„[…] Większość nabywców ‚struktur’ w zeszłym roku nie doczekała się zadowalającego zysku. Wśród 110 rozliczonych w 2009 r. lokat (czyli takich, których termin upłynął), blisko jedna czwarta nie dała zarobku. Wśród pechowców są nabywcy ‚struktur’ o tak kuszących nazwach, jak: ‚Mustang’, ‚Złoża zysków’ czy ‚Diamentowa lokata’.”, pisze dziennik.
„Tylko dziesięć ‚struktur’ z zakończonych w 2009 r. dało klientom dwucyfrowy zysk! A więc taki, który można uznać za atrakcyjny w porównaniu z oprocentowaniem lokat oraz z ryzykiem wiążącym się z inwestowaniem w fundusze. Rekordziści to lokata Wealth Solutions ‚Sprint III’ oraz produkt ‚Fortis Everest I’, których klienci odebrali właśnie 19 proc. rocznego zysku. Świetny wynik dały też dwie edycje lokat oferowanych przez DM BZ WBK z serii ‚Athena’, których klienci dostali po 20 proc. Zysku”, pisze gazeta.
Produkty strukturyzowane są zaliczane do bezpiecznych inwestycji. Mogą być oferowane pod różnymi postaciami: certyfikatu, depozytu strukturyzowanego, obligacji, polisy czy funduszu inwestycyjnego. Struktury posiadają specyficzną konstrukcję – składają się obligacji i opcji. Pieniądze inwestowane w obligacje mają zapewnić klientowi zwrot wpłaconej kwoty po upływie okresu umownego. Natomiast zadaniem opcji jest wypracowanie jak najwyższego zysku. Opcja jest czymś w rodzaju zakładu o to, jak w przyszłości zachowa się instrument bazowy.
Więcej w artykule Macieja Samcika pt. „Bankowcy wciskali struktury. Tylko co dziesiąta dała zysk”.
WB
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Na ROR nie da się oszczędzać