Tomasz Jaroszek: JSW na ostatnią chwilę

Licytowano czy oferta JSW przebije PZU, Tauron, GPW. Nikt nie zakładał porażki, jednak z zapisami czekano do ostatniego dnia. Inwestorzy nauczyli się, że nie ma sensu zamrażać większej gotówki przed ostatnim dniem zapisów. Jak wynika z danych mBanku, połowa ich klientów czekała absolutnie na ostatnią chwilę. Pytanie, czy zrobi podobnie ze sprzedażą akcji.

Minął ostatni dzień zapisów i pozostaje już tylko prognozowanie wyniku, jaki osiągnie Jastrzębska Spółka Węglowa w dniu debiutu. Tymczasem w samym mBanku uzbierało się 28 tys. zapisów z rachunku eMAKLER. Statystyka pokazuje jednak, że cały czas inwestuje ta sama grupa klientów i są już na tyle świadomi, że czekają z zapisami na ostatnią chwilę. Każdy, kto rozumie ideę pieniądza wie, że środki na rachunku powinny pracować. Klienci z mBanku, którzy zapisach na JSW stanowili kilkanaście procent całego rynku. Zakładając, że jest to reprezentatywna grupa przyszłych akcjonariuszy, możemy wnioskować, że tzw. akcjonariat obywatelski znacznie skuteczniej inwestuje swoje pieniądze.

Internetowe składanie zapisów i bardzo proste w obsłudze rachunki maklerskie ułatwiły inwestorom zarządzanie swoimi środkami. Jednak sprzedanie akcji może nie być takie proste. Kilkadziesiąt tysięcy klientów, którzy zechcą sprzedać akcje, gdy tylko pojawi się zysk, może mieć problem w przypadku przeładowania danymi. Bankowcy twierdzą, że są przygotowani na rekordowe zainteresowanie debiutem, ale jeśli kilkadziesiąt tysięcy inwestorów zechce wprowadzić zlecenie sprzedaży w krótkim przedziale czasowym, sama operacja może okazać się trudniejsza niż zakłada instrukcja. Tymczasem wykres szaleje i zyski mogą zarówno topnieć w oczach, jak i zwiększyć wartość samej inwestycji.

Może nie być również łatwe sprzedanie akcji, jeśli założyło się kilka rachunków. Statystyki mówiące o aktywnie inwestujących Polakach są imponujące . Liczba rachunków inwestycyjnych przekroczyła 1,5 mln. Biorąc pod uwagę polskie zamiłowanie do bezpiecznych lokat, nieufność do funduszy wywołaną kryzysem oraz niską wiedzę finansową, nie mamy wątpliwości, że statystyki to puste słowa. Pewni sukcesu przy debiutach liczą na łatwy zarobek i tym sposobem inwestorami zostają całe rodziny, chociaż tylko jedna osoba ma świadomość o samych inwestycjach.

Czy kolejny sukces prywatyzacji nabije kieszenie wszystkim zainteresowanym i będzie świadectwem sukcesu polityków przed nadchodzącymi wyborami? Banki i biura maklerskie zarobią na prowizjach, a zadowoleni inwestorzy po raz kolejny dostaną darmowy lunch lub solidny zysk, pod warunkiem, że zainwestowali całą rodziną. O ile tylko Grecja i USA nie popsują nastrojów.

http://tomaszjaroszek.blogbank.pl/

Źródło: Bankier.pl