Dominikana ma rajskie plaże i problem z narkotykami. Czym zajmuje się tu Bill Clinton i co sygnalizuje widok tubylców robiących zakupy na kilka dni – wyjaśnia Bartosz Narożny, Polak prowadzący na Dominikanie firmę turystyczną El Polaco.
Malwina Wrotniak, Bankier.pl: Krąży opinia, że wśród Wysp Karaibskich to właśnie Dominikana jest najlepiej przygotowana do obsługi turystów.
Należy wspomnieć, iż gospodarka tego kraju w głównej mierze (63%) opiera się właśnie na turystyce, więc naturalną rzeczą jest to, że o turystę się tutaj dba. Takie podejście sprawia, że Dominikana przyciąga turystów. Szacuje się, iż w zeszłym roku na Dominikanę przyleciały ich aż ponad 4 miliony.
To jeden z tych krajów, który wpuszcza turystów na swoje terytorium tylko wtedy, gdy okażą bilet powrotny do domu. Ci, którzy wyjeżdżają, najchętniej zostaliby na dłużej ze względu na…?
Myślę, że przede wszystkim ludzi najbardziej urzeka i jednocześnie kusi tutejsze podejście do życia. Wydaje mi się, że w głębi każdego z nas tkwi pragnienie, by uciec od zgiełku i żyć w rytmie słynnej latynoskiej „maniany” – spokojnie i bezstresowo. Uśmiechnięci, otwarci i zadowoleni z życia mieszkańcy, w połączeniu z niepowtarzalnymi rajskimi krajobrazami i pogodą sprzyjającą przez cały rok – to naprawdę kuszące zestawienie.
Wśród których narodowości Republika jest dziś szczególnie popularna?
Większość odwiedzających to Amerykanie i Kanadyjczycy, dla których Dominikana to bardzo popularny kierunek. Turyści przybywający z Ameryki Północnej stanowią aż 54%. Bardzo dużo jest gości z Ameryki Południowej – Brazylijczyków, Argentyńczyków, Wenezuelczyków, a nawet z Chile. Dominikanę odwiedzają też jej karaibscy sąsiedzi z Jamajki i z Portoryko. W hotelach można spotkać także Rosjan oraz wielu mieszkańców Europy, głównie Włochów, Hiszpanów, Francuzów i Niemców. Coraz częściej na lot za Ocean Atlantycki decydują się też nasi rodacy – z roku na rok jest ich coraz więcej.
Panie Bartoszu, co tam robić? Słynne są na przykład pola golfowe, uchodzące za jedne z najpiękniejszych na świecie.
Można śmiało powiedzieć, że Dominikana jest idealnym krajem dla zagorzałych gofistów. Pasjonaci tego sportu znajdą tu wiele pięknych i zadbanych pól golfowych, a cały czas słyszy się o nowo powstających projektach. Najsłynniejszym i najbardziej prestiżowym miejscem jest Teeth of the Dog („Psie kły”), pole golfowe znajdujące się w Casa de Campo, zaprojektowane przez Pete Dye’a, jednego z najlepszych projektantów pól golfowych na świecie. W rankingu przeprowadzonym przez „Golf Magazine” na temat najbardziej przyjaznego pola golfowego, „Psie kły” zajęły pierwsze miejsce na Karaibach oraz uplasowały się na 43. miejscu w setce najbardziej prestiżowych pól golfowych świata. Pewnie dlatego grywają tam takie osobistości, jak Tiger Woods, czy też Bil Clinton.
Bardzo popularny stał się tutaj również windsurfing i kitesurfing. Jak widać Dominikana ma coś do zaoferowania zarówno plażowiczom, jak i ludziom lubiącym aktywny wypoczynek.
Tutejsza gospodarka opiera się na turystyce, a koniunktura w tejże opiera się na pogodzie. Na ile dokuczliwe w tym regionie są huragany?
Dominikańczycy urodzili się pod szczęśliwą gwiazdą. Położenie kraju jest bardzo korzystne, co sprawia, że huragany najczęściej go omijają, a jeśli już tutaj docierają, to nie mają jeszcze tak niszczycielskiej siły. Jeśli dociera tutaj huragan lub sztorm tropikalny, najczęściej kończy się tylko na intensywnym, kilkudniowym deszczu.
Nie dezorganizuje życia na Wyspie?
Wszystko z plaż jest wówczas sprzątane, za
Statystyki mówią o 11 poważnych huraganach w ciągu 80 minionych lat. To niedużo, ale czy wystarczająco, by uczyć się na błędach?
Ostatnim poważnym huraganem, który spowodował spore straty materialne i przyczynił się do śmierci ponad 350 osób, był huragan George, który przeszedł przez wyspę w 1998 roku. I faktycznie – po tym wydarzeniu zmieniono, a właściwie można powiedzieć, że po raz pierwszy stworzono przepisy budowlane na Dominikanie.
Jak się buduje w obliczu ryzyka powracających huraganów?
Dzięki nowym regulacjom w prawie budynki, które buduje się po 1998 roku, są konstrukcjami silne wzmocnionymi od środka, często są to żelbetowe budowle. Zwrócono również uwagę na wzmocnienie mostów oraz na budowę systemu kanałów odpływowych na poboczach dróg. Wszystko to oczywiście znacznie ułatwia odnalezienie się po huraganie, ale jeszcze wiele rzeczy zostało do zrobienia. W głębi kraju, w górzystych rejonach, gdzie turysta już nie dociera, system kanalizacyjny nadal pozostawia wiele do życzenia.
Co oprócz tej pogody doskwiera mieszkańcom Dominikany?
Chyba największym problemem, z którym boryka sie Dominikana, jest handel narkotykami. Aż 30% narkotyków trafiających na rynek amerykański pochodzi z przemytu z Kolumbii, a krajem przerzutowym między Stanami Zjednoczonymi a Kolumbią jest właśnie Dominikana, która jest jednocześnie świetnym rynkiem zbytu. Narkotyki są tutaj bardzo łatwo dostępne i tanie, a dominikańska policja od lat próbuje bezskutecznie walczyć z tym problemem. Walka jest bezskuteczna, gdyż wielu funkcjonariuszy jest skorumpowanych. Niestety olbrzymia korupcja w urzędach i w policji to zmora wszystkich mieszkańców Dominikany.
W mediach często słyszy się także o przemocy w rodzinie. Statystyki są przerażające – liczba kobiet, które padają ofiarą swoich ukochanych rośnie z roku na rok. Dobre jest jednak to, że zaczęto o tym głośno mówić i że powstają już organizacje pomagające ofiarom przemocy rodzinnej. Mimo tych problemów Dominikana jest ciągle uważana za jeden z najbezpieczniejszych krajów karaibskich.
A jako przedsiębiorcę – nie kusi Pana, żeby ponarzekać? Dominikana sprzyja prowadzeniu biznesu?
Z jednej strony na pewno tak, ponieważ polityką rządu jest przyciąganie zagranicznych inwestorów, dlatego też, między innymi, aby otworzyć własny biznes na Dominikanie, wymagany jest właściwie tylko paszport, ewentualnie wiza biznesowa, której załatwienie nie jest wielkim problemem. Obowiązuje mniejszy niż w Polsce podatek VAT (wynosi 16%), z drugiej jednak strony podatek dochodowy jest wyższy niż w naszym kraju (29%).
Problemem może być także brak umowy między Dominikaną a Polską o zniesieniu podwójnego opodatkowania. Nie ukrywam też, że dużym utrudnieniem dla inwestorów jest korupcja tutejszych urzędników. Ja jednak mimo wszystko, odżegnując się od polskiego zwyczaju, staram się nie narzekać.
Polskiemu przedsiębiorcy, ale też osobie fizycznej, do zakupu dominikańskiej ziemi podobno wystarczyłby tylko paszport. Ale konsulat ostrzega, by uważnie przyglądać się tamtejszemu katastrowi. W czym rzecz?
To prawda, że wystarczy paszport i gotówka, aby stać się posiadaczem swojego kawałka raju, aczkolwiek ewentualny zakup ziemi, czy nieruchomości trzeba dokładnie sprawdzić z pomocą tutejszego prawnika. Radziłbym, żeby sprawdzić, czy ziemia nie jest zadłużona, czy też ile aktów notarialnych posiada dana nieruchomość. Może się bowiem okazać, że nasz kawałek ziemi ma jeszcze paru innych właścicieli.
Ile dolarów trzeba by przygotować z myślą o nieruchomości na Dominikanie?
Jeśli chodzi o ceny apartamentów, to koszt za nieruchomość o powierzchni ok. 100 m2 waha się w granicach 150 000 $. Oczywiście, tak jak wszędzie, cena uzależniona jest od lokalizacji – nieruchomości położone w pierwszej linii od plaży w miejscowości turystycznej to najdroższa inwestycja, ale jeśli ktoś dobrze poszuka, to można znaleźć coś ciekawego w rozsądnej cenie.
Wybór nieruchomości jest duży? Czego buduje się najwięcej?
Okolice Punta Cana/Bavaro, czyli rejon wschodni, w którym mieszkam, to miejsce, gdzie zdecydowanie najwięcej się dzieje i gdzie wybór nieruchomości jest ogromny. Pierwsza linia od morza jest już praktycznie zajęta przez hotele i luksusowe apartamentowce, natomiast druga linia jest jednym wielkim placem budowy. Deweloperzy stawiają tu obiekty mieszkaniowe na pęczki, buduje się dużo i w nowoczesnym stylu. Najczęściej powstają strzeżone osiedla zamknięte z basenem, w którym standardowy apartament to jedna lub dwie sypialnie, salon, kuchnia i dwie toalety.
Na drodze do Punta Cana napotkał Pan na wiele trudności?
Moja przygoda z tym krajem zaczęła się od tego, że dostałem propozycję pracy jako rezydent i przewodnik dla jednego z polskich biur podróży. Dominikana tak bardzo mnie urzekła, że gdy skończył mi się kontrakt, postanowiłem, że kiedyś na pewno tu wrócę. Po trzech latach przyjechałem na Dominikanę ponownie i zacząłem pracować dla lokalnych firm turystycznych. Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie, żeby stworzyć coś własnego, biuro tylko i wyłącznie dla naszych rodaków, nie nastawiające się na „masówkę”.
Największą trudnością do zrealizowania tego pomysłu była dominikańska „maniana”. Otwieranie biznesu na Dominikanie to przede wszystkim lekcja cierpliwości i pokory. Nasze polskie przysłowie „czas to pieniądz” nie ma racji bytu w świecie, gdzie ludzie żyją powolnym, spokojnym rytmem, nie przywiązując wagi do czasu i jego upływu. W końcu jednak wspólnymi siłami udało się otworzyć polskie biuro podróży, zajmujące się obsługą polskich turystów, którzy przebywają na wakacjach na Dominikanie i chcą się czegoś ciekawego o tym kraju dowiedzieć i zwiedzić przy okazji parę urokliwych miejsc.
Rozmawiała Malwina Wrotniak, Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl