Ten rok ma być lepszy dla TFI

Ten rok ma być lepszy dla towarzystw funduszy inwestycyjnych niż poprzedni, który i tak był najlepszy od sześciu lat. Analitycy prognozują wzrosty na giełdach, bo dyskusja na temat OFE już się praktycznie zakończyła i nie powinna dłużej hamować rozwoju rynków. Jej pozytywnym skutkiem jest to, że klienci w obawie przed niską emeryturą powinni chętniej i więcej wpłacać do III filaru.  

 –  Dyskusje dotyczące OFE uświadomiły ludziom, a przynajmniej zasiały ziarno niepewności, że ich emerytury nie będą takie jakie sobie zakładają  – wyjaśnia Marcin Dyl, prezes Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami. – Niezależnie od tego, jak I i II filar jest poukładany, to i tak przewidywana stopa zastąpienia, kiedy ludzie będą przechodzili na emerytury, to jest około 30 proc.

To znaczy, że emeryci będą otrzymywali średnio 30 proc. tego, co zarabiają będąc aktywnymi zawodowo.

Zdaniem Dyla, świadomość niskich emerytur będzie motywować do oszczędzania długoterminiowego, w tym głównie w III filarze. Dlatego TFI spodziewają się zwiększonego napływu klientów, znacząco większego niż w ubiegłych latach.

Zeszły rok był dobry dla TFI  najlepszy od 2007 roku. Klienci wpłacili prawie 21,5 mld zł, najwięcej do funduszy gotówkowych i rynku pieniężnego  ok. 8 mld zł. Więcej niż w roku poprzednim dostały też fundusze akcji  prawie 3 mld zł. Fundusze mieszane zyskały prawie 2,3 mld zł.

 –  Wzrost aktywów był spory, chociaż oczywiście część napływała do środków aktywów niepublicznych. Jeżeli chodzi o detal, to mieliśmy powolny wzrost lub stabilizacja wzrostu aktywów i powrót klientów  – ocenia rok 2013 Marcin Dyl i dodaje, że obecny będzie jeszcze lepszy.  – Dyskusja dotycząca OFE i II filaru chyba powoli się kończy. Te dyskusje i niepewność co do kształtu rynku hamowały pewne procesy i giełda warszawska była stosunkowo słabiej odbierana niż inne giełdy w regionie. Wydaje się, że rok 2014 pozwoli zdyskontować te różnice i słabość, która w zeszłym roku się pojawiła.


Według prognoz analityków, rynki, na których inwestują fundusze, będą w tym roku rosły, mimo trudnego początku stycznia. Jednak  jak podkreśla prezes IZFiA  pewna doza niepewności zawsze istnieje.

 –  Najlepszym przykładem jest sytuacja z zeszłego roku, kiedy to dwa duże banki inwestycyjne dawały prognozy co do tego, w którą stronę podąży złoty i jeden mówił, że zdecydowanie w górę, a drugi    zdecydowanie w dół  – przypomina Dyl.  – Stan gospodarki amerykańskiej jest bardzo dobry, europejskiej   coraz lepszy, ale jeszcze nie wszystko wyszło na prostą i to odbicie się pokryzysowe jeszcze cały czas trwa. 

/ newseria.pl