To Banki są winne kryzysowi – szansa dla SKOKów?

„Banki sa winne kryzysowi.” Takim zwrotem można podsumować kampanie reklamową SKOK. Na stronie www.recepta na kryzys.com.pl możemy przeczytać podstawy do tego twierdzenia. Pytanie co dalej? Zdaniem SKOK uzdrowić naszą sytuację gospodarczą mogą tylko firmy opierające się na polskim kapitale.

W związku z tym za słowami idą czyny: ”Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo – Kredytowe, kasy z wyłącznie polskim kapitałem wdrażają swój program antykryzysowy.”

Główne hasła to: pewność, ochrona, stabilność, zysk i pomoc. Co oferują SKOKi pod tymi nazwami? Oferta zawiera „antykryzysową linię pożyczkową” i  ubezpieczenie przed niewypłacalnością na skutek utraty pracy. Pożyczki poparte zabezpieczeniami i skonsolidowane raty mają być receptą na kryzys i alternatywą dla oferty banków. SKOKi w chwili obecnej chcą wypłynąć i rozszerzyć swoją ofertę. Czy mają szansę stać się konkurencyjne dla banków? Czy w dobie kryzysu Banki mogą tracić klientów na rzecz SKOKów? Jaka jest przyszłość Polskich Skoków zapytaliśmy Michała Macierzyćskigo, analityka Bankier.pl oraz Piotra Kuczyńskiego, głównego analityka Xelion, Doradcy Finansowi:

Michał Macierzyński, analityk Bankier.pl

Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo Kredytowe do niedawna działały w swojej niszy, praktycznie nie wchodząc na teren zajmowany przez banki komercyjne. Szybko jednak okazało się, że coraz częściej banki i kasy walczą o tego samego klienta. Z jednej strony to efekt liberalizacji podejścia przez banki, z drugiej strony większych aspiracji samych SKOKów. Kryzys finansowy spowodował zaostrzenie konkurencji, zwłaszcza w segmencie consumer finance. To jedyny obecnie segment rynku, na którym wszyscy gracze chcą się intensywnie rozwijać. Kredyty hipoteczne i firmowe, domena banków komercyjnych, to obecnie działalność ryzykowna, czego efektem jest spore zaciśnięcie polityki kredytowej. Trudno jednak powiedzieć, czy banki będą tracić klientów na rzecz SKOKów. Jeśli już, to będą to osoby szukające kredytów konsumpcyjnych, a nie usług rozliczeniowych. Co innego w przypadku akwizycji nowych klientów. A jest to duży segment rynku, bo wciąż stopień tzw. ubankowienia polskiego społeczeństwa jest bardzo niski. W tym przypadku SKOK-i mają dzięki kryzysowi finansowemu sporą przewagę – przede wszystkim marketingową. Mimo wszystko trzeba pamiętać o specyficznym kliencie kas, który do usług banków komercyjnych podchodzi raczej z nieufnością. Wbrew pozorom to spora część społeczeństwa. Jeśli już taka osoba skorzysta z usług finansowych, to kryzys niewątpliwie pomoże SKOK-om. Natomiast nie przewidywałbym dużego przepływu klientów pomiędzy oboma typami tych instytucji. Chyba, że dojdzie do ostrego zacieśniania polityki kredytowej przez banki, Wówczas klienci w poszukiwaniu kredytu mogą skorzystać z oferty SKOK-ów. Tak czy inaczej część kas od dawna aktywnie wykorzystuje reklamę i promocję i pod tym względem jest równoprawnym uczestnikiem rynku finansowego. Należy jednak zauważyć, że prawdziwe przywiązania klienta należy liczyć ze względu na posiadanie rachunku rozliczeniowego lub w pewnym sensie utrzymywaniem długoterminowego depozytu. Pod tym względem SKOK-i mają jeszcze sporo do nadrobienia w stosunku do segmentu komercyjnego. Tak czy inaczej widać, że nawet bez kryzysu, oferta SKOK-ów stale się polepsza i w przypadku takich rzeczy jak karty płatnicze czy bankowość internetowa coraz bardziej przypomina tę dostępną w bankach. W połączeniu z dobrą ofertą depozytową i dostępną kredytową prowadzi to do rozmycia dotychczasowych różnic, które ewentualnie działały na niekorzyść SKOK-ów. Pod tym względem kryzys można oceniać jako istotny punkt w podróży, niż punkt jej punkt zwrotny. Konkurencja na rynku będzie coraz większa, a kryzys prawdopodobnie ją zintensyfikuje. To wszystko bardzo dobrze wpłynie na rynek, bo nie ma nic lepszego niż walcząca o względy klienta konkurencja.

Piotr Kuczyński, Główny analityk Xelion, Doradcy Finansowi Sp. z o.o.

SKOK, czyli Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo – Kredytowe, robią wszystko, żeby klienci zauważyli ich przewagę nad klasycznymi bankami. Widać to było niedawno, kiedy na ulicach miast pojawiła się reklama o treści „Nie wińcie nas, Nie jesteśmy bankiem”. Ta reklama zresztą nadal króluje na czołowej stronie internetowej Kasy Krajowej. Naiwnością byłoby jednak stawianie tezy o większej sile przyciągania SKOK w porównaniu do instytucji sektora bankowego. Po pierwsze, ludzie winią za kryzys nie tylko banki, ale też i inne instytucje rynku finansowego (fundusze, domy maklerskie, pośredników itp.). Olbrzymia większość Polaków nie będzie potrafiła z tego grona wyłączyć SKOK-ów – i będzie miała rację. Po drugie można rozpatrzyć dwie sytuacje: kryzys mija i kryzys pozostaje z nami na czas dłuższy. Jeśli kryzys minie to banki są na tyle bogate, że akcją reklamową przyciągną do siebie klientów, których przecież podczas kryzysu nie oszukały. Jeśli kryzys się przedłuży to bardzo szybko większość Polaków uświadomi sobie, że depozyty SKOK-ach nie są objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – od listopada 2008 na sumę 50 tys. euro. W prawdziwym kryzysie, którego nie doświadczyliśmy, nie ma instytucji, które nie mogą upaść. Liczy się wtedy przede wszystkim bezpieczeństwo, a to zapewniają banki i BFG.

Źródło: Bankier.pl