SKOK-i wydoroślały i poważnie myślą o ekspansji. Nie tak dawno „Puls Biznesu” poinformował o planach wprowadzenia jednej ze spółek zależnych na giełdę. Cel jest prosty – zdobyć fundusze na dalszy rozwój. A jest jeszcze sporo obszarów do poprawienia – ot chociażby jeden system centralny, bankomaty, karty kredytowe, etc.Działając bez rozgłosu, SKOK-i systematycznie idą do przodu umacniając swoją pozycję na rynku i stając się coraz mocniejszą konkurencją dla komercyjnych konkurentów. Może być jeszcze lepiej, gdyby udała się współpraca z Bankami Spółdzielczymi w zakresie wydawania kart płatniczych. Łatwo zresztą sobie wyobrazić, że te instytucje mogłyby wspólnie stworzyć w Polsce alternatywę nawet dla MasterCarda i VISA. Nie jest to takie niemożliwe – po Europie rozeszła się nawet plotka, że czołowe europejskie banki potajemnie prowadzą rozmowę, żeby stworzyć taką wspólną, paneuropejską kartę.
Porównując ofertę SKOKów i banków łatwo można zauważyć, że te pierwsze są bezkonkurencyjne, jeśli chodzi o oprocentowanie depozytów. W przypadku kredytów różnica jest już mniejsza, chociaż wciąż na korzyść kas. Jednak w przypadku oferty rachunków osobistych, SKOK-i wypadają zazwyczaj bardzo, bardzo słabo. Za podstawowy rachunek w Stefczyku jeszcze do niedawna trzeba było zapłacić aż 9,2 zł (złotówkę mniej, jeśli zrezygnowało się z ubezpieczenia IKMki). W porównaniu z PKO BP, a nawet Pekao SA to bardzo drogo – zwłaszcza, że banki mają ogromną sieć bezpłatnych bankomatów.
Jak się jednak okazuje, wbrew powszechnym tendencjom na rynku, SKOK Stefczyka zdecydował się na… obniżenie podstawowych opłat za rachunek. Od jakiegoś czasu podstawowe konto IKS Plus zamiast 5,5 zł kosztuje 4,5 zł, a Visa Electron 1,5 zł zamiast 2,5 zł. Łącznie 7,2 zł z bezpłatnym dostępem przez internet. Już porównywalnie jak w PKO BP. Gorzej jest jednak z wypłatami z bankomatów – każda wypłata to 6 zł (w przypadku SKOK CARD maszyny Euronetu są bezpłatne – tyle, że karta bankomatowa). Tak czy inaczej widać, że może być taniej. A bankowość internetowa w SKOK-ach jest całkiem, całkiem. Przelewy idą w jeden dzień (to efekt współpracy z jedną ze spółek zależnych dużego banków – przynajmniej tak było do niedawna), a do tego są bezpłatne. SKOK-om trzeba przyznać – nie przesypiają dobrej koniunktury i szybko się rozwijają. Naszym zdaniem to bardzo dobrze – różnorodność wyboru to najlepsza sytuacja dla klienta.
Wciąż oczywiście zostają do rozstrzygnięcia kwestie związane z Nadzorem nad SKOK-ami i chociażby zwolnieniem z podatku. Jednak wszystko wskazuje, że i w tych kwestiach niedługo nic nie będzie Kasom można zarzucić. A zatem tylko czekać, kiedy dojdzie do frontalnego starcia z bankami – na ofertę i jakość obsługi. SKOK-i szybko się zbroją. Mają wyrazisty wizerunek, sieć dystrybucji, ciekawe produkty, doświadczenie, no i 1,5 mln klientów. Banki raczej nie zwracają wciąż na nie uwagi – robią swoje. Jeśli ktoś może przegrać, to na początek trzeba wspomnieć o Bankach Spółdzielczych. W pozostałych przypadkach zyska klient.