastąpić, a nie nastąpiło. Z całą pewnością przydałoby się im kilka przykładów spektakularnych zysków – na te jednak trzeba będzie ewentualnie poczekać, aż pozamyka się większość produktów. W tym momencie panuje przekonanie, że są to produkty dla osób posiadających dużą nadwyżkę finansową i nie wiedzący co z nią zrobić. Na niekorzyść oferujących struktury przemawia jednak to co dzieje się na rynku lokat. Jeśli ktoś ma ofertę 9-10 procent na rok, to dwa razy zastanowi się, czy wejść w produkt, który jedynie daje możliwość, ale nie gwarancję zarobku.
Mimo takiej sytuacji, mBank poszedł pod prąd i zaoferował swoją pierwszą „lokatę strukturyzywaną”. Oparta jest na kursie EUR/PLN ogłaszanym przez NBP. Zysk ze struktury wyniesie nawet ponad 10,20% w skali roku, jeżeli kurs EUR do PLN utrzyma się w określonym przedziale. Dolna granica przedziału będzie równa fixingowi NBP EUR/PLN z dnia otwarcia lokaty pomniejszonemu o 0,15 PLN, natomiast górna granica będzie równa fixingowi NBP EUR/PLN z dnia otwarcia lokaty powiększonemu o 0,05 PLN. Zapisy na subskrypcję 6-miesięcznej lokaty strukturyzowanej Europa potrwają od 12 do 19 stycznia 2009 r. To na początek. Od 13 stycznia klienci mBanku będą mogli zarabiać również na indeksie giełdowym WIG 20. Zostaną wprowadzone dwie, roczne oferty na wzrost oraz na spadek indeksu jednocześnie – to klient będzie decydował czy chce zająć „długą” czy „krótką” pozycję na indeksie. Jak zatem widać bank podszedł do tematu bardzo poważnie i za to należy mu się uznanie. Zwłaszcza, że minimalna kwota na wejście to 1000 zł. Czyli struktury są dostępne praktycznie dla każdego. Co do samych produktów – tu się nie wypowiadamy. Polecamy natomiast blog Marcina Krasonia (a wkrótce miejmy nadzieję, że stronę internetową) www.structus.pl, gdzie jest recenzja pierwszego z produktów mBanku.
Pogorszenie sytuacji na rynku nieruchomości to bardzo zła informacja dla mBanku. Chociaż ma doskonale zabezpieczony portfel kredytów mieszkaniowych (bo jednak dość mocno zwracał uwagę na zarobki klientów), to jednak należy liczyć się z ograniczeniem przychodów ze spreadu i prowizji z nowych kredytów. Przy wojnie na oprocentowanie, zysk z marży był bowiem minimalny. To oczywiście skłania bank do szukania alternatyw. W końcu baza 2 milionów klientów na to pozwala. Barierą jest brak rozbudowanej sieci placówek, co zmniejsza zyskowność niektórych produktów. No ale jak widać, bank sobie z tym próbuje radzić. Zapewne za chwilę struktury będzie też można nabyć drogą korespondencyjną – tak, jak to proponuje MultiBank. To kolejny kamyczek do ogródka sprzedaży produktów finansowych przez internet. Zwykłe lokaty zakładane przez internet już powoli „powszednieją” – Bank Pocztowy, MultiBank, Noble (Open Finance), Getin Bank. Czas na nowe, bardziej skomplikowane produkty. I dobrze – to w końcu ogranicza koszty działalności banku, przy jednoczesnym poszerzeniu sieci dystrybucji.
A jeśli już przy dystrybutorach jesteśmy. Zmiany dotykają również pośredników. Expander mocniej akcentuje obecność w swojej ofercie kredytów gotówkowych. Ma również OFE. W ostatnim czasie wystartował również z kolejną (czteroletnią) strukturą – Twister. Expander mocno wziął się też do ograniczenia kosztów, co może skutkować rozwiązaniem umów z częścią mobilnych doradców, mówi się nawet o obniżkach pensji. Nie ma się jednak co dziwić, bo to branża bardzo wrażliwa na koniunkturę i jeśli firma ma przetrwać w nienaruszonym stanie, musi się przygotować do chudszych czasów.
Można się spodziewać, że doradcy mocniej w tym momencie będą stawiali na struktury – przynajmniej do momentu ustabilizowania się sytuacji na rynku inwestycyjnym i kredytowym. Ten ostatni był motorem ich działalności, co przy słabnącym rynku oznacza poważne problemy. Była mowa o konsolidacji tego rynku. W środę odbędzie się konferencja prasowa, na której oficjalnie rynek zostanie poinformowany o pierwszym znacznym połączeniu. Creditfild połączy się z notowaną na NewConnect formą Doradca24. Z innych ważnych wiadomości. Paweł Majtkowski, analityk produktów finansowych w Expander.pl przechodzi od pierwszego lutego do Finamo! Zmiana barw klubowych jest dość zaskakująca, ale pokazuje, że nowy prezes Finamo nie zasypia gruszek w popiele i szybko działa, żeby poprawić sytuację w firmie. Z naszych informacji wynika jednak, że w Expanderze wkrótce pojawi się nowa twarz, żeby skuteczniej konkurować z Open Finance. Z kolei Goldenegg może być przejęty przez Supernova Fund. Z nieoficjalnych informacji miałoby to wspomóc rozbudowę firmy Strefa Finansów, kierowanej przez Dariusza Wielocha. Mimo słabej koniunktury nowy doradca ma ambitne plany. Pytanie czy dojdzie do przejęcia i jakie będą konsekwencje tego ruchu? Co do samej firmy Strafa Finansów – z naszych informacji wynika, że ma dość ciekawy model biznesowy. Jeśli na słabnącym rynku przejmie część dobrych doradców, może liczyć na sukces. Ale łatwo nie będzie.
Źródło: PR News