Richard Fuld, który we wrześniu ubiegłego roku doprowadził do bankructwa liczący 158 lat bank, sprzedał nadmorską posiadłość swojej żonie Kathleen za sto dolarów – wynika z dokumentów hrabstwa Marin.
Citylife.com, nowojorska strona internetowa, która ujawniła sekretną transakcję, pyta: „Czy Fuld obawia się zalewu pozwów rozsierdzonych akcjonariuszy i wierzycieli?”.
Licząca ponad trzy akry nieruchomość jest jednym z pięciu luksusowych domów, które posiadają Fuldowie. Większość czasu spędzają jednak w ośmiopokojowym domu w Greenwich w stanie Connecticut.
Fuld jest z nazwiska wymieniony w przynajmniej jednym pozwie hrabstwa San Mateo, które domaga się odszkodowania w związku z upadkiem Lehman Brothers. Władze tego kalifornijskiego samorządu straciły 150 mln dol. na inwestycji w bank z Wall Street.
Prawnicy są podzieleni w ocenie tego, czy decyzja o zapisaniu posiadłości na panią Fuld jest próbą wyprowadzenia majątku tak, by nie wpadł w ręce wierzycieli. Niektórzy prawnicy wskazują na ustawodawstwo stanowe Florydy, które niezwykle szczelnie chroni właścicieli domów. Dzięki temu Fuldowie mogliby zachować swoją posiadłość nawet w przypadku pozwów i bankructwa. By jednak skorzystać z tych uregulowań, para musiałaby udowodnić, że na stałe mieszka na Florydzie, co byłoby trudne, biorąc pod uwagę, ile czasu spędzają w Nowym Jorku.
Od czasu upadku Lehman Brothers 62-letni bankier, którego wojownicza natura zyskała mu przydomek Goryl, stał się symbolem wszystkiego co złe na Wall Street.
Fuld, mimo że doprowadził do największego bankructwa w historii Ameryki, odmawia wzięcia na siebie odpowiedzialności. Przesłuchiwany przez komisję kongresową w październiku ubiegłego roku powiedział, że „czuje się strasznie w związku z tym, co stało się z firmą”. Twierdził jednak, że organy nadzoru i Kongres powinny wziąć na siebie cześć winy za niesławny koniec Lehman Brothers.
Henry Waxman, przedstawiciel Demokratów w Kongresie, obliczył, że w ciągu ośmiu lat w Lehmanie Fuld zarobił 480 mln dol. Podobno w dniu, w którym ogłoszono bankructwo, ćwiczył na ruchomej bieżni w bankowej siłowni. Jeden z wściekłych pracowników miał go uderzyć w twarz.
Richard Fuld