Michał Macierzyński, PRNews.pl: mBank otrzymał zgodę Komisji Papierów Wartościowych i Giełd na prowadzenie działalności maklerskiej. Wkrótce ma ruszyć eMakler. Czy może Pan przybliżyć tę nową usługę?
To unikalne od strony funkcjonalnej rozwiązanie, które pozwala wolne środki na rachunku bieżącym wykorzystywać na inwestowanie na giełdzie bez potrzeby wykonywania jakichkolwiek przelewów na rachunki inwestycyjne. Wszystko odbywa się w czasie rzeczywistym. Wszystkie swoje pozycje w papierach wartościowych klienci mBanku widzą również online w serwisie bankowym, obok rachunków, lokat, kredytów i funduszy inwestycyjnych. To unikalny w Polsce model all-in-one.
M.M.: Oprócz oferowanych możliwości, wszyscy są bardzo ciekawi przyjętego przez Was modelu cenowego. Proszę zatem powiedzieć jakie będą ceny. Za co trzeba będzie płacić, a co będzie bezpłatne.
M.W.: Z naszych obserwacji wynika, że największą barierą jest utrzymanie rachunku. Wiele osób dokonuje transakcji sporadycznie, tym czasem za rachunek trzeba płacić nierzadko 100 zł rocznie. Dlatego mBank udostępni rachunek za darmo. Prowizje transakcyjne usytuowaliśmy tuż poniżej średniej rynkowej: dla akcji 0,39%, dla obligacji 0,25%, ale nie mniej niż 5 zł, przy czym opłata będzie pobierana za zlecenie, a nie transakcje. Stawki te mieszczą się w średniej dla zleceń przez internet. Notowania ciągłe będą płatne, jednak dla klientów aktywnych przewidujemy możliwość zaoferowania nawet 3 ofert za darmo, pod warunkiem utrzymywania wysokich obrotów.
M.M.:. Czy uruchomienie eMaklera będzie miało wpływ na dalszy rozwój Supermarketu Funduszy Inwestycyjnych? Czy klienci mBanku mogą spodziewać się w najbliższej przyszłości jakiś zmian w TFI? Jakie są aktualne wyniki SFI?
M.W.: W chwili obecnej SFI ma 103 tysiące Klientów i 400 mln zł aktywów netto. Usługa ta jest już dojrzała, również w sensie ilości funduszy które oferujemy. Jednak szykujemy niespodziankę dla naszych Klientów. Jeszcze w wakacje na platformie pojawi się nowa znana marka, w tej chwili nie mogę jednak podać nazwy.