TransactionLink: Chcemy wywołać fintechową rewolucję w Polsce

– Tworząc „system operacyjny” dla fintechów w Polsce, damy ludziom narzędzie, by mogli jeszcze sprawniej zakładać nowe firmy i od razu stawać w szranki z najlepszymi. Mamy nadzieję, że z pomocą TransactionLink uda się stworzyć nową falę fintechowych jednorożców – mówi Mateusz Pniewski, CEO & Co-founder TransactionLink.

Wojciech Boczoń: Czym jest TransactionLink? Jak najprościej opisać to rozwiązanie czytelnikom?

Mateusz Pniewski, CEO & Co-founder TransactionLink: TransactionLink to platforma, która łączy z jednej strony dostawców przeróżnych fintechowych funkcjonalności z klientami, którzy albo sami są fintechami, albo chcą nimi zostać – przy czym niekoniecznie muszą dziś działać w branży. Jesteśmy w stanie dostarczyć w zasadzie wszystkie funkcje, jakie można sobie wyobrazić – od wszelkiego rodzaju procesów weryfikacji tożsamości, wideoweryfikacji, skanowania dowodów, przez pobieranie danych z banków, przetwarzania tych danych i przygotowanie tzw. credit scoringu, aż po przeróżne funkcjonalności typu windykacja as-a-service.

W ramach działania naszej firmowej platformy, spinamy te rozwiązania i dostarczamy je klientowi. Korzysta się z nich wybierając poszczególne wtyczki.  Podobnie jak przy układaniu puzzli, za pomocą TransactionLink można skomponować takie rozwiązanie, jakiego potrzebuje dany biznes. Mamy bardzo modularne podejście do tego, jak można układać te puzzle i w jakich sekwencjach. Lubię myśleć o tym, jako o systemie operacyjnym dla fintechów. W zasadzie tylko kreatywność klienta ogranicza go w zakresie tego, co jest w stanie zrobić.  Ostatnie 40 lat pokazało nam, że za pomocą komputerów przeszliśmy od nudnych exceli i zwykłych tabel z danymi do serwisów społecznościowych czy wysyłania ludzi na Marsa. Jak widać, rewolucja technologiczna nadal trwa i zapewnia nam coraz nowsze możliwości działań.

Skąd pomysł na „system operacyjny” dla fintechów?

Pomysł na TransactionLink zrodził się, gdy pracowałem w Berlinie w mobilnym banku N26. Zauważyłem wtedy, że konsumenci łakną rozwiązań finansowych, które po prostu widocznie ułatwiają życie, np. ubezpieczeń, które można kupić jednym kliknięciem czy możliwości podpięcia się do jakiegoś systemu cashbackowego. Z drugiej jednak strony, by dostać nową wartość, zazwyczaj musieli  założyć kolejne konto – a to jest gigantyczna bariera dla konsumentów. Ludzie nie chcą otwierać kolejnych rachunków i przelewać tam pieniędzy.

Mój pomysł polegał na tym, by dostarczyć ludziom nowe funkcjonalności i nie zmuszać ich do otwierania kolejnych rachunków – a to ułatwiła dyrektywa PSD2. Uznałem, że chcę dać dostęp ludziom do VAS-ów, ale przy tym najlepiej nie zmuszać ich do zakładania kolejnych kont. Poszukiwałem kogoś, kto mógłby wesprzeć mnie w tym innowacyjnym projekcie – w efekcie przedstawiłem  tę koncepcję  GPW Tech S.A., które mogło nam pomóc w ramach programu inkubacji perspektywicznych polskich start-upów, zainicjowanego przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie. Wsparcie GPW i środki pozyskane przez nas od międzynarodowych inwestorów były dla nas kluczowe w kwestii rozwoju projektu. W międzyczasie znalazłem swojego co-foundera Marka Lewandowskiego, który jest geniuszem technicznym. On zaczął prowadzić cały produkt od strony IT, podczas gdy ja skupiłem się bardziej na warstwie koncepcyjnej i organizatorskiej.

Kto może korzystać z waszego rozwiązania?

Jesteśmy rozwiązaniem przeznaczonym stricte dla B2B. Z naszych usług mogą korzystać spółki oferujące kredyty, ubezpieczenia, wynajem mieszkań, leasing czy faktoring. Jesteśmy też przydatni firmom udzielającym pożyczek czy platformom typu Uber. Dołączamy do światowego trendu, w którym konsument ma interakcję z produktem, a niekoniecznie z bankiem. Cały świat zmierza obecnie właśnie w kierunku mniejszej widoczności instytucji finansowych. Myślę, że te instytucje będą się coraz bardziej „chować w tle”, a prawdziwa interakcja tak naprawdę będzie rozgrywać się bezpośrednio między biznesem i konsumentem. Jako TL jesteśmy warstwą, która daje firmom narzędzia do zbudowania interakcji z klientem właśnie na poziomie finansowym. Można to określić terminem „embedded finance”.

Najciekawszym dla nas segmentem są wszelkiego rodzaju firmy, które coś wypożyczają.  Przykładowo, firmy, które wypożyczają samochody muszą w jakiś sposób zweryfikować klienta, co jest de facto akcją kredytową. Jako klient takiej firmy, dostaje pan przecież do użytku pewne dobro na jakiś czas. Kolejnym typem klienta może być dynamicznie rosnący segment wypożyczania elektroniki.  Firma działająca w tej branży, żeby wypożyczyć panu sprzęt, musi pana sprawdzić – czyli również wykonać pewną akcję kredytową. Te spółki nie są typowymi firmami finansowymi – są jednak podmiotami, które wykorzystują te same umiejętności w innym kontekście, by dostarczać klientowi końcowemu nową wartość.

Jaki zakres danych obejmuje usługa?

Posłużmy się przykładem sklepu sprzedającego elektronikę. Dziś, jeśli chce pan wziąć sprzęt na kredyt, to zawsze w takim równaniu pojawia się jakiś zewnętrzny podmiot, z którym musi pan nawiązać relację, np. bank. To m.in. od niego zależy ocena zdolności kredytowej. My chcemy natomiast, by to market został firmą pożyczkową czy ubezpieczeniową. To kwestia dosłownie kilkunastu funkcjonalności ustawionych w pewnej kombinacji na naszej platformie. Dane są jedynie częścią składową tego, żeby market mógł lepiej oszacować swoje ryzyko.

Czy to rozwiązanie jest bezpieczne? W końcu otwieramy się danymi na nowe firmy.

Jako TransactionLink, jesteśmy  zestawem narzędzi ułatwiających działalność różnego typu biznesów. Gdyby opisać sytuację w sposób metaforyczny, te narzędzia są tak naprawdę produkowane przez inne podmioty, a my jesteśmy centrum, gdzie są one przechowywane i używane w kreatywny sposób.

Dostarczamy rozwiązanie platformowe idąc do partnerów, którzy od lat zajmują się finansami, mają swoje certyfikacje, są obdarzeni zaufaniem przez rynek. Spinamy ich funkcjonalności i pozwalamy to podać klientowi w nowym kontekście. Z punktu widzenia czysto technologicznego, korzystamy z tych samych narzędzi, z których korzysta cała branża finansowa. Oczywiście stoimy na straży tego, by nasze usługi miały odpowiednią warstwę bezpieczeństwa. Jesteśmy firmą, która dopiero wchodzi na rynek, ale od początku stawiamy na najwyższe standardy w tym zakresie. Stawiamy na certyfikacje PCI DSS (Payment Card Industry Data Security Standard) – oznacza to normę bezpieczeństwa stosowaną w środowiskach, gdzie przetwarzane są dane posiadaczy kart płatniczych. Standard został wprowadzony, aby objąć skrupulatną kontrolą przetwarzanie danych oraz uchronić użytkowników przed naruszeniami. Wprowadzenie go oznacza ze strony TL standard spełniany ponad wymagania regulacyjne – chcemy być bezpieczni i zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa klientom.

Macie już pierwszych klientów?

Znajdujemy się obecnie w fazie pre-seed, ale już udało nam się zintegrować z kilkoma pierwszymi klientami, to topowe firmy w swoich branżach. Jesteśmy w trakcie przygotowania tzw. proof of concept, więc w tej chwili nie chciałbym jeszcze mówić o szczegółach. W najbliższym czasie będziemy również informować rynek o kolejnych postępach w kwestii rund finansowania naszego projektu.

Ile osób pracuje w TransactionLink? 

Pierwsze działania zmierzające do oferowania usług rozpoczęliśmy już w zeszłym roku. Otrzymaliśmy wsparcie międzynarodowe, dołączyliśmy również do grona start-upów inkubowanych w programie GPW Tech S.A. Na początku było nas trzech, aktualnie jesteśmy zespołem 12 osób i dynamicznie się rozwijamy. Planujemy zatrudnić do 50 osób do końca tego roku. Rekrutujemy najróżniejszych pracowników, ze wskazaniem na specjalistów IT.

Jakie są wasze ambicje? Jaką pozycję chcecie zająć na rynku?

Wydaje mi się, że dużą blokadą dla rozwoju polskiego sektora fintechowego jest niewielka dostępność rozwiązań platformowych, które pozwalają szybko budować pewną funkcjonalność. Fintech ma to do siebie, że jest skomplikowany prawnie i generuje to pewną barierę wejścia, którą trudno jest pokonać wielu małym firmom. Przez te bariery fintech nie jest u nas tak wszechobecny jak na Zachodzie – a przecież wcale nie musi tak być. Chcemy pomóc zmienić tę sytuację. Tworząc nasz „system operacyjny” dla fintechów w Polsce,  damy ludziom narzędzie, by mogli jeszcze sprawniej zakładać nowe firmy i od razu stawać w szranki z najlepszymi. Mamy nadzieję, że z pomocą TransactionLink uda się stworzyć nową falę fintechowych jednorożców. Stawiamy też na upowszechnienie nowych rozwiązań z zakresu otwartej bankowości, dzięki którym Polacy będą mogli po prostu łatwiej żyć na co dzień – dzięki nam, klienci różnych przedsiębiorstw będą mogli sprawniej wynająć mieszkanie, założyć konto maklerskie, wykupić ubezpieczenie lub komfortowo zweryfikować swoją tożsamość.