Zgodnie z popularnym przekonaniem brawura i śmiałość podejmowania decyzji to cechy zarezerwowane dla młodości. Z wiekiem skłonność do ryzyka maleje. Dotyczy to nie tylko życiowych decyzji. Mechanizm ograniczania z czasem ryzyka to jedna z najbardziej podstawowych zasad inwestycji długoterminowych. Na pewnym etapie życia każdy musi zastanowić się, czy nadal chce inwestować i ryzykować, czy może nadszedł czas żeby zatroszczyć się o ochronę zgromadzonego kapitału.
Za standardową strategię inwestowania w fundusze inwestycyjne o długim, kilkunastoletnim horyzoncie przyjmuje się taką, gdzie na początku inwestycji większą część portfela stanowią aktywa o wyższym potencjale zysku (a co za tym idzie bardziej ryzykowne). Wraz z upływem czasu, kiedy już zwrot z inwestycji jest zadowalający, coraz większego znaczenia nabierają aktywa mniej podatne na wahania cenowe. Na koniec okresu inwestycyjnego powinny one stanowić już 90 proc. portfela. Oczywiście wiele zależy od sytuacji rynkowej, niemniej taka metoda ma na koniec ochronić inwestycję przed nadmiernymi skokami wycen i utratą wartości.
Opisana wyżej strategia inwestycyjna w pewnym stopniu odpowiada na pytanie w co może, czy też powinna inwestować osoba w wieku emerytalnym i przedemerytalnym. Tymczasem guru rynków inwestycyjnych Warren Buffet, zarządzający jednym z najpotężniejszych funduszy Berkshire Hathaway skończył 86 lat i codziennie podejmuje ryzykowne decyzje inwestycyjne w imieniu swoim i klientów. W podobnym wieku jest również inny gigant i legenda tego rynku inwestycyjnego – George Soros. Nie każdy ma takiego nosa do inwestycji jak „mędrzec z Omaha” oraz pogromca brytyjskiego funta. Nie mówiąc o pieniądzach jakimi obracają. Można uznać, że są to wyjątki potwierdzające regułę. Nawet jeśli ktoś ma żyłkę do ryzyka to na późnym etapie życia musi pamiętać, że w razie niepowodzenia łatwo stracić dorobek całego życia.
Badanie Zamożności Gospodarstw Domowych dobitnie pokazuje, że jeśli chodzi o pomnażanie pieniędzy, Polacy powyżej 65. roku życia decydują się na bezpieczne rozwiązania. Jak wynika z danych Narodowego Banku Polskiego przedstawiciele grupy wiekowej 65+ najchętniej trzymają swoje aktywa finansowe na depozytach bankowych (68,2 proc). Inne popularne wśród seniorów rozwiązania to ubezpieczenia emerytalne i polisy na życie. W tzw. III filarze środki ulokowane ma ok. 44,1 proc. tego pokolenia. Na fundusze inwestycyjne decyduje się z kolei jedynie 5,3 proc. tej grupy wiekowej.
Preferencja dla depozytów nie różni seniorów od ogółu klientów instytucji finansowych. Dla osoby starszej, która uzbierała trochę pieniędzy jest to najpewniejszy sposób ochrony funduszy przed działaniem inflacji. Poza tym depozyty bankowe do równowartości 100 tys. EUR, mają pełną gwarancję wypłacalności Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, zatem jest to bardzo bezpieczny sposób lokowania.
Trzeba pamiętać, że osoby w każdym, nie tylko podeszłym wieku, szukające wyższych niż na lokatach zysków, nie są wcale „skazane” na ryzykowne instrumenty. Ciekawym rozwiązaniem są obligacje skarbowe, których wypłacalność gwarantuje państwo. Jest więc to produkt warty rozważenia przez seniora. Horyzont inwestycyjny w przypadku papierów dłużnych emitowanych przez rząd nie przekracza kilku lat. Są również emisje o krótszym terminie zapadalności. Poza tym posiadacz obligacji może w każdej chwili przedstawić emitentom papier do wykupu, za cenę stosunkowo niewielkiej prowizji.
Skoro jesteśmy już na rynku obligacji, szansą na uzyskanie interesującego zysku mogą być również obligacje korporacyjne, kupowane bezpośrednio w ramach emisji przeznaczonych dla klientów detalicznych lub poprzez dedykowane fundusze obligacji. Przy odpowiednio dobranym portfelu obligacji ryzyko straty jest ograniczone, natomiast szanse ponadprzeciętnego zysku są duże.
Należy pamiętać, że obligacje korporacyjne nie są chronione przez żadną instytucję finansową
i czasem w ogóle nie mają żadnych zabezpieczeń, np. na majątku emitenta, co w razie problemów z wykupieniem papierów ogranicza lub wręcz stawia pod znakiem zapytania możliwość odzyskanych zainwestowanych w nie pieniędzy. Dlatego ważna jest odpowiednia selekcja emitentów i trzymanie się z daleka od nadzwyczaj wysoko oprocentowanych obligacji, które mogą przynieść wysoki zwrot z inwestycji, ale też obarczone są podwyższonym ryzykiem straty.
Takie rozwiązanie może być dobrą opcją dla inwestora poszukującego bezpiecznej inwestycji w krótkim terminie. Okres zapadalności obligacji przedsiębiorstw na polskim rynku wynosi zazwyczaj 3-5 lat, w razie potrzeby można też wyjść z inwestycji wcześniej sprzedając obligacje na rynku wtórnym. Wybierając papiery konkretnego emitenta lub jednostki danego funduszu dobrze zasięgnąć rady eksperta, który pomoże skomponować portfel odpowiadający profilowi ryzyka danego klienta.
Konrad Grzelec