Swego czasu we wpisach „Uwaga na lukę między wiedzą a działaniem” oraz w „Jak uniknąć rozbieżności między posiadaniem wiedzy a jej wykorzystywaniem” zwracaliśmy uwagę na trudną sztukę oderwania się od starych wzorców działania, zwłaszcza w nowych, recesyjnych warunkach rynkowych. Pisaliśmy też o kilku sposobach, co zrobić, aby własna przeszłość nie stała się przekleństwem dla firmy czy zespołu.
Oto wydaje się, że rynek szykuje nam kolejny zwrot. Wiele przesłanek wskazuje na to, że wychodzimy z fazy spowolnienia gospodarczego. Co w takim razie robić? Czy powrócić do starych dobrych praktyk z czasów sprzed recesji? A może jednak trzeba oderwać się od poprzednich modeli działania i szukać nowych dróg, korzystając z nowych szans?
Co jeszcze organizacja może zrobić, by nauczyć się trudnej sztuki zapominania i uruchomić nowe podejście?
Oczywiście nie chodzi tu o rewolucję, ale o zapewnienie takiego klimatu i takich mechanizmów, które sprzyjałyby generowaniu nowych idei, twórczej polemice z nieadekwatnymi już praktykami i które byłyby wsparciem dla innowacji.
Określmy najpierw przyczyny, dla których firmy często kurczowo trzymają się przeszłości:
1. Pułapka sukcesu – bezrefleksyjnie pozostajemy przy praktykach, które kiedyś doprowadziły do sukcesu, nie analizując już, czy w chwili obecnej dalej są one efektywne
2. Pułapka władzy – najczęściej moc decyzyjną i kontrolę nad zasobami sprawują ci, którzy tworzyli przeszłość. I to oni mogą skutecznie blokować poczynania tych, którzy przychodzą ze świeżymi pomysłami
3. Pułapka kompetencji – stare sposoby działania wydają się nam wartościowsze, gdyż uzyskaliśmy w nich pewną biegłość, w przeciwieństwie do nowych dróg, na których czujemy się mało kompetentni. Nie chcąc wyjść na osoby niekompetentne nie będziemy sięgać po metody, w których czujemy się słabsi.
Oto co radzi R. Sutton w swojej pracy „Zwariowane pomysły, które się sprawdzają. Jak zbudować kreatywną firmę?”
- ściągnij do firmy ludzi, którzy są oporni na kodeks korporacyjny i jest małe prawdopodobieństwo, by szybko dali się zainfekować firmową przeszłością i dominującym w firmie sposobem myślenia
- postaw na ludzi, którzy nie pamiętają „starych dobrych czasów”
- zachęcaj ludzi do tego, by twórczo dyskutowali nad tym, na ile tradycyjne praktyki mają dalej rację bytu
- włączaj ludzi do prac nad projektami i zagadnieniami, które nie są ich domeną, by mogli wnieść świeże spojrzenie, przenoś ludzi do innych, nowych dla nich obszarów kompetencyjnych.
A na koniec dwie inspiracje – jak w nieszablonowy sposób różne firmy próbują oderwać się od przeszłości, która przestała być dla nich motorem sukcesu:
- Krucjata przeciw świętym krowom. W jednej z firm dyrektor naczelny kupił swoim menedżerom
mnóstwo popularnych maskotek krówek: „Czarnej Daisy” lub „Białej Krówki” i wydał polecenie, by rzucać nimi publicznie w osoby broniące organizacyjnych świętych krów. Jak to określił później jeden z dyrektorów: „wydawało się nam to na początku bardzo głupie, ale te maskotki rzeczywiście pomogły nam pozbyć sie kilku naprawdę głupich procedur”. W innych firmach, takich jak potężna prawnicza Pillsbury Winthrop LLP, powoływano „oddziały specjalne ds. świętych krów”, które odpowiadały za zidentyfikowanie i wyeliminowanie zjawisk przeszkadzających poprawie efektywności i marnotrawiących środki finansowe. Między innymi tego typu działania doprowadziły do wzrostu zysków na każdego ze wspólników o ponad 40%.
- Uśmiercanie zasiedziałych zespołów. Słynny badacz efektywności zespołów – Ralph Katz – pokazywał w oparciu o wyniki badań swojego teamu, jak bardzo spada ilość pomysłów generowanych przez dany zespół po 3-4 latach jego istnienia, jak bardzo przybiera na sile syndrom „Not Invented Here”, jak bardzo rośnie wzajemne zainteresowanie sprawami pozazawodowymi a jak maleje ilość czasu poświęcana na twórcze dyskusje o biznesowych zadaniach i wyzwaniach stojących przed zespołem. Stąd wziął się postulat regularnego rozwiązywania „zasiedziałych” zespołów, zanim się zestarzeją. Praktyka ta, mimo swej pozornej karkołomności, doskonale sprawdziła sie m.in. w australijskiej firmie deweloperskiej z 40-letnią tradycją – Lend Lease Corporation, w AES – globalnym niezależnym producencie energii i u jednego z wiodących na świecie producentów aparatów słuchowych – duńskim Oticon Corporation.
Źródło: Wymiatacze.pl