Boże miej nas w swojej opiece. Jak donosi Gazeta Bankowa HypoVereinsbank ma tak nadwątloną bazę kapitałową, że przymierza się do polepszenia jej poprzez sprzedaż Banku BPH. Takie straszne wieści pojawiły się w minionym tygodniu na łamach bawarskiego Platow Brief. Do spekulacji przyłączył się jeszcze wiedeński Kurier, który oszacował wartość BPHu na co najmniej 1,5 mld EUR. Kasa całkiem spoko. Co prawda grupa HVB pozbyłaby się perły w koronie tej części Europy, ale lepsze to, niż bycie przejętym przez jakąś obcą instytucję. Plany połączenia z Commerzem ostatnio całkowicie ucichły, a do tego ten ostatni w końcu zaczął przynosić zyski i planuje połączenie z państwowym Posta Bankiem.
Na koniec pozostaje jeszcze tylko kwestia kto miałby być kupcem, jak to nazywają go internaci Bepehahahahaha lub ostatnio Bepeheheyaha (czy jakoś tak ;). O plotkach pisałem już 10 stycznia. Tak, tak!. Chodzi o Unicredito Italiano (przez internautów zwany również UniBandito – to ze względu na opłaty). Włosi taką akwizycją interesują się od dość dawna, a i prezes Bielecki powtarzał jakiś czas temu, że interesuje ich zakup jakiegoś banku na polskim rynku i gdyby co to udziałowiec kasą sypnie. To tłumaczyłoby też strategię ścinania kosztów i maksymalizacji zysków, nawet kosztem ucieczki klientów.
Hipotetyczna transakcja oznaczałaby fuzję BPH i Pekao – powstałby w ten sposób największy bank w regionie z sumą bilansową około 117 mld PLN i funduszami własnymi 13 mld PLN. Co prawda liczbą RORów ustępowaliby jeszcze PKO BP, ale zyski taki kolos miałby imponujące. Pekao S.A. miałoby też dostęp do nowoczesnej bankowości elektronicznej (bo u nich to śmiech na sali, zwłaszcza w dochodowym segmencie dużych firm i korporacji), nowoczesnych produktów (żeby wspomnieć kredyty hipoteczne, karty kredytowe) i w ogóle know-how jednego z lepszych banków na naszym rynku. Bardzo to wszystko ciekawe – zobaczymy czy się coś wyklaruje, a na razie ekscytujemy się doniesieniami!