Szykuje się wojna o firmowe depozyty

„– Chcemy zwiększyć udział w rynku depozytów dla firm. III kwartał był zachęcający, wolumeny i dynamiki wzrosły bardziej, niż oczekiwaliśmy – mówił wczoraj Zbigniew Jagiełło dziennikarzom przy okazji publikowania wyników za III kwartał. Jego zdaniem polepszająca się sytuacja gospodarcza, wyrażona rosnącymi prognozami wzrostu PKB dla Polski, będzie oznaczać korzystne warunki dla ściągania korporacyjnych depozytów z rynku.”, czytamy.

„– Sytuacja firm jest lepsza, niż spodziewaliśmy się jeszcze na początku roku. Wyniki sektora przedsiębiorstw publikowane przez GUS były lepsze od oczekiwanych […] – mówi Andrzej Halesiak, dyrektor biura analiz ekonomicznych w Banku BPH.”, czytamy dalej.

Od jednej instytucji – firmy, ministerstwa czy jednostki samorządowej – można uzyskać duże kwoty, idące nawet w setki milionów złotych. Żeby podobną kwotę ściągnąć z rynku detalicznego, trzeba do wpłacenia pieniędzy skłonić tysiące klientów. Drugim ważnym elementem decydującym o tym, że bankom może bardziej zależeć na depozytach firm, jest stagnacja na rynku depozytów detalicznych – od maja nominalnie wzrosły one o 6 mld zł, podczas gdy jesienią 2008 roku powiększały się o 10 mld zł miesięcznie. – Dochody ludności nie rosną tak szybko jak wcześniej i coraz silniejsza jest konkurencja ze strony funduszy inwestycyjnych – mówi Andrzej Halesiak.”, pisze gazeta.

Powiększenie bazy depozytów będzie służyło także za grunt pod przyszłą akcję kredytową. Obecnie banki niechętnie finansują działalność przedsiębiorców, ale w momencie, gdy poluzują politykę kredytową będą miały już gotową bazę klientów.  Takim firmom w pierwszej kolejności zaproponują produkty kredytowe.

Więcej w artykule „Rozpoczyna się bankowa walka o depozyty firm” autorstwa Mirosława Kuka.

WB