Michał Macierzyński, PRNews.pl: Skąd wziął się pomysł stworzenia takiego produktu jak OKO? Czy intensywna reklama i ostatnia promocja – najwyższe na rynku oprocentowanie nowych depozytów, znacznie powyżej stawki WIBOR, przynoszą zamierzone przez Państwa efekty? Jaka będzie w przyszłości strategia Banku w stosunku do tego produktu?
Obecna akcja promocyjna ma na celu zakomunikowanie jak najliczniejszej grupie klientów (przede wszystkim nowym) korzyści jaki daje oszczędzanie na Otwartym Koncie Oszczędnościowym. Oddźwięk kampanii jest ogromny. Obserwujemy duży wzrost zainteresowania tą ofertą zarówno wśród obecnych klientów jak i wśród nowych (duży wzrost liczby rachunków oraz ogromny wzrost wartości OKO).
Bank zamierza kontynuować obecną strategię produktu – jako produktu oszczędnościowego o najwyższym priorytecie, a tym samy oferującego najatrakcyjniejsze warunki cenowe dla oszczędzających.
MM: ING BSK nie udziela kredytów mieszkaniowych denominowanych w walucie zagranicznej. Inne banki z powodzeniem oferują swoim klientom kredyty walutowe i twierdzą, że potrafią w odpowiedni sposób oszacować ryzyko. Dlaczego przyjęliście Państwo taką strategię? Czy nie przekłada się ona negatywnie na akcję kredytową Banku w tym segmencie rynku?
W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wzrasta zainteresowanie kredytami w złotówkach. Plany sprzedażowe Banku zakładają, że zainteresowanie kredytami w złotówkowymi będzie stale wzrastać. Towarzyszyć temu będzie dalszy spadek stóp procentowych oraz niepewność na rynkach walutowych będąca konsekwencją zbliżających się wyborów.
MM: W ostatnim czasie w mediach pojawiła się informacja o włamaniach przez internet na rachunki klientów Banku BPH. Podjęta krytyka stosowanych w niektórych bankach zabezpieczeń objęła również system ING BankOnLine, w którym wykorzystywana jest podobna technologie jak w przypadku BPH. Czy Wasi internetowi klienci mogą czuć się bezpiecznie i nie obawiać o powierzone bankowi pieniądze?
Andrzej Sowa z Departamentu Klienta Indywidualnego ING BSK: Klienci korzystający z systemu ING BankOnLine mogą czuć się w pełni bezpieczni. W systemie ING BankOnLine przyjęto metodę weryfikacji użytkownika poprzez Identyfikator Użytkownika i hasło dostępu do systemu. W celu przekazania dyspozycji do banku wymagane jest podanie hasła do klucza prywatnego oraz miejsce przechowywania klucza. Komunikacja pomiędzy komputerem użytkownika a serwerem ING Banku Śląskiego S.A. szyfrowana jest protokołem SSL o długości klucza 128 bitów. Dzięki certyfikatom wydanym przez amerykańską korporację VeriSign, każdy użytkownik systemu ma pewność, że nawiązał w pełni bezpieczne połączenie z serwerem ING Banku Śląskiego S.A. Każda dyspozycja użytkownika podpisywana jest elektronicznym kluczem prywatnym generowanym przy wykorzystaniu mechanizmu asymetrycznego algorytmu RSA. Do odczytania podpisu konieczna jest znajomość odpowiadającego mu klucza publicznego). Co jakiś czas pojawiają się w sieci specjalistyczne wirusy (konie trojańskie), które śledzą ruchy klienta w sieci i mogą odczytać znaki wprowadzane z klawiatury komputera w czasie logowania do systemu bankowości internetowej (ostatnio mieliśmy sygnał o pojawieniu się właśnie tego typu wirusa). W związku z tym nie wymagamy od naszych klientów podawania pełnego hasła wpisywanego z klawiatury. Zamiast tego muszą oni podawać pięć losowo wybranych i umiejscowionych znaków z hasła liczącego od 10 do 32 znaków. Stosowane przez nas rozwiązanie zwiększa bezpieczeństwo klientów. Prawda jest bowiem taka, że w bankowości internetowej najsłabszym ogniwem jest komputer użytkownika. Dlatego na stronach internetowych podajemy nasze najświeższe rekomendacje dotyczące bezpieczeństwa poruszania się w sieci. Bank stale prowadzi prace nad ulepszeniem zabezpieczeń systemu ING BankOnLine. Efekty tych działań będą w najbliższym czasie.