Student bez pracy, ale z kartą kredytową

Nawet niepracujący student może dostać kartę kredytową – kilka banków ma taki produkt w ofercie. Ale kredytówka raczej nie jest dobrym wyjściem dla żaka, który nie ma stałych dochodów.

Karta kredytowa dla niepracującego studenta to akt odwagi. Pytanie tylko, czy jest to odwaga banku, który wydaje taką kartę, czy jednak studenta, który nie ma dochodów, ale zakłada produkt kredytowy. Oczywiście nie można dyskwalifikować każdego studenta i na wstępnie zaliczać go do grupy klientów niespłacalnych. Trzeba jednak wziąć pod uwagę fakt, że dla wielu studiujących jedynym źródłem finansów są rodzice bądź opiekunowie. A to nie powinno stanowić podstawowego zabezpieczenia dla banków.

Niektórzy studenci dostają stypendium. Jednak – podobnie jak z alimentami – tych pieniędzy bank nie bierze pod uwagę podczas obliczania zdolności kredytowej.

Jak banki sprawdzają studentów Są dwa sposoby przydzielania produktów kredytowych. Pierwszy to obliczanie zdolności na podstawie zaświadczenia o dochodach, drugi zaś to historia współpracy. W obu przypadkach ważną rolę odgrywa nasza historia w Biurze Informacji Kredytowej, jednak przy historii współpracy instytucja nie sprawdzi, jak radziliśmy sobie z ewentualnymi kredytami w innym banku.

Oferta produktu kredytowego jest zazwyczaj składana klientom, którzy posiadają konto w danym banku od co najmniej sześciu miesięcy. Tu bank nie zwraca dużej uwagi na to, czy odbiorca oferty produktowej jest studentem, czy osobą zatrudnioną na umowę o pracę.

Gdzie student dostanie kartę

Osoba studiująca na uczelni wyższej – nieważne, czy państwowej, czy prywatnej – może ubiegać się o kredytówkę w Banku Zachodnim WBK, KredytBanku, ING Banku Śląskim, mBanku, MultiBanku oraz w PKO Banku Polskim. Dla wszystkich tych instytucji nie ma znaczenia tryb studiów osoby chcącej posiadać kartę.

>>> Zobacz także: Internetowy ROR tańszy niż konto studenckie <<<

Największe szanse na kartę mają osoby posiadające rachunek w danym banku – „obserwowanemu” klientowi bank chętniej przyzna produkt kredytowy. Dotyczy to zarówno kart kredytowych, jak i pożyczek, limitów w koncie czy kredytów hipotecznych. Podczas składania wniosku należy okazać ważną legitymację studencką, a także dowód osobisty lub paszport.

Kredytówka z niskim limitem

Jeśli student bardzo chce mieć kartę kredytową, będzie musiał zadowolić się niewielkim limitem – od kilkuset do trzech tysięcy złotych. To mało w porównaniu do kart ze standardowej oferty banków, wydawanych np. na podstawie historii współpracy, gdzie nie dziwi kilkanaście tysięcy złotych limitu kredytowego.

Limit jest niski, ale bank nie mógłby ryzykować do tego stopnia, że da studentowi 10 tysięcy złotych na karcie. Kartą łaci się łatwo, ale później trzeba oddać to, co się pożyczyło. I zaczynają się problemy.

Ofert kart dla studentów jest coraz mniej

W porównaniu do zeszłego roku propozycji skierowanych do studentów jest mniej. I nie chodzi tu wyłącznie o ofertę kart kredytowych, ale także o rachunki osobiste. Wraz z rosnącą konkurencją w sektorze bankowym rezygnowano z opłat za prowadzenie rachunku i towarzyszące mu funkcjonalności, takie jak bankowość elektroniczna czy konto oszczędnościowe. A rachunki studenckie kusiły właśnie brakiem opłat.

Ujednolicenie oferty, a dokładniej likwidacja opłat, które mają kusić klientów, powodują, że zacierają się różnice pomiędzy profilami rachunków. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu widać było wyraźny podział między rachunkami dla dzieci, studentów, seniorów czy osób zamożnych. Obecnie tylko ta ostatnia grupa jeszcze jest oddzielona od innych. Banki stawiają konkretne wymagania dotyczące miesięcznych wpływów. Jeśli klient nie spełni pewnych progów, czasem mimo wszystko będzie mógł założyć taki prestiżowy rachunek, jednak musi liczyć się z wysoką opłatą za jego prowadzenie.

Pomyśl, czy karta jest ci potrzebna

Karta kredytowa to wygodny i łatwy środek płatniczy. Wiele osób aktywnie korzysta z kredytówek, nie płacąc przy tym ani grosza dodatkowych odsetek – mądre używanie karty nie musi nic kosztować. Jednak ważne jest, aby jej posiadacz zdawał sobie sprawę, że karta kredytowa może stanowić kredyt, który wymaga comiesięcznej spłaty rat. Student, który będzie realnie podchodził do sprawy i odmówi sobie swobodnego korzystania z kredytówki, może okazać się dobrym, rozsądnym klientem banku, świadomie budującym swoją historię kredytową. Natomiast jeśli młoda osoba bez pracy lekkomyślnie będzie korzystała z limitu kredytowego, a w konsekwencji nie będzie jej stać nawet na ratalną spłatę zadłużenia, może odciąć sobie możliwość uzyskania kredytów przez kolejnych kilka lat.

Hanna Braun

Źródło: Bankier.pl