Temat Włoch przybiera na znaczeniu

Miniony weekend przyniósł na rynki kilka istotnych informacji, które jednak wywołały mieszane odczucia wśród uczestników rynku. Z jednej strony bowiem MFW zaakceptował wypłatę swojej części transzy pomocowej dla Grecji, co w połączeniu z wcześniejszą zgodą ministrów finansów Strefy Euro ostatecznie przypieczętowało jej wypłatę.

Decyzja ta miała pozytywny wydźwięk, choć nie przełożyła się na zachowania inwestorów, którzy ten ruch dawno zdążyli już zdyskontować. Bardziej na ich posunięcia zadziałały za to dane makro z Chin. Wysoki odczyt inflacji z jakim boryka się Kraj Środka znów zwiększył obawy o przyszłości tej pędzącej gospodarczej lokomotywy, nad którą coraz trudniej jest zapanować. To przyczyniło się do tego, że nowy tydzień główna para walutowa rozpoczęła on spadków. Na początku sesji europejskiej kurs eurodolara kształtował się na poziomie 1,4190. Czynnikiem, który jeszcze w piątek przyprawił uczestników rynku o ból głowy, oprócz kiepskich danych z amerykańskiego rynku pracy były spekulacje na temat odejścia z gabinetu premiera Silnio Berlusconiego ministra finansów. To zaniepokoiło inwestorów, gdyż Włochy podobnie jak inne kraje PIIGS są znacznie zadłużonym krajem, a wprowadzanie reform oszczędnościowych nie przychodzi im zbyt łatwo. To w niedalekiej przyszłości może spowodować, że kraj z Półwyspu Apenińskiego będzie miał podobne problemy co Hiszpania, Irlandia, Portugalia, czy Grecja, a to może przelać czarę goryczy i rozlać kryzys zadłużeniowy nie tylko po Europie. Innymi czynnikiem niosącym ze sobą sporo niepewności jest także rozpoczynający się dziś sezon wyników kwartalnych na Wall Street, które mogą nie być zbyt korzystne w kontekście danych makro jakie napływały w przeciągu ostatniego kwartału z amerykańskiej gospodarki.

EUR/PLN stabilne

Na parach złotowych możemy obserwować rozbieżność w notowaniach. Kurs pary EUR/PLN przy zwiększającej się globalnej awersji do ryzyka pozostaje stabilny i utrzymuje się nieco pod obszarem oporu wyznaczonym przez poziomy 3,9550 i 3,96. Natomiast druga para od początku handlu na rodzimym rynku odnotowuje spory wzrost. O godzinie 8:50 za amerykańską walutę trzeba było zapłacić 2,7910 zł. Taka sytuacja wynika zapewne odwrotu inwestorów od ryzykowniejszych aktywów i powrotu do bezpiecznej przystani dolarowej. To zaś jest w dużej mierze wynikiem coraz głośniejszych spekulacji na temat sytuacji we Włoszech.

Początek bez danych

Pierwszy dzień tygodnia nie przyniesie nam żadnych istotnych publikacji makroekonomicznych.

Źródło: FMC Management